RM: Musimy zacząć działać i zniszczyć Arika i jego firmę. Od teraz...
Okej. Trochę mnie zdziwiła ta motywacja i zawziętość Namjoona. Ale w sumie zawsze był urodzonym liderem... Tak mówią. I ja w to wierzę.
JM: Musimy najpierw dotrzeć do źródła. Trzeba się dowiedzieć, czego NAPRAWDĘ chcą. Byłbym za porozmawianiem z przywódcą...
RM: to w sumie niegłupi pomysł.
TH: ale kto by to zrobił? Przecież nie pójdziemy wszyscy do jednego gościa... Znaczy, niby moglibyśmy, ale to jest pewne ryzyko. Nieprawdaż?
RM: masz rację Tae... Ktoś by to musiał zrobić. Najlepiej dwie osoby.
JK: tylko kto? Ktoś kto świetnie zna sytuację.
JM: proponowałbym Namjoona i Taehyunga. RM umie rozmawiać z ludźmi, jest świetnym liderem...
TH: w sumie to by było takie ,,spotkanie liderów"😂😅.
JK: trochę racja...
JM: mam wrażenie że Namjoon może się dogadać... A Tae ma odpowiedni charakter. Jest spokojny ale stanowczy, nie poddaje się łatwo, mówi krótko ale na temat...
RM: a ty Jimin?
JM: ja wiem, że nie dam rady Hyung...
RM: czemu?
JM: po prostu to wiem... I tyle.
RM: okej... Musimy się ponadto dowiedzieć, gdzie mają główną bazę, bo to miejsce w którym byliśmy dzisiaj na pewno nie było ich głównym biurem...
JK: racja, to by było zbyt proste...
JM: musielibyśmy podglądnąć, gdzie udają się ochroniarze po patrolu. To bardzo ryzykowne...
TH: ale to jak na razie jedyna opcja. Inaczej tego nie zrobimy...
RM: racja... Okej. To może ustalmy wstępny plan działania.
RM wstał i zaczął chodzić w tą i spowrotem przy naszych krzesłach.
RM: okej. Więc pierwsze co musimy zrobić to znaleźć ich główną bazę. Zrobimy to przez śledzenie ochroniarzy. Kto jest zdolny to zrobić?
JM: Hyung... Ja mogę...
RM: dobra. Jimin będzie ich śledził i postara się znaleźć ich kwaterę. Oby nam się udało. Jeśli nie to trzeba będzie tak robić do skutku. Dalej... Będziemy musieli się przygotować i zaopatrzyć w broń. Liczę na ciebie Jungkook.
JK: jasne
RM: wtargniemy do budynku do którego nas zaprowadzą. Teraz mamy dwie opcje. Wtargnąć po cichu, czaić się i skradać, lub wbić tam i zrobić zadymę. Wiem że obie opcje są ryzykowne, ale ryzyko jest z nami cały czas. Ciągle ryzykujemy nasze zdrowie i życie... Czyż nie?
RM stanął w miejscu i oparł się o komodę. Rozpiął lekko kurtkę moro i poprawił włosy.
RM: więc... Co będzie lepsze waszym zdaniem?
JM: własnie... Dobrze by było po cichu ale w każdym momencie mogą nas nakryć, a w tych najmniej spodziewanych chwilach po prostu wziąć z zaskoczenia i tyle z tego będzie... Ale z kolei robiąc aferę i wbijając z hukiem możemy doprowadzić do ucieczki ich szefa z budynku. Poza tym, nie wiemy, ilu ich będzie. Więc wydaje mi się, że "cichsza" opcja będzie dla nas lepsza...
RM: Jimin podał bardzo dobre i prawdziwe argumenty. Masz rację młody, pierwsza opcja korzystniejsza.
TH: w końcu pierwsza myśl najlepsza.
CZYTASZ
Who are you? || Kim Taehyung
Fanfic"... Chłopak chciał już pójść ale złapałam go za rękę i przyciągnęłam bliżej siebie. -stój!... A ty jak masz... Na imię... Kim ty jesteś? Chłopak lekko się zaśmiał... i wtedy zrobił to po raz pierwszy. Obrócił głowę w moją stronę... Zobaczyłam jeg...