Zdjęłam z niego materiał dotychczas okrywający jego twarz i...
Odsunęłam się. Zamknęłam oczy. Nie widziałam twarzy. Dlaczego? Bo coś mi powiedziało, że nie powinnam jej widzieć...
JM: Y/N... Może wyjdź...
Y/N: czemu?
JM: lepiej będzie...
Ale ja nie posłuchałam. Otworzyłam oczy...
Zaczęłam się cała trząść. To nie może być prawda... Nie...
Upadłam na podłogę. Zaczęłam się cofać. Odpychałam się, aż dotarłam do drzwi. Zrobiło mi się słabo. Nie mogłam tam patrzeć... Nie mogłam.
Naprawdę liczyłam że to będzie ktoś kogo nie znam... Przecież to jest niemożliwe żeby... Nie... To się nie dzieje... Jest tyle ludzi w Seulu... Dlaczego akurat tak się stało!? To musi być sen... Musi...
Poczułam wielką gulę w gardle, łzy napłynęły mi do oczu. Miałam wrażenie, jakby ktoś z całej siły ściskał mnie za gardło. Jungkook i Jimin do mnie podeszli...
JK: Y/N...
Y/N: o-odsuńcie się...
JM: Y/N naprawdę nie możesz...
Y/N: odsuńcie się... Błagam!...
Chłopcy spojrzeli na siebie niepewnie. Po chwili się odsunęli. Spojrzałam na Arika... O ile mogę go tak jeszcze nazywać...
Wstałam. Znaczy, próbowałam. Zbyt mocno przytłaczało mnie to... Upadłam dwa razy. W końcu, cała drżąc, blada, osłabiona podeszłam do niego...
Y/N: j-jak... Ale... C-czemu?... D-dlaczego tak!?
Arik?: mam swoje powody...
Y/N: P-poznałabym po głosie!
Arik?: mam odpowiednie urządzenie. Zmienia barwę głosu.
Y/N: Dlaczego kurwa!? Dlaczego tak wyszło!?
Arik?: nie było opcji żeby ci powiedzieć... W sumie to tylko mi się przydałaś.
Y/N: ale... Ufałam ci...
...
KIRA...
...
Y/N: miałam cię za przyjaciółkę! Jedyną której mogłam ufać! A ty tak po prostu chciałaś mnie zabić!? Wiedziałaś że to ja!
Arik/Kira: słuchaj. Nie uczyli cię kochaniutka że nie warto ufać niektórym?
Y/N: ale ty nie byłaś niektóra! Zawsze ci ufałam! Zawsze mi kurwa pomagałaś!
Kira: ale niektóre rzeczy w życiu się zmieniają skarbie. Przykro mi.
Y/N: dlaczego kurwa!? Dlaczego tak robisz!?
K: bo ten jebany k-pop... Zabił mi ojca...
Y/N: i dlatego teraz zabijasz innych!?
Uderzyłam Arika... Znaczy Kirę mocno w twarz... Upadłam na podłogę. Miałam ochotę się powiesić. Teraz. Nie patrząc na nic. Osoba, która była dla mnie jak rodzina. Której ufałam ponad życie... Prawie mnie zabiła. Zaczęłam bić pięściami o podłogę. Jungkook uklęknął przy mnie.
K: nic nie rozumiesz. Mój ojciec chciał być wielką gwiazdą. Pragnął tego. Dołączył do wytwórni, trenował dzień i noc... Aż za dużo. Przemęczał się, mało jadł, wyglądał okropnie. Ale trenował więcej od wszystkich. Nic się dla niego nie liczyło bardziej. Potrafił spędzić kilkanaście godzin na treningi. Wyglądał przez to jak chodzący trup... Kilka miesięcy przed ich debiutem... Jego ciało miało dość. Szedł któregoś dnia ulicą... Zemdlał. Stracił puls. Karetka nie zdążyła go przewieźć... Zmarł... Wytwórnia NIC nikomu nie powiedziała. A zespół? Niby zadebiutował... Ale się rozpadł. Mój ojciec miał być najstarszym członkiem. Miał być... Matka zaczęła pić z tego powodu. Cudem ją uratowaliśmy od zapicia się na śmierć. Nigdy nie powiedziałam nikomu prawdy o moich rodzicach. Prawdziwych rodzicach. Chciałam ich pomścić. Oboje. Ale bardziej ojca...
CZYTASZ
Who are you? || Kim Taehyung
Fanfiction"... Chłopak chciał już pójść ale złapałam go za rękę i przyciągnęłam bliżej siebie. -stój!... A ty jak masz... Na imię... Kim ty jesteś? Chłopak lekko się zaśmiał... i wtedy zrobił to po raz pierwszy. Obrócił głowę w moją stronę... Zobaczyłam jeg...