XIX

1K 52 32
                                    

Jest i już 19 rozdział!
Mam nadzieję, że się wam spodoba!
nie pogniewam się, jeśli zostawicie gwiazdkę i komentarze

miłego czytania! Buźka

               Uczucia jakie odczuwałam do Ethana były czymś nowym. Czymś z czym musiałam sobie sama poradzić. Nikt mnie od siebie w aż takim stopniu nie uzależnił. Byłam gotowa zrobić wszystko by spowolnić, ba, zatrzymać czas, a on biegł nieubłaganie szybko. Mogłabym rzec, że robił mi na złość. Dwa tygodnie minęły mi szybciej niż wystrzelona strzała. Najważniejsze dla mnie w tym czasie było - gdzie jest Ethan, co robi i czy nic mu nie jest. Nawet jak siedział nie daleko musiałam co jakiś czas patrzeć, czy na pewno jest blisko. Był niczym narkotyk uzależniający w takim stopniu, że odstawienie go byłoby okropnie bolesną karą.

Siedziałam na biologii starając się skupić na słowach nauczyciela. Było to ciężkim wyzwaniem, gdy po moich plecach palcami rysował coś Nash. Kilka razy spojrzałam ba niego karcąco, ale on sobie nic z tego nie robił. Dziwiło mnie to, że Pan Cortner nie zwrócił mi jeszcze uwagi, za ciągłe obracanie się do tyłu.

Każdy dotyk Ethana powodował dziwne dreszcze, które były w cholere przyjemne. Musiałam jednak skupić się na lekcji, by cokolwiek z tego wynieść. Przecież nie mogłabym tlumaczyc się na studiach, że nie pamiętam tego, bo rozpraszał mnie niebieskooki debil z ławki dalej.

Poprawiłam się na krześle przysuwając się bliżej do ławki, starając się w ten sposób oddalić od bruneta. Ten jednak nie dał za wygraną i również się przybliżył. Nie zdawał sobie sprawy jak na mnie działał. Całkowicie nie zdawał sobie z tego rady. Doprowadzał mnie do szaleństwa, ale to tak bardzo, że ciężko było mi się opanować.

- Madeleine, jako iż zrobiłaś sobie wakacje w środku roku szkolnego, omijając tym sprawdzian z mojego przedmiotu to zrobisz ten projekt razem z Victorem - odparł nauczyciel, stając przy mojej ławce.

Gdybym to ja jeszcze wiedziała o jakim to projekcie mowa.

Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na uśmiechniętego nauczyciela. To był totalnie z czapy wyciągnięty pomysł i ani trochę mi się nie podobał. Gdyby ktokolwiek wiedział, że nie wyjechałam w celach odpoczynkowych.

- Przyjęłam proszę pana - powiedziałam, uśmiechając się miło. Pan Cortner skinął głową i odszedł od mojej ławki.

- A Ethan może przestanie w końcu rozpraszać mi jedną z najlepszych uczennic? - spytał.

- Madeleine ma dzisiaj bardzo miękki sweter, proszę pana. Ciężko się oprzeć - powiedział, a ja spojrzałam na swój ubiór.

Nigdy wcześniej nikt nie powiedział, że mój sweter jest miękki w dotyku. Nawet dla mnie nie był wystarczająco delikatny, ale był niesamowicie piękny.

Usłyszałam tylko jak nauczyciel się zaśmiał i odszedł od ławki Ethana. Odwróciłam się w jego stronę z podniesioną brwią.

- Ściągnąć go z ciebie byłoby najlepszym co mnie kiedykolwiek spotkało - wyszeptał, a ja przewróciłam oczami.

No debil. Totalny debil. Co gdyby usłyszał to nauczyciel? Śmiesznie by było, gdyby tłumaczył się ze swoich fetyszy ściągania miękkich swetrów z koleżanek.

- Debil - wyszeptałam, uśmiechając się.

Dzwonek zabrzęczał, a ja podskoczyłam w miejscu. Spakowałam swoje rzeczy pospiesznie i wyszłam z klasy szybciej niż to było przewidywalne. Ethan szedł zaraz za mną, a wiedziałam o tym, bo nawet teraz nie przestawał "macać" mojego swetra. Zatrzymałam się w pół kroku i odwróciłam w jego stronę.

Angel Of DeathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz