Ehh... No cóż... Dużo by tu opisywać...
Noc poślubna...
Zakup nowego mieszkania...
Radość fanów...
Kolejne miesiące małżeństwa...
Kupno nowego auta...
Planowanie dziecka...
Staranie się o dziecko...
Trudne momenty z sasaengami...
Chwile poronienia...
Kolejne próby...
Udało się...Dużo się wydarzyło w moim życiu przez ten ponad rok. Od kiedy jestem żoną Tae... Życie toczy się w swoim własnym kole. Ja w tym kole tylko siedzę i ewentualnie mogę powiedzieć, czy lepiej je popchnąć w prawą czy lewą dróżkę.
Czuję się jakbym zaczęła nowe życie. Dawno zapomniałam o dziwnej przeszłości i o mojej "fikcyjnej rzeczywistości".
Ale w sumie podobnie opowiadałam wam przed ślubem więc... Co tu więcej mówić? Dużo się nie zmieniło.
Najważniejsze chyba, co się zmieniło to fakt, że jestem w ciąży. Niby dwudziesty drugi tydzień, ale wcale tak nie wyglądam. Mam wrażenie że ten mały tam w środku w ogóle nie chce wyrosnąć... A, tak. To będzie synek. Tae jest wniebowzięty.
Właśnie idziemy przez aleję za ręce. Taehyung nie może przestać dotykać mojego małego brzuszka. Mam nawet wrażenie, że gada do małego a nie do mnie.
Czuję, że nie mogłam trafić cudowniejszego męża. Troskliwy, kochany, wyrozumiały, zawsze znajdzie czas dla mnie mimo swojej pracowitości jako piosenkarz... Długo by wymieniać. W dodatku mój dawny idol, co jest istnym cudem. Zresztą, do teraz jest moim idolem, ale jako mój mąż. Naprawdę, mogłabym wymieniać jego cechy i okoliczności z nim związane w nieskończoność... Ale wolę nie zanudzać.
Stanęliśmy właśnie przy drzewie obok przejścia dla pieszych. Zobaczyłam, że po drugie stronie ulicy stoi Minsun. Machałam do niego, ale mnie nie widział. Więc Taehyung zaczął machać.
TH: yo! Minsun!
Ale ten nie słyszał. Taehyung zaczął podchodzić bliżej, żeby mój kolega go usłyszał.
Nagle malutki kopnął.
Y/N: Tae...
TH: Minsun! Ej!
Y/N: Taehyung!!!
Usłyszałam pisk samochodu. I krzyk mojego męża. A potem wszystko było rozmazane i dźwięki przytłumione. Piszczało mi w uszach. Karetka. Minsun przy mnie. Policja. Zemdlałam w rękach Minsuna...
༄
༄
༄- Mamusiu, a jaki był Tatuś?
- Tatuś był cudowny, kochany i bardzo odważny. Żądny przygód.
Rzuciłam okiem na grób. Chłopiec przytulił się do mnie. Kilka łez puściło mi się z oczu. Ukucnęłam przy grobie...
- a telaz?
- a teraz Tatuś się prawie nie zmienił...
- i jest najcudowniejsym Tatusiem na świecie!
Chłopiec podbiegł do ojca, który właśnie przyszedł. Przytulił go mocno, a jego Tatuś wziął go na ręce.
- Czekaj, ja byłem żądny przygód?
- a nie? Cały czas jesteś.
Ostatni raz spojrzałam na nagrobek przede mną. Wstałam i podeszłam do mojej małej rodzinki.
- Kocham was moje skarby.
- my Ciebie tes kochamy Mamusiu!
Chłopiec wychylił się, żeby pójść mi na ręce.
- o nie maluchu, mamusia nie może cię dźwigać bo już dźwiga twoją małą siostrzyczkę.
- ale nie na lękach!
- ale w brzuszku.
Przytuliliśmy się wszyscy razem. Było bardzo miło. Czułam się bezpiecznie przy mojej małej rodzince. Przy moim mężu Tae, synkowi (aut. wymyślcie sobie imię synka) i przy mojej malutkiej, zbliżającej się córeczce. I była też z nami moja przyjaciółka, Kira... Tylko trochę z tyłu. W grobie. Ale jednak z nami. Jestem pewna, że widziała nas, czy tam z dołu, czy z góry. Była przy nas...
