Kolejny nudny dzień. Spokojnie sturlałam się z łóżka rano i po 10 minutach walki z powietrzem i siłą grawitacji wreszcie wstałam. Był dopiero drugi dzień jak Kiry nie ma. Prawdopodobnie będzie wracać jutro lub pojutrze. Może dziś pojadę po moje ciuchy do pralni? W końcu na pewno je już wyprali... Szlag. Nie mam paragonu. Pewnie jest gdzieś u Kiry w pokoju... Pójdę po śniadaniu poszukać...
Zeszłam na dół. Zrobiłam sobie kanapkę z szynką, serem, sałatą i majonezem i zjadłam, bo co innego miałam zrobić?
Poszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz, wzięłam ręcznik i naszykowałam szlafrok. Weszłam pod prysznic i zamknęłam drzwi od kabiny. Puściłam wodę, przewiesiłam ręcznik przez kabinę i zaczęłam się myć.
Prysznic zajął mi około 20 minut. Ale taki sobie obiecałam... Wytarłam się w cieplutki ręcznik, ubrałam szlafrok i wyszłam z łazienki. Gdy tylko otworzyłam drzwi od razu się przeraziłam...Y/N: TAE!?
TH: zapomniałaś zamknąć okno...
Y/N: CO TY TU ROBISZ!?
TH: stoję i patrzę na piękną ciebie...
Dotarło do mnie że stoję przed Tae w samym szlafroku. Zrobiłam się cała czerwona ze wstydu. Wyminęłam szybko Tae i pobiegłam do pokoju. Usłyszałam jego słodki śmiech. Zbombardowałam szafę szukając ciuchów na dziś. Nagle poczułam szyjąś rękę na moim ramieniu. To nie może być on... Oby to nie był on... Nie no, bo na pewno w domu jest ktoś jeszcze 😑. Krasnoludek mnie maca, tak😑...
Odwróciłam się szybko w jego stronę. Patrzył się na mnie i niewinnie uśmiechał. Nie wiedziałam czy się uśmiechnąć czy mu strzelić... Pozostałam jednak przy zabójczym spojrzeniu. Wiem, tego nie było w opcjach. Trudno.Y/N: CZEMU SOBIE TU TAK PO PROSTU WCHODZISZ JAK DO BARU!?
TH: a to nie bar sushi? 🤔😉
Y/N: a chcesz żebym ci zaraz zrobiła takiego rollsa z twarzy? Nie czekaj... To nie miało sensu... Czekaj, to miało brzmieć inaczej... A, bo nie chodziło o twarz! Chodziło o...
Urwałam swoją wypowiedź. Tae patrzył się na mnie. Uśmiechał się tym swoim kwadratowym uśmieszkiem. Okej, to był chyba jeden z jego potężniejszych pocisków na mnie. Zawsze mnie to rozczula. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Tae zaczął chichotać.
TH: urocza jesteś...
Zarumieniłam się. Tae chwycił mnie za rękę. Zaczęłam drżeć. Chyba ze stresu. Albo pod wpływem ciepła jego dłoni... Nie wiem... To mało istotne... Patrzyłam w oczy Tae. Próbowałam nie dać się zahipnotyzować ale nie dało się. Są zbyt piękne. Zbyt ciemne. Zbyt tajemnicze...
W pewnym momencie zorientowałam się że szlafrok zsunął mi się z ramienia i odsłaniał moją skórę. O kurna! No to teraz przewaliłam! Jak trafiona piorunem wyjęłam swoją rękę z ręki Tae i poprawiłam szlafrok. Podeszłam do szafy i wróciłam do wybierania ciuchów.
CZYTASZ
Who are you? || Kim Taehyung
Fanfiction"... Chłopak chciał już pójść ale złapałam go za rękę i przyciągnęłam bliżej siebie. -stój!... A ty jak masz... Na imię... Kim ty jesteś? Chłopak lekko się zaśmiał... i wtedy zrobił to po raz pierwszy. Obrócił głowę w moją stronę... Zobaczyłam jeg...