XX

1K 48 54
                                    

          Walentynkowy rozdział specjalny!  Specjalnie dla moich maleństw w tym pięknym, romantycznym dniu. Wysyłam wam dużo miłości i życzę miłego czytania.

Wasze komentarze i gwiazdki są jak zawsze mile widziane.

❤️❤️❤️❤️

                   Patrzyłam przez okno, wypatrując samochodu Ethana. Miał być u mnie jakieś dwadzieścia minut temu, ale jak zwykle się spóźnia. Zdążyłam już wysłać kilka SMS, w których użyłam więcej przekleństw niż w całym swoim życiu, a on jedynie odpisał "zluzuj mała, już jadę". Przysięgam, że jak tylko przejdzie przez próg mojego domu to mu zrobię krzywdę. 

Odeszłam od okna i zeszłam na dół do salonu. Moi rodzice oglądali jakiś program nie odzywając się do siebie. Oparłam się o framugę i wpatrywałam się w nich. Wszystko się zaczęło zmieniać - nawet ich relacja. Odczuwałam dziwne napięcie między nimi. Coraz rzadziej ze sobą rozmawiali, a jak już to albo się kłócili, albo była to rozmowa na zasadzie - jak ci minął dzień? Dobrze? Mi tak samo - i na tym koniec. Kiedyś byli przykładnym małżeństwem, ale nie teraz. Teraz mi brakowało ich relacji, jak i naszej. Zastanawiałam się, czy to przez to co się dzieje, czy może coś mnie ominęło podczas mojego wyjazdu. 

Dzwonek do drzwi rozbrzmiał po całym domu, a wzrok moich rodziców padł na mnie. Wzięłam głęboki wdech, posyłając im uśmiech i odwracając się, by otworzyć drzwi. Jeśli nie był to Ethan, to tym bardziej czeka go śmierć. Otworzyłam drzwi, wpuszczając do środka na szczęście Nasha.

- Widzisz i na co było się tak gorączkować. Jestem - powiedział rozbawiony, a ja obdarzyłam go spojrzeniem mówiącym "nie zaczynaj".

Nie mówiąc nic ruszyłam na górę, a Ethan chyba zrozumiał, że nie mam humoru na żarty, więc poszedł posłusznie za mną, witając się przedtem z moimi rodzicami. Mój ojciec przywitał go ciepło, za to moja mama nawet nie odpowiedziała na "dzień dobry". Totalnie go zlała, a to do niej niebyło podobne. 

- Czy tobie i twojej mamie zsynchronizowały się okresy? - spytał zaraz po tym, gdy weszli do pokoju.

- Nie. Ja jestem zła za twoje dwudziestogodzinne spóźnienie, a ją nie wiem co ugryzła. Uznała, że wyjechałam przez ciebie i przez ciebie zrobiłam się opryskliwa - powiedziałam, a Ethan podszedł do mnie i złapał w tali, przybliżając mnie do siebie. 

Odczułam ten miły dreszcz przebiegający po moim ciele, jakby delikatnie kopnął mnie prąd. Złość z automatu zniknęła, a ja poczułam ten upragniony spokój. 

- Bądźmy szczerzy, wyjazd jest z mojej winy, a ty cały czas byłaś taka - zatrzymał się na chwilę, by nad czymś się zastanowić - wyszczekana - powiedział, uśmiechając się.

- Oh tak? - Uniosłam brew, a chłopak zaśmiał się.

Przez takie momenty cieszyłam się, że wróciłam z Hiszpanii szybciej niż skończyłam szkołę. Mogłam spędzić te ostatnie miesiące z Ethanem. Nacieszyć się jego towarzystwem nim wyjadę. Było to samolubne, bo dobrze wiedziałam, że rozstanie będzie ciężkie dla nas dwóch, a nie tylko dla mnie, ale taka była nasza relacja - samolubna. Oboje raniliśmy siebie, wiedząc, że to będzie cholernie bolesne, ale nie potrafiliśmy bez siebie teraz funkcjonować. On potrzebował mnie, a ja jego.

- Słyszałem od Millie, że wysłałaś podania na uczelnie i to nie byle jakie - powiedział, a mnie złapał stres. - Cieszę się, że wybrałaś właśnie te, a nie jakieś bliskie uczelnie. Będziesz miała dobry powód by opuścić to miejsce.

Angel Of DeathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz