XXIX

709 42 24
                                    

Miłego czytania moje maleństwa!

 
🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀🥀

         Jego dotyk budził we mnie tak różne emocje. Jego głos koił i zarazem rozrywał moje nerwy. Jego zapach powodował, że myślałam tylko o nim. Jego oczy budziły we mnie dawno ugaszone płomienie podniecenia. Tylko on jeden sprawił, że czułam się tak dobrze i tak bezpiecznie. Minęło już parę miesięcy odkąd zbliżyłam się aż tak do niego, a wciąż odczuwałam to samo. Tak samo na mnie działał. Mimo wielu przeciwności nie byłam w stanie z niego zrezygnować. I chociaż oboje wiedzieliśmy, że to i tak nastanie byliśmy zbyt egoistyczni by to zakończyć. Napawaliśmy się swoją obecnością nie patrząc na konsekwencje i na ból jaki sobie sprawimy za jakiś czas. Liczyliśmy się tylko my. Liczył się każdy jego dotyk i pocałunek. Pragnęłam więcej. Żądałam więcej. I to dostawałam. Byliśmy skazani na cierpienie, ale byliśmy na to przygotowani. Igraliśmy z piekłem. Igraliśmy z samym Lucyferem. To co robiliśmy było wbrew samego szatana.

On był kimś, kto pokazał mi piekło, a ja byłam zafascynowana tym. Za bardzo mi się to spodobało. Za bardzo spodobało mi się igranie z własnym losem.

Przegryzłam dolną wargę, patrząc na śpiącego Ethana. Był moim ideałem. Kimś z moich snów. Kimś kogo po pewnym czasie stracę.

- Powinnaś spać - powiedział, a ja uśmiechnęłam się do siebie.

- A ty powinieneś być u siebie, a jesteś tutaj - odparłam, a chłopak się  zaśmiał.

- To nie podlega dyskusji. Znowu spać nie możesz? - spytał, a jego ciepłe ręce otuliły moją talię.

Nic nie odpowiedziałam, tylko palcami przejechałam po jego idealnej szczęce. Jak bardzo będę cierpieć zostawiając go tutaj? Odpowiedź była prosta - bardziej niż kiedykolwiek. Zaczęłam rozumieć czemu chciał to zakończyć szybciej. Oboje będziemy cierpieć jak diabli, ale wydaje mi się, że jest to tego warte. Chciałam móc zapamiętać go jak najlepiej. Wspominać kiedyś jak dobrego przyjaciela, a nie jako wroga.

Jego historia zmieniła moje spojrzenie na sytuację. On próbował mnie unikać, by nie doprowadzić do tego co jest teraz.

- Opowiedziałeś mi jak to wygląda po twojej stronie, a chciałbyś wiedzieć jak to jest u mnie? - spytałam, a chłopak usiadł na łóżku i zapalił nie daleko stojącą lampkę.

Światło lekko mnie oślepiło, ale po chwili mogłam się patrzeć na Ethana w całej okazałości. Chłopak wpatrywał się we mnie pytająco, a moje kąciki ust poszły lekko ku górze.

- Jak byłam młodsza za żadne skarby nie uwierzyłabym, że moi rodzice mają coś wspólnego z nielegalnymi interesami. Nim mnie poprawisz, że są legalne, oboje wiemy, że w dziewięćdziesięciu procentach tak nie jest. - Brunet skinął głową. - Nigdy w życiu nie dałabym sobie wmówić, że tak jest. Mój ojciec nienawidził takich ludzi. Gardził nimi. A moja mama? Cóż to jest najspokojniejsza kobieta jaką znam. Starająca się żyć w zgodzie z każdym. A tu się okazuje, że moja mama należy do jednej z groźniejszych mafijnych gangów w Hiszpanii, a mój ojciec prowadzi interesy w Vegas. Gdy odwiedziliście mnie całą trójką, pewnego cudownego wieczoru, myślałam, że sobie ze mnie żartujecie. Od tak robicie sobie ze mnie jaja. Wciąż w głowie mam twoje słowa, które automatycznie zaburzyły mój idealny spokój. Twój ojciec...

- Ma długi - wtrącił mi się w słowo, a ja skrzyżowałam z nim spojrzenie. - Uwierz mi, że mi również ciężko było je wypowiedzieć. Ty jak zwykle byłaś uparta i stawiałaś na swoim. Wydaje mi się...

Angel Of DeathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz