- Szefie?
Oderwałem spojrzenie od panoramy miasta. Nawet nie wiem na co dokładnie patrzyłem. Zawiesiłem się jakiś czas temu, starając się poukładać w głowie wszystkie elementy układanki. Czegoś brakuje. Czegoś cholernie istotnego. Przeoczyłem coś, albo o czymś nie wiem.
Wkurwiało mnie to, ponieważ nie mogłem zrobić następnego kroku, nie znając planów Danielle. Jak mam jej, kurwa, zapewnić bezpieczeństwo, skoro nie mam pojęcia co chce zrobić?
- Powinien to szef zobaczyć.
Podszedłem do Luisa, który od ponad trzech godzin siedział wpatrzony w ekrany trzech laptopów, na których mieliśmy widok na apartament pod nami.
- Co jest?
- Tutaj – wskazał jeden z ekranów, powiększając obraz z sypialni i cofnął nagranie. – Niech szef się przyjrzy.
Danielle... Zabrakło mi tchu w piersi, gdy zobaczyłem jej sylwetkę. Była tak, kurwa, piękna... Zmarszczyłem brwi, widząc, że zmieniła ubranie. Co, kurwa?! Zamiast spodni, miała na sobie cholernie krótką spódniczkę, właściwie ledwo zasłaniającą jej pośladki i obcisłą bluzkę na wąskich ramiączkach. Do tego kozaki za kolano na niebotycznie wysokim obcasie.
I gdzie ona myśli, że w tym pójdzie?! Zacisnąłem szczękę, czując jak narasta we mnie wściekła zazdrość.
Prawie miażdżąc telefon w palcach zadzwoniłem do cholernego Rossa.
- Gdzie ona się wybiera? – warknąłem.
- Do hotelowego baru. Dwóch ludzi będzie z nią przez cały czas. Potem idzie do SPA.
- Jak długo jej nie będzie?
- Coś około trzech godzin, może trochę dłużej.
Rozłączyłem się, wciąż wpatrując się w Danielle. Jej zachowanie było dziwne... Nigdy nie wykonywała takich chaotycznych, nerwowych ruchów. Jej każdy krok i gest były przemyślane i celowe, jakby nie chciała tracić energii na bezsensowne działania. W tej chwili widziałem, jak miota się nerwowo po sypialni, jakby nie wiedziała, co właściwie chce zrobić. Otwierała szafę, po to, żeby zaraz ją zamknąć, przesuwała jakieś cholerne hotelowe bibeloty na nocnym stoliku.
- Cofnij nagranie do chwili, gdy weszła do pokoju – powiedziałem, gdy Danielle wyszła z sypialni.
Czy Ross tego nie widzi? Jakim cudem jeszcze się nie zorientował, że Danielle ledwo trzyma się na nogach. Jej cała postawa, napięte mięśnie, sztywny krok i ten uśmiech na twarzy... Sztuczny, bez jakiejkolwiek radości. Wszystko aż krzyczało bólem.
- Mam, szefie.
Nie potrafię oderwać wzroku od ekranu. Danielle wchodzi do pokoju z uśmiechem, żartując z Jackiem, który taszczy torby z zakupami, po czym kładzie je na łóżku i wychodzi. Danielle wciąż się uśmiecha. Zamyka drzwi a jej uśmiech momentalnie znika. Oparta o drzwi obejmuje się ramionami. Dokładnie tak jak w samolocie, kołysze się na boki. Nie widzę dokładnie jej twarzy, zasłoniętej przez długie włosy, ale wiem, że jej ramiona trzęsą się jakby płakała.
Co. Do. Kurwy. Nędzy!
Co ty chcesz zrobić, księżniczko?
Widzę, jak Danielle powoli prostuje się i z pochyloną głową podchodzi do łóżka. Zaczyna przeglądać torby, wyjmując z nich jakieś ubrania. Ciśnienie podskakuje mi, gdy widzę skrawek materiału wielkości chustki do nosa, który chyba tylko z założenia miał być strojem kąpielowym. I ona chce ubrać to coś i iść na basen? Może jeszcze wyjdzie z pokoju w cholernym szlafroku?! Nie sądzę, kurwa mać! Dziewczyna znika w łazience, a po kilku minutach wraca ubrana w tę cholernie krótką spodniczkę. Jeszcze chwila a zaraz coś rozpierdolę !
CZYTASZ
Danielle. Posklejam cię... Dziewczyny z klubu Fallen Angeles Tom 2
RomanceJedno wyjście do klubu i spotkanie, do którego miało nigdy nie dojść. Po ośmiu latach przeszłość ponownie nabrała koloru roztopionego srebra i widoku mężczyzny, który rozkochał w sobie siedemnastoletnią dziewczynę, którą wtedy byłam. Odebrał mi coś...