I to jest szczęście. Tym szczęściem jest moja ukochana rodzina i lepszej nie mogłam sobie wymarzyć. To z nią jestem szczęśliwa a życie, dzięki niej, staje się kolorowe.
Ułożyłam sobie życie z moim największym idolem, a jeszcze kilka lat temu, nawet bym o tym nie pomyślała...
Moje największe marzenie się spełniło...
...THE END...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ah, moi kochani🥺
Sama nie wiem od czego zacząć.
Pisanie tej książki dla was przez te kilka miesięcy to była sama przyjemność.
Na samym początku, zaczynając pisać TO COŚ chciałam się powygłupiać. Wiecie, być "śmieszna" itd.
Ale zrozumiałam, że pisanie takiej książki, która ma w ogóle jakikolwiek sens i w której jednak coś się jednak klei ze sobą, nie jest takie łatwe jak się wydawało.
Czułam się czasem dobrze z rozdziałami, czasami wiedziałam że są beznadziejne, po prostu różnie to bywało.
Przez cały okres, gdy pisałam tą książkę, wiele się nauczyłam, wiele zrozumiałam.
Wiem teraz, ile głupich błędów robiłam, ile rzeczy chciałabym zmienić i ile decyzji było głupich, pisząc tą książkę.
Czuję jeszcze taki niedosyt, że nie zrobiłam wszystkiego, co mogłam w tej książce. I pewnie jesteście zaskoczeni zakończeniem, ale ono było już dawno planowane. Mam ochotę pisać dalej, ale to wtedy nie byłoby to samo, bo główna akcja dobiegła dawno końca. Po prostu mam lekki niedosyt...
Ale cóż... Jak to mówią, coś się kończy, coś zaczyna.
W tym przypadku akurat się kończy.
Ale żeby rozwiać wszelkie wątpliwości...
☞ TO NIE ZNACZY, ŻE ZNIKAM Z WATTPADA!☞
W planach mam teraz wiele rzeczy, tylko czekam, kiedy będzie odpowiedni czas i będę miała tyle sił, by je zrealizować.
Ale nie zapominajcie o mnie
Będę się starała robić dla was coraz lepsze rzeczy i być coraz pewniejsza tego co robię. Postaram się popełniać mniej głupich błędów, nadawać większy sens fabule i sprawiać, by sama książka miała większy sens.
Ale często sam sposób funkcjonowania mojej osoby mi to uniemożliwia...
Jeny, ja tu się rozpisałam a wy pewnie sobie myślicie "kobieto, kończ już!" 😂
Cóż... Kochani
Chciałam wam podziękować za KAŻDĄ gwiazdkę, KAŻDY komentarz, KAŻDE wyświetlenia i KAŻDE miłe słowa o mnie czy książce. Nawet nie wiecie jak silną mi to dawało motywację 💜
Naprawdę, kocham was, nie wierzyłam, że ludzie będą chcieli uwierzyć w to co robiłam i że im się to spodoba.
Dziękuję wam za to, że jesteście i byliście, oraz dziękuję tym, którzy będą.
Sama wasza obecność tu wiele dla mnie znaczyła.
Koniec, bo nie chcę się popłakać...
Dziękuję wam wszystkim.
Do następnego
Kosiam was Makrelki💜
I żegnam się...~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
PS.: Jeśli będziecie chcieli to kiedyś mogą się pojawić bonusy, które już mam w głowie... Możecie mi też napisać, o czym chcielibyście te bonusy. Ale muszę zobaczyć, że chcecie. 😉
CZYTASZ
Who are you? || Kim Taehyung
Fiksi Penggemar"... Chłopak chciał już pójść ale złapałam go za rękę i przyciągnęłam bliżej siebie. -stój!... A ty jak masz... Na imię... Kim ty jesteś? Chłopak lekko się zaśmiał... i wtedy zrobił to po raz pierwszy. Obrócił głowę w moją stronę... Zobaczyłam jeg...