V

1.8K 84 172
                                    

Żadne z nas nie ucierpiało w czasie dwu godzinnej męki w KFC. Czy mogę dostać medal za najbardziej cierpliwą osobę świata? Należy mi się skoro Ethan wciąż jest żywy. Działał mi na nerwy przez cały pobyt właśnie w tym lokalu. Ciągle rzucał jakimiś żartami, które nie były ani śmieszne ani fajne. Cały czas w jakiś sposób mnie zaczepiał, a ja marzyłam o zamordowaniu tego osobnika. Uznałam że i tak nikt by nie rzucił podejrzeń na mnie, skoro kręci się w takim towarzystwie w jakim kręci. Czemu miałby padać chociaż cień podejrzeń na dziewczynkę z dobrego domu, która nie byłaby wstanie zrobić krzywdy owadowi? Nie miało by to sensu. To tak jakby podejrzewać głuchego o podsłuchiwanie, gdzie wokół tyle ludzi przy ścianie ze szklanką stoi. No bez sensu i tyle.

Siedziałam na całe szczęście już w domu. Nie dałam tym razem wpakować się do samochodu Ethana i poprosiłam Austina o podwózkę. Mogłabym oczywiście jechać swoim. No gdybym nim przyjechała, to bym nim wróciła, ale moja mama musiała gdzieś jechać, a że taty nie było, to musiała wziąć mój samochód. Mogłaby w końcu zainwestować w swój, ale nie powiem jej tego, bo zacznie się jej gadanie że ona kupowała mi ten samochód, to ona może nim jeździć. Przez co ja na tym cierpiałam, bo musiałam się kogoś prosić o pomoc i liczyć na litość. Ale co zrobić jak nic nie da się zrobić. No nic.

Usiadłam na swoim łóżku i włączyłam laptopa. Musiałam zrobić projekt na jutrzejszy dzień, a nawet go nie zaczęłam. Zawsze robiłam wszystko na ostatnią chwilę. Mało kiedy się zdarzało, że robiłam coś przed terminowo. Wiem, że to nie jest zbyt odpowiedzialne, ale tak przynajmniej się jakoś nauczę. Mam strasznie krótką pamięć do lekcji i wolę je robić dzień przed zajęciami. Totalnie szybko mi to wypada z głowy. Wciąż się zastanawiam jakim cudem jestem jedną z najlepszych uczennic tej szkoły. Przecież to jakaś pomyłka jak nic.

Moich rodziców dziwnym trafem nie zastałam w domu, a to właśnie oni pytali kiedy mam zamiar wrócić. Może powinnam zadzwoń, że jestem już w domu, albo coś. Ale w sumie zwisało mi to i było mi na rękę, że nie ma ich w tym domu. Jeszcze jakaś istota niebieska czuwa nade mnie i chroni mnie przed tymi zbędnymi pytaniami, którymi zapewne chcieli zalać mnie rodzice. Patrząc na to, że nie jestem wierzącą to teraz dziękowałam tej właśnie nieistniejącej istocie. Może źle mówię używając "nieistniejąca", bo mogę kogoś tym urazić. Ale wydaje mi się, że każdy ma prawo do własnej wiary i nie ważne czy wierzysz właśnie w Boga czy w latającego potwora spaghetti. Każdy ma prawo wierzyć w to co chce i nie powinniśmy być za to potępieni.

Usłyszałam kroki w domu, więc mimowolnie wstałam z łóżka i ruszyłam na dół. Miałam w głębokim poważaniu, czy to jakiś seryjny morderca, czy chuj wie co. Zakłócał mój idealnie harmonijny spokój, a tak nie można. Szłam dość pewnie po schodach w dół, ponieważ wiedziałam, że żadne z nich nie skrzypnie. Gdy tylko znalazłam się na dole, rozejrzałam się ostrożnie, ale w takiej Ciemności, to raczej nic nie ujrzę. W pewnym momencie poczułam dłoń na moich ustach, a drugą na moim ramieniu. Nim zdarzyłam cokolwiek zrobić, napastnik odwrócił mnie do siebie. Spojrzałam na osobę, ale w tej ciemnicy nic nie widziałam. Ktoś zapalił światło, a mnie automatycznie Uświeciło. Spojrzałam na osobę przed sobą i myślałam, że zabije własnymi rękami. Otworzyłam usta by coś powiedzieć, ale chłopak ponownie zatkał mi buzię swoją ogromną łapa.

- Nie drzyj się Pony. - wyszeptał w moją stronę i kiwnął, że mam iść do salonu.

Gdy się odwróciłam od chłopaka, nie małe było moje zdziwienie, gdy się okazało, że nie tylko Tyler znajdował się w moim domu. Pokierowałam się jednak bez słowa do salonu. Spojrzałam ponownie na nich wszystkich.

- Co cała trójca święta robi w moim domu? W nocy? I do tego włamując się do niego!? - odparłam dość wrogo.

Moja złość była dość duża i naprawdę gdy nie to, że jesteśmy w moim domu, zamordowałabym całą trójkę. Mogli normalnie jak cywilizowani ludzie zapukać do drzwi i poczekać aż otworze, ale nie lepiej być jakimś pierdolonym jaskiniowcem i bawić się we włamywacza.

Angel Of DeathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz