63

1.7K 105 12
                                    

Domyślam się, że teraz mnie nienawidzicie, więc dodaje kolejny rozdział. 😅

*************

-Wyciągnij ręce do przodu- wydał mi polecenie władca, po czym, gdy to zrobiłam, podał mi wiadra. - Nie wolno ci opuścić rąk ani wylać wody, jeśli to zrobisz zostaniesz dziesięć razy wychłostana- odparł, a następnie zwrócił się do Lorda. - Pilnuj ją przez tą godzinę, a ja idę na spotkanie rady. Później przyjdę tutaj sprawdzić czy wszystko zostało zrobione jak rozkazałem.

Spojrzałam żałośnie na blondyna, który podrapał się po twarzy, kiedy władca wyszedł. Następnie podszedł do sznurów, które rzucił na ziemię i schował je do skrzyni.

-Lepiej żebyś zrobiła co każe, bo nie wygląda jakby żartował- odezwał się po krótkiej chwili ciszy blondyn i usiadł na ziemi opierając się o jeden z filarów.

Trzymanie przed sobą wiader było znacznie trudniejsze niż mogłam sobie wyobrazić. Całe ciało mnie bolało, a najbardziej ręce. Zaczęłam rozumieć dlaczego cesarz powiedział, że nie mam nic wylać. Cała się trzęsłam. Nie byłam w stanie utrzymać wiader w tej samej pozycji i co chwilę blondyn podnosił mi ramiona wyżej.

-Niedługo minie godzina, więc wytrzymaj w tej pozycji. Kiedy przyjdzie cesarz nie będę mógł podnieść ci rąk. Lepiej żeby tego nie widział- oznajmił Lord podnosząc mi odrobinę wyżej ramiona, które nieco spuściłam w dół.

Ku mojemu przerażeniu władca wrócił do nas jakieś piętnaście minut przed końcem czasu. Mogłam być na sto procent pewna, że czeka mnie oprócz tego chłosta.

Tylko raz widziałam jakiegoś chłopaka z zakrwawionymi plecami. Dwóch strażników pałacowych ciągnęło go po posadzce. Nie wiedziałam co zrobił tamten młody mężczyzna, ale również otrzymał karę chłosty. Wyglądał okropnie i musiał tak samo się czuć.

-Rejt zostaw nas samych- odezwał się po chwili pięknooki. Patrzył w moją stronę nie okazując jakichkolwiek emocji.

Blondyn spojrzał na mnie i na władcę lekko przerażony. Wykonał jednak rozkaz i zostawił nas samych.

Opuściłam nieco ręce. Cesarz musiał to zauważyć.

Bolało i to bardzo.

Wolałam już aby mnie zabił! Z tego co doktor Entu mówił to cesarz potraktował mnie bardzo delikatnie. Starał się aby uderzenia nie zostawiły jakichkolwiek ran. Mimo wszystko czułam jak to bardzo boli, piecze.

Taką musiałam zapłacić cenę za chwilę rozmowy w rodzimym języku? Chciałam do domu. Te kilka zdań z kobietami jeszcze bardziej mi uświadomiły jak bardzo tęsknię.

Po opatrzeniu przez lekarza usnęłam na swoim łóżku. Gdy się obudziłam to nikogo ze mną nie było. Doktor Entu widocznie wrócił do siebie.

Nie miałam na sobie sukienki ani koszulki. Leżałam na brzuchu, w samych majtkach, ale zostałam przykryta pościelą aż do wysokości pośladków. Natomiast na plecach czułam coś zimnego.

-Widzę, że obudzona- usłyszałam po chwili głos lekarza i zamykanie drzwi. - Cesarz się pytał czy wszystko z tobą w porządku? Powiedziałem, że śpisz - nie miałam ochoty na rozmowę. - Muszę zmienić ci okład. Będzie boleć- oznajmił podchodząc do łóżka i zaczął ściągać mi to coś zimnego z pleców.

Zaczęłam krzyczeć z bólu.

Miałam dwanaście lat. Z jednej strony chciałam być traktowana jak dorosła. Z drugiej zrozumiałam, że jestem jeszcze dzieckiem. Tak bardzo tęskniłam za beztroskim życiem.

Chciałam się uczyć etykiety i ich prawa. Jednak tym więcej wiedziałam to coraz więcej się bałam. Rozumiałam co mogę, a czego nie i co za to grozi. Tak samo było z językiem. Już od samego początku ostrzegali mnie, że mam rozmawiać tylko w języku urzędowym.

W głębi ducha istniała cicha nadzieja, iż cesarz się nie dowie o tej rozmowie. Chciałam tylko przez chwilę wypowiadać tak bardzo brakujące mi słowa, zdania.

Wiedziałam, że mogłam powiedzieć strażnikowi o co chodzi tym kobietom i pójść dalej. Wtedy nic by mi się nie stało. Nie zostałabym ukarana.

Dwa dni spędziłam w łóżku praktycznie leżąc bezczynnie. Nie mogłam się ruszać. Służące pomagały mi dostać się do łazienki. Lord de rov Arde, który przyszedł do mnie na kontrolę powiedział, że cesarz w tej chwili nie chce abym się przed nim pokazywała.

Nadal był na mnie wściekły?

Pod koniec trzeciego dnia nie wytrzymałam. Nie chciałam pozwolić aby cesarz molestował jakieś niewinne służące w czasie swojej kąpieli. Gdy dotarłam na miejsce to doznałam szoku. Wewnątrz było kilka kobiet i to w pełni ubrane. Władca się do nich nie odzywał nawet słowem.

Momentalnie mnie zamurowało. Stałam w wejściu i nie miałam odwagi się odezwać. Przypomniało mi się, że nie chciał abym się pokazywała. Co, jeśli ponownie dostanę?

-Co tu robisz?!! - warknął na mnie cesarz i chciałam się ukłonić, lecz coś mi nie wychodziło. Padłam tylko na kolana ciężko oddychając. - Zapytałem się co tutaj robisz, Nadio?!! Powinnaś leżeć w łóżku!! - wyzywał mnie. Na szczęście tylko wyzywał i może mi się wydawało, ale brzmiał na zmartwionego.

-Przepraszam, Wasza Wysokość - odparłam i nie wiedziałam co dalej powiedzieć. Spuściłam głowę i położyłam ją na zimnej posadzce.

-Nie masz tak przypadkiem gorączki? - zapytał się momentalnie i dotknął mojego karku. Kiedy on znalazł się przy mnie? - Jesteś rozpalona! - oznajmił - Niech straż zawiadomi jej lekarza i ma przyjść Rejt! - wydał rozkazy służącym. Usłyszałam szybkie kroki, więc kobiety pędem robiły co kazał. - Co ci odbiło?!! - warknął na mnie i zacisnęłam mocniej dłonie. Chciało mi się tak bardzo płakać.

Tym razem leżałam w łóżku nieco dłużej i pilnowała mnie straż pałacowa. Lekarz Entu przez większość czasu siedział w pokoju. Proponował abym została zabrana do szpitala. Ku mojemu zaskoczeniu cesarz nie wyraził na to zgody. W dodatku strażnicy zostali wybrani przez samego blondyna.

To było aż takie ważne?

Byłam tylko służącą, a w przyszłości nałożnicą cesarza.

Po blisko dwóch tygodniach, w końcu, wstałam z łóżka i pozwolono mi wrócić do pracy. Pięknooki ze mną rozmawiał i wydawał polecenia, ale czułam jakby nasz kontakt nieco oziębł. To przez to, że mówiłam w rodzimym języku?

Gdy szłam budzić władcę to ten już nie czekał aż pozwolę się pocałować. W kąpieli także nie był już taki zboczony. Nie mówię, że w ogóle mnie nie dotykał, ale jakby przestało go to interesować. Sama z resztą starałam się przebywać z władcą tylko wtedy kiedy musiałam.

Większość czasu spędzałam u Lady da rov Setir, w ogrodzie lub bibliotece.

-Coś się stało, że ostatnio chodzi pani taka przygaszona? - zapytała się mnie podczas jednego ze spotkań czerwonowłosa. Starałam się elegancko zaparzyć herbatę i ku mojemu przerażeniu łyżeczka wpadła mi do dzbanuszka.

-Przepraszam Lady- nieco zbladłam. Ćwiczyłam to już któryś raz kolei i za każdym razem szło mi coraz gorzej.

-Coś z cesarzem? - ciągnęła temat. Nie miała zamiaru odpuścić? Spojrzałam na młodą kobietę, która przyglądała mi się z poważnym spojrzeniem. - Lord de rov Arde mówił mi co się stało kilka tygodni temu. Czy coś jeszcze zaszło między tobą, a cesarzem? - powiedziała to takim tonem jakby sugerowała, że spałam z czarnowłosym.

-Nie- odpowiedziałam i szybko spojrzałam w stronę dzbanka. Musiałam jakoś wyciągnąć łyżeczkę z gorącej wody.

-Widzę, że coś jest nie tak - Lady była uparta i to bardzo.

-Boję się cesarza!! - krzyknęłam patrząc na nią ze łzami w oczach.

*************

Rozdział nie sprawdzony.

Mam kilka rozdziałów do przodu. Co powiecie na mały maraton dzisiaj i jutro? 🤔

(Sobota, 02.05.2020r.)

NałożnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz