Rozdział 19 - Jeżeli się dowiem...

6.9K 332 5
                                    

To się, kurwa, nie dzieje naprawdę! Patrzyłem na matkę Danielle, dziwiąc się, dlaczego jeszcze nie odepchnąłem jej od siebie. Jej dotyk na mojej klatce piersiowej budził mój gniew i obrzydzenie. Nikt, kurwa, nie miał prawa mnie dotykać! Nikt, poza Danielle. Tylko jej jednej na to pozwalałem i za każdym razem, gdy jej chłodne palce muskały delikatnie moją skórę, czułem jak rozpalam się od wewnątrz. Płonąłem za każdym pieprzonym razem i wciąż pragnąłem więcej. Więcej dotyku, więcej tego uczucia, które rodziło się we mnie, więcej mojej Danielle.

Teraz jej cholerna matka dotykała mnie i to na jej oczach! Czy ona jest, kurwa, poważna? Zerknąłem za siebie, gdzie stała Danielle, chcąc zobaczyć jej twarz. Spojrzeniem przekazać, jak bardzo nienawidzę jej matki. Z zaskoczeniem stwierdziłem, że dziewczyny nie ma tam, gdzie jeszcze kilka sekund temu czułem jej obecność.

Co jest, kurwa?!

- Zeszła na dół – mruknął Ross widząc mój rozbiegany wzrok.

Uspokoiłem się, wiedząc, że czekają na nią moi ludzie i bez ich wiedzy nigdzie się nie ruszy. Chciałem pobiec za Danielle, wytłumaczyć wszystko i przeprosić za to, że pozwoliłem się dotknąć innej kobiecie. Nawet, jeżeli tą kobietą była jej cholerna matka. Tyle, że przewidywałem kosmiczną awanturę za ostatnią noc i w gruncie rzeczy niczego bym się od dziewczyny nie dowiedział.

A ja potrzebowałem jebanych informacji!

Skupiłem wzrok na przyjaciółce mojej matki. Jej słowa wciąż bez końca powracały w mojej głowie. Miałem okazję dowiedzieć się, o co, do cholery, chodzi w tym wszystkim, dlatego postanowiłem to wykorzystać.

Z Danielle porozmawiam po powrocie do hotelu. Tam nie będzie miała gdzie uciec, gdy zamknę drzwi apartamentu. Najwyższy czas wyjaśnić wszystko, zaczynając od przeszłości i jej wypadku, po cholerny piątek i to co zrobiłem.

- Zabierzcie tego palanta do nas – rzuciłem rozkaz patrząc na jebańca, który śmiał położyć łapska na Danielle. Miałem plany co tego kutasa, ale to trochę później.

- Och, czyżbyś coś planował dla nas?

Jezu! Zaraz się porzygam! Nie dość, że wypierzyła mnie wzrokiem w obecności Danielle i reszty, to teraz chce się pieprzyć naprawdę? Uśmiechnąłem się, mierząc wzrokiem jej prawie nagie ciało. Czy żyje jakiś desperat, który chciałby ruszyć ją palcem, nie mówiąc już o włożeniu w nią fiuta? Raczej tak, pomyślałem widząc jak moi ludzie wyprowadzają tych dwóch ogierów. Tyle, że ta kobieta musi im za to płacić.

Za długo siedziałem w tym biznesie, żeby nie zdawać sobie sprawy z sytuacji. Wystarczyło spojrzeć na jej kochanków. Ich opalone równomiernie, napakowane ciała i wydepilowane klaty. Założę się, kurwa, o wszystko co mam, że ich kutasy i jaja są gładkie jak pupcia niemowlęcia. Jebani żigolacy.

- Skoro zostaliśmy sami... – wymruczała trzepocząc sztucznymi rzęsami.

Albo ona jest naprawdę taka głupia i pusta, albo nie wie, z kim tak naprawdę przyszło się jej zmierzyć. W chwili, gdy usłyszałem, w jaki sposób zwraca się do Danielle, przestała być jej matką. Danielle była dla mnie jak święta i prędzej rozjebię cały świat, niż pozwolę komukolwiek ją skrzywdzić. Nawet przy użyciu słów, a ten kutas, który jej dotknął, pozna dzisiaj znaczenie słowa zemsta. 

- Powiedz mi – zacząłem. – O jakiej licytacji mówiłaś?

- Żartowniś z ciebie, jak widzę – zaśmiała się jak pierdolnięta nastolatka na widok idola. Jezu! Ile jeszcze wytrzymam, zanim skręcę jej ten chudy kark?

- Jak wiesz, dawno mnie nie było w Paryżu – wzruszyłem ramionami strącając przy okazji jej dłoń z mojej klatki piersiowej. - Wiele się zmieniło.

Danielle. Posklejam cię... Dziewczyny z klubu Fallen Angeles Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz