66

1.9K 94 15
                                    

Jakby cesarzowa- matka przyszła tutaj burząc się i niedowierzając w to co zaszło w nocy, wezwijcie doktora Entu. On ma zgodę aby oglądać ciało mojej kobiety- zwrócił się do służby.

-Tak, Wasza Wysokość- odpowiedzieli mu wszyscy chórem.

Mi samej było ciężko uwierzyć w to co zaszło. Nadal nie rozumiałam dlaczego cesarz to zrobił.

- Zjesz ze mną? - powtórzył wcześniejsze pytanie władca i spojrzałam na niego zamyślona. Widząc moją reakcje zaśmiał się. - Leż dzisiaj w łóżku. Później zjedz sobie ze spokojem. Wybiorę dla ciebie damy, które następnie przyślę. Będą miały za zadanie zajęcie się tobą- po co były mi jakieś damy?

Przyglądałam się władcy jak jadł i mi samej zaczęło burczeć w brzuchu, ale wolałam nic nie mówić.

W pokoju znajdował się blondyn, który co jakiś czas zerkał w moim kierunku. Patrzył z niedowierzaniem. Ciekawe, czy będzie rozmawiać na ten temat z cesarzem?

Władca wyszedł z Lordem i zostałam sam na sam ze służbą, która z wyczekiwaniem czekała na moje polecenia.

Nie umiałam wydawać rozkazów. Nie wiedziałam co mówić i robić.

Czułam się zakłopotana. Nie wiedziałam jakim cudem cesarzowi nie przeszkadzało, że inni oglądają go nagiego. W dodatku tyle osób. Musiałam jednak wyjść z łóżka, bo potrzeba była ważniejsza.

Niezgrabnie zaczęłam się wysuwać z dużego łoża i lekko okryta pierwsza warstwą pościeli, chciałam podejść do swoich ubrań.

-Wasza Wysokość nie może założyć stroju służącej. Cesarz będzie zły- zwróciła się do mnie ciemnoskóra służąca o białych włosach.

-W co mam się, w takim razie ubrać? Muszę iść za potrzebą - odpowiedziałam lekko się czerwieniąc.

-Ubrania Waszej Wysokości zostaną przeniesione ze starej sypialni, ale do tego czasu dlaczego miałaby pani nie założyć szlafroka cesarza? - zaproponowała inna służąca i momentalnie zaczerwieniłam się jak burak. Mogę nosić jego ubrania?

-To będzie, chyba, lepsze niż pościel- odparłam i niepewnie podałam im to czym byłam okryta, a one szybko nałożyły na mnie szlafrok władcy.

Był taki duży, że mogłam bez problemu zawinąć się w niego jeszcze raz. W dodatku pachniał jak pięknooki.

Chciałam już wyjść z pokoju w asyście czarnoskórej służącej, gdy spojrzałam na nogi. Byłam na bosaka. Odwróciłam się, a kobiety szybko sprzątały pościel i momentalnie się zatrzymały. Na samym środku widniała czerwona plama. Coś zaczęły między sobą szeptać. Nie chciałam tego słyszeć, więc odpuściłam sobie buty i wyszłam bez nich.

Cesarzowa- matka faktycznie była wściekła jak osa i wpadła do komnaty, gdy jadłam śniadanie. Wachlarz, który miała w dłoni myślałam, że za chwilę jej pęknie.

-Współżyłaś z cesarzem?! - zapytała ostro i spojrzałam na nią zakłopotana.

-Tak, Wasza Wysokość - odpowiedziałam zaczerwieniona.

-Nie wierzę! Nic nie zrobił! Myślisz, że jestem aż tak głupia?! Mam rozumieć, że wkrótce urodzisz następcę tronu?!! - kobieta podeszła do stolika, przy którym siedziałam i nie dała mi nawet możliwości aby wstać oraz przywitać się z nią. Następnie uderzyła mocno dłonią o blat i wylała ciepłą herbatę. Rozlała mi nieco na szlafrok, ale na szczęście nie poparzyła.

-Wybacz, że ośmielę się coś powiedzieć cesarzowo- matko, ale Jego Wysokość rozkazał wezwać lekarza, jeżeli będziesz miała problem z zakceptowaniem tego faktu- odezwała się ciemnoskóra służąca kłaniając się przed kobietą. Miała więcej odwagi niż ja.

NałożnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz