Choć szansa na to, że Danielle jest jeszcze w mieszkaniu była raczej zerowa, musiałem tam wrócić. Przez cały czas próbowałem się do niej dodzwonić, ale jej telefon milczał jak zaklęty. A czego się, kurwa, spodziewałeś Moreau? Że po tym co zrobiłeś będzie czekała, aż się do niej odezwiesz?
Kurwa! Nie tak miałem to załatwić! Chciałem od niej usłyszeć jakieś wyjaśnienia, ale poza tym, że przyznała iż mieszkała w Nowym Jorku, nie dowiedziałem się zupełnie nic. Tak byłem wkurwiony podsłuchaną rozmową, że zupełnie przestałem się kontrolować. Wymusiłem na niej seks... Słowo, które kołatało mi się w głowie huczało jak tornado, gdy pędziłem ulicami, ignorując ograniczenia prędkości.
Gwałt... Kurwa! Zgwałciłem ją!
Nigdy wcześniej nie zmusiłem żadnej kobiety do seksu. Nigdy nie użyłem tego rodzaju przemocy. Mężczyzna, który w taki sposób wykorzystuje swoją przewagę fizyczną nad kobietą, jest pieprzonym bydlakiem. Te martwe oczy... Jezu Chryste! Setki razy widziałem dokładnie takie spojrzenie u kobiet, które znajdowaliśmy w melinach dilerów. Puste, martwe tęczówki...
Co ja, kurwa, najlepszego zrobiłem?!
Podjechałem pod kamienicę, gdzie mieściło się mieszkanie i zostawiając na ulicy samochód, wbiegłem na piętro. Używając tego samego sposobu jak poprzednio, otworzyłem drzwi.
- Danielle?
Nawet nie musiałem sprawdzać, już od progu wiedziałem, że Danielle nie na w mieszkaniu, a jednak obszedłem wszystkie pomieszczenia, z wściekłością patrząc na kanapę, gdzie... Nie, kurwa! Stanąłem w miejscu, głęboko oddychając. Co teraz? Jej telefon jest wyłączony. Jeżeli pojadę teraz do niej, ochrona jak nic odstrzeli mnie na miejscu. Ja bym tak zrobił. Zajebałbym sukinsyna, który dopuścił się czegoś takiego. Nie bałem się, mogliby mnie zastrzelić, ale najpierw chciałem porozmawiać z Danielle. Wyjaśnić... Przeprosić...
O czym ja pierdolę! Jak można przeprosić za gwałt?
Walić to, postanawiam i biegiem wypadam z budynku. Najwyżej mnie rozwalą, ale muszę się z nią zobaczyć...
Przez jebane korki, dotarcie do klubu 'Fallen Angels' zajęło mi prawie godzinę. Nie pomagało przypominanie sobie, że w Nowym Jorku o tej porze, ulice po prostu zamierają w jednym gigantycznym sznurze pojazdów. To cholerny Nowy Jork, więc nie spodziewaj się cudów. Jednak ilość samochodów na ulicach Edynburga akurat dzisiejszego dnia, doprowadziła mnie do białej gorączki. Na każdym skrzyżowaniu zapalały się jebane czerwone światła a fala przechodniów przelewała się jak woda po falochronach w czasie powodzi. Ponoć jak wstrzelisz się w odpowiedni moment, możesz przelecieć przez miasto jak po ślizgawce a zielone światła sygnalizatorów, mrugają do ciebie jak do zwycięzcy. No cóż, widocznie nawet pieprzone światła wiedziały, że ulicami jedzie największy sukinsyn. Złośliwość rzeczy martwych. Psia mać!
Dojeżdżając do klubu zerknąłem na zegarek. Cholera, była prawie dziewiąta wieczorem, więc jak to w piątkową noc, tłumy żądnych zabawy idiotów będą walić do klubu. A to oznacza długą kolejkę. A to oznacza od cholery świadków. A to w końcu oznacza, że może będę miał szansę chociaż się przedstawić, zanim mnie nie spacyfikują te byki na bramce.
Zaparkowałem po drugiej stronie ulicy i wysiadłem rozglądając się uważnie. Dobra, mam do przeskoczenia pięciu bramkarzy, ale co dalej? Danielle nie będzie chciała się ze mną zobaczyć i nawet, gdyby udało mi się dostać do klubu, nie mam najmniejszych szans, żeby dostać się na górę.
Spokojnie przeszedłem na drugą stronę, czując już na sobie zaciekawione spojrzenia bramkarzy. Brakowało mi ciężaru giwery za paskiem spodni, ale w końcu nie jestem cholernym mafiosem, żeby biegać z gnatem po ulicach. Co innego w lesie, podczas akcji.
CZYTASZ
Danielle. Posklejam cię... Dziewczyny z klubu Fallen Angeles Tom 2
Roman d'amourJedno wyjście do klubu i spotkanie, do którego miało nigdy nie dojść. Po ośmiu latach przeszłość ponownie nabrała koloru roztopionego srebra i widoku mężczyzny, który rozkochał w sobie siedemnastoletnią dziewczynę, którą wtedy byłam. Odebrał mi coś...