81

1.8K 97 8
                                    

Zabili jednego ze strażników!

Powoli dochodziło to do mnie.

Tylko czemu pojazd stał?!!

Główny dowódca kazał zawracać!

Momentalnie otworzyły się szeroko drzwi przede mną. Chwyciłam się za brzuch ze strachu. Musiałam chronić siebie i dziecko.

Wtem oniemiałam. W wejściu stał różowowłosy, który po chwili oparł się o drzwi.

-Witaj piękna - odparł jakby nigdy nic uśmiechając się szeroko.

-Czego chcesz?!! - zapytałam ostro.

-Kto by pomyślał, że w tym stanie nadal będziesz tak urodziwa! - nachylił się w moją stronę i chwycił mocno za podbródek prawą dłonią.

-Nie dotykaj mnie!! - warknęłam i uderzyłam go mocno w jego lewy policzek. Po chwili wyprostował się puszczając mnie i dotknął kącika ust.

-Jesteś pierwszą samicą, która miała na tyle odwagi aby mnie uderzyć! - zaśmiał się groźnie.

-Musimy iść, za chwilę zjawi się więcej straży!- krzyknął jakiś męski głos za nim.

-Słyszałaś! - zwrócił się do mnie, a nie do towarzysza, po czym mocno chwycił za prawe ramię i pociągnął do siebie.

Prawie wyleciałam z pojazdu, lecz nim upadłam zostałam pochwycona przez handlarza niewolnikami, a następnie przez jeszcze jedną osobę.

-Puszczajcie mnie!!! - krzyczałam na całe gardło próbując się uwolnić. - Mówię puszczać!! - jakby nie to, że byłam w ciąży to kopnęłabym jednego z nich!

Nim się spostrzegłam zaczęłam się unosić do góry. Skądś znałam to uczucie. Spojrzałam szybko do góry i zauważyłam statek. Wciągali nas na jego pokład!

-Puszczać! Nigdzie z wami nie lecę! Puszczajcie!! - nic mi nie dało wyrywanie się i po chwili znaleźliśmy się na pokładzie, gdzie zostałam rzucona na podłogę. Na szczęście nie upadając na brzuch.

-Zwariowałaś? Wiesz, że mogłaś zginąć jakbyś wyleciała z promienia? - podszedł do mnie różowowłosy i przykucnął obok. Miał niezbyt zadowoloną minę.

-Wolę już zginąć niż zostać przez was uprowadzona!! - warknęłam i chciałam ponownie go uderzyć, ale tym razem zostałam zatrzymana w połowie i zamiast tego ja mocno dostałam. Upadłam z drugiej strony i syknęłam z bólu. Mocno zapiekła mnie twarz.

-Jakby mój szef nie chciał ciebie żywej to już dawno bym cię zabił! Kobieta powinna znać swoje miejsce - spojrzałam na mężczyznę, który powoli wstawał na równe nogi. - Co ja ci będę dużo mówić? - przysunął się znowu do mnie i lekko kopnął prawą nogę, a następnie lewą. - Ty już je znasz- uśmiechnął się szeroko pokazując swoje zęby. - Może i ze mną się zabawisz nim dotrzemy na miejsce? - zapytał się nachylając nad moimi rozszerzonymi nogami, po czym mocno chwytając za włosy przyciągnął do siebie. Poczułam jego usta na swoich!

Byłam przerażona, ale nie miałam zamiaru mu się oddać! Ugryzłam go mocno i nim się spostrzegłam poczułam jego krew.

-Ty przeklęta samico!!! - warknął i ostro oberwałam po twarzy.

Facet szybko wstał miotając się i jęcząc z bólu. Miałam ochotę na to samo. Jego cios był dość mocny.

Leżałam na podłodze i skuliłam się z bólu. Zabolał mnie brzuch, lecz inaczej niż zawsze! To było przez to co się działo?!

NałożnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz