37...

241 13 16
                                    

Y/N: wiem gdzie może być Jimin!...

TH: co!? JUŻ!?

Y/N: bierz chłopaków! Nie ma co czekać! Biorę część sprzętu... Widzimy się za 15 minut przy wyjściu.

  Tae wybiegł z pokoju. Wzięłam sobie podręczną torbę. Zaczęłam do niej pakować mały lokalizator, słuchawkę, podsłuch i inne takie... Słyszałam tylko krzyki chłopaków i bieganie. Zerknęłam na ekran żeby sprawdzić, czy na pewno namierzyłam jakąś lokalizację. Tak, widziałam świecącą kropkę w zarysie jakiegoś budynku w Seulu. Daleko od nas. Dobra, damy radę, dla Jimina...
  Spakowałam na szybko wszystkie rzeczy. Pobiegłam do kuchni, gdzie był Namjoon.

Y/N: mamy jakąś broń czy będziemy polegać na Taekwondo Kooka?

RM: on załatwił broń.

Y/N: gdzie jest?

RM: poszli po nią z Taehyungiem.

Y/N: świetnie.

  Poczekaliśmy na chłopaków. Po chwili przyszli z dwiema M-16, czterema pistoletami TT, jednym karabinem AK i dwoma pistoletami PARA. Powinno być dobrze.
  Jungkook wręczył jeden karabin i jeden pistolet Namjoonowi, dwie bronie Taehyungowi i dwie bronie wziął dla siebie.

Y/N: ymm... Przepraszam? A ja?

TH: nie ma mowy. Nie umiesz się tym posługiwać.

Y/N: no i?

TH: no i nie dostaniesz.

Y/N: czyli wolisz żeby mnie zabili niż żebym w razie czego jakimś cudem trafiła w kogoś?

TH: to niebezpieczne...

Y/N: WSZYSTKO jest niebezpieczne Taehyung! Nie mamy czasu na uczenie mnie strzelać więc trzeba po prostu korzystać i mieć nadzieję na cuda!

  Nastała chwila ciszy. Zastanawiali się co zrobić. Uderzyłam pięścią w stół.

Y/N: nie mamy czasu na namyślanie się! Bóg wie co teraz robią Jiminowi a my tu sobie stoimy!

TH: nie znałem cię... od tak stanowczej i agresywnej strony...

Y/N: widocznie sytuacja tego wymaga. Dajcie mi chociaż jeden cholerny pistolecik!

  Taehyung powoli wziął od Jungkooka jeden pistolet i wręczył mi. Włożyłam go sobie w pasek i zabrałam moje rzeczy ze stołu.

TH: pamiętaj żeby odblokować magazynek...

Y/N: nie róbcie ze mnie takiej idiotki. Jedziemy!

  Chłopcy zabrali resztę broni i ruszyliśmy do samochodu. Jungkook wziął kluczyki i odpalił auto. Wsiedliśmy i szybko pojechaliśmy prawie na drugi koniec Seulu. W międzyczasie Taehyung i Jungkook udzielali mi szybkich lekcji strzelania.

TH: ... I celuj troszkę wyżej, będzie ci łatwiej trafić.

JK: Pamiętaj też, nie strzelaj byle gdzie i nie wykorzystuj nabojów...

  I tak przez praktycznie całą drogę. Do momentu w którym znaleźliśmy się niedaleko budynku, na tyle, że widzieliśmy go, ale nie byliśmy zbyt blisko, żeby nas nie zauważyli strażnicy. Jungkook zjechał w uliczkę obok i zaparkował szybko auto. Wysiedliśmy z niego i poszliśmy na tyły, żeby zobaczyć, czy budynek ma w ogóle tylne wejście i czy stoją tam strażnicy. Na nasze nieszczęście nie było tam drzwi...

TH: Cholera... Mamy teraz dwa wyjścia.

RM: wejść głównym i zrobić rozróbę... Albo iść oknem.

Who are you? || Kim Taehyung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz