19...

358 16 38
                                    

  Obudziłam się rano. Słońce wpadało do pokoju przez otwarte okno. Zmrużyłam oczy bo w pokoju było bardzo jasno. Chciałam wstać... Ale coś mnie trzymało. Coś metalowego. Znowu kajdanki. Na rękach, nogach... Próbowałam się wyrwać. Szarpałam się i wierciłam. Łzy mimowolnie wypływały z moich oczu. Czułam że powoli zaczynam tracić powietrze. Zobaczyłam Kirę w kącie pokoju. Zrobiło mi się słabo. Nie mogłam oddychać. Dusiłam się. Kira zaczęła do mnie podchodzić... Miała w rękach pistolet. Prawdziwy pistolet. Stanęła nade mną.

Kira: giń mała suczko...

  Kira przystawiła spluwę do mojej głowy a ja się mocno rozpłakałam. Czego ona ode mnie chce!? Co jej zrobiłam!? Kira przełożyła magazynek a ja nie mogłam w ogóle zaczerpnąć powietrza. Zrobiło mi się słabo. Opadłam na poduszkę. Zamknęłam oczy. Modliłam się żeby to nie działo się naprawdę. Poczułam przeszywający chłód. Usłyszałam czyjś głos. Niczym trafiona piorunem zerwałam się z łóżka. Ale w pokoju nikogo nie było... Byłam zalana łzami i oddychałam bardzo ciężko bo udało mi się odzyskać oddech. Czułam czyjąś rękę na swoich plecach. Zaczęłam znów płakać. W pokoju już nie było Kiry, spluwy a ja nie byłam skuta kajdankami. Obróciłam się za siebie. Obok mnie siedział niewyspany, zmartwiony Tae. Głaskał mnie po plecach. Wpatrywał się we mnie. Gdy zobaczył moje zapłakane policzki, otarł moje łzy i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Ścisnęłam ręką materiał jego bluzy.

TH: co się dzieje myszko?

  Chciałam mu powiedzieć. Bardzo chciałam. Ale nie mogłam. Na samo wspomnienie tego koszmaru zaczynało mi brakować powietrza. Zaczerpnęłam powietrza i... zaczęłam się dusić. Patrzyłam na Tae spanikowana. Nie wiedziałam, co się dzieje. Tae zauważył co się dzieje i zaczął mnie uspokajać.

TH: cii... Spokojnie... Jestem tu... Nic ci się nie stanie... Cichutko... Uspokój się...

  Tae mówiąc te słowa delikatnie całował mój policzek, głaskał moje plecy i lekko muskał nosem moją szyję. Uspokajało mnie to. Sama jego obecność...

TH: Chcesz mi powiedzieć?

  Potwierdziłam ale wiedziałam, że nie jestem na to gotowa. Te duszności, ten strach... Na samą myśl mam ciarki i chce mi się płakać.

TH: teraz czy później gdy ochłoniesz?

Y/N: m-mogę... Później...

  Tae uśmiechnął się delikatnie i pocałował mnie w głowę.

TH: jasne...

  Tae po chwili odsunął się ode mnie i wstał. Podążyłam za nim wzrokiem... Ale on tylko podszedł do okna by je uchylić. Po chwili wrócił do mnie. Ale zamiast położyć się obok mnie... Chłopak usiadł nade mną okrakiem i chwycił moje ramiona. Delikatnie popchnął mnie na łóżko, więc teraz leżałam pod nim. Tae zaczął całować moją szyję. Lekko chichotałam, bo to mnie łaskotało. Tae splótł nasze ręce razem i zaczął muskać nosem moją szyję i policzki, przekładając je pocałunkami.

Y/N: Tae

TH: tak?

Y/N: nie uważasz że trochę przesadzasz... Znaczy... Nie dość że nie znamy się długo... to jeszcze jesteśmy ze sobą dopiero kilka godzin... Rozumiesz o co mi chodzi... Czy to nie za szybko?

TH: nigdy nie jest za szybko, zawsze jest odpowiedni czas...

Y/N: jesteś bardzo odważny jak na pierwsze kilka godzin związku 😂

TH: jeszcze dużo rzeczy musisz się o mnie dowiedzieć...

   Tae przytulił mnie mocno. Wtuliłam się w niego. Zaczął głaskać mnie po głowie i plecach. Jedną rękę wplątałam w jego miękkie włosy i zaczęłam się nimi bawić. Tae przybliżył swoją twarz do mojej i delikatnie mnie pocałował w usta. Po chwili odsunęłam się od niego i uśmiechnęłam.

Who are you? || Kim Taehyung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz