- Madeleine, ty nie masz wyboru. - powiedział czarnooki, a ja krążyłam po pokoju próbując się ogarnąć.
Przez ostatnie pół godziny, próbują przekonać mnie do tego, by Ethan został w moim domu. Gavin wyciągał już takie argumenty, że byłam bliska zgodzenia się, ale wtedy królewicz wielki pan Nash raczył się odezwać i strzelić jakimś wrednym tekstem w moją stronę. Działał mi na nerwy i nie miałam zamiaru męczyć się z nim przez cały wieczór i jutrzejszy poranek.
- Tyler, to nie jest potrzebne. Fernandez nie wie gdzie mieszkam. - powiedziałam, a Ethan wstał z miejsca i podszedł do mnie.
- Fernandez może nie, ale Ramirez już tak. - zmarszczyłam brwi i spojrzałam na bruneta.
- Kto to jest do cholery Ramirez!?- powiedziałam, a w pokoju zapanowała cisza.
Cisza tak niepokojącą, niczym z horroru. Czemu po moim pytaniu wszyscy umilkli? Słychać było, tylko oddechy czterech osób. Ethan wciąż patrzył na mnie, ale teraz był całkowicie zdezorientowany. Obserwował mnie w pełnym skupieniu. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale po chwili ponownie je zamknął. Odwrócił się i przetarł twarz rękoma.
- Chcesz mi powiedzieć, że o Ramirezie też nie słyszałaś? - odezwał się w końcu, ale wciąż na mnie nie spojrzał.
- Jakbym słyszała, to raczej bym nie pytała. - odparłam z kpina.
Ethan spojrzał na Tylera. Ciemnooki wstał z miejsca i zrobił krok w moją stronę. Chciałam wiedzieć wszystko. Czułam się jak pięcioletnie dziecko, które nie wie totalnie nic, a nikt nie chce mu powiedzieć prawdy, bo jest za małe.
- Tyler, skoro o nim nie słyszała, to niech tak zostanie. - odezwał się brunet, czym ponownie na niego spojrzałam.
Chłopak nie obdarzył mnie żadnym spojrzeniem, a jedynie usiadł na fotelu. Spojrzałam na Tylera, a później na Gavina. Obaj patrzyli w podłogę i żaden nie śmiał mi powiedzieć, kto to jest Ramirez.
- Już skoro zaczął się jego temat, to chociaż mi powiedzcie kto to. - powiedziałam już lekko poirytowana.
Nikt się nie odezwał. Cisza, cholerna cisza. Wtedy kiedy trzeba było mówić, każdy milczał. Potrzebowałam tylko kilka słów wyjaśnienia, a nikt się nie odważył odezwać. Męcząca cisza odbijała się echem po pomieszczeniu. Nawet nikt nie śmiał na mnie spojrzeć.
- Tyler? - Chłopak uniósł na mnie wzrok, ale nic nie powiedział. - Chyba mam prawo wiedzieć o kim mowa. - poczułam na sobie wypalające spojrzenie niebieskich tęczówek.
- O niektórych rzeczach lepiej nie wiedzieć. - po pokoju rozniósł się zachrypnięty i mrożący krew w żyłach głos. - Zostaje tu i nie masz nic do gadania. - Spojrzałam na bruneta.
Wiedziałam, że choćbym rozpoczęła wojnę, to i tak Ethan zostanie. Uparty, nazbyt pewny siebie, z ilorazem inteligencji na minusie, idiota. Nie pozbędę się go. Jestem skazana na jego towarzystwo. Na towarzystwo szatana. Piekło jest coraz bliżej, już czuję okropne gorąco, dochodzące właśnie stamtąd. Patrzyłam wprost na lodowate oczy, który patrzyły z wrogością tak ogromną, że zaczęłam się bać.
- To jest mój dom. - zrobiłam krok w stronę bruneta. - I to ja zdecyduje, czy tu zostaniesz, czy nie. - Odparłam pewnie, mimo iż okropnie się bałam.
Igrałam z ogniem. Sama sprowadzałam na siebie gniew szatana. Sama z własnej głupoty spadałam w czeluście piekielne. Z każdym wypowiedzianym słowem, byłam tylko coraz niżej. Właśnie stawiałam się szatanowi. Zamiast być cicho, ja musiałam coś powiedzieć. Brunet zacisnął ręce w pięść. Zrobił krok w moją stronę i patrzył na mnie tym swoim zabójczym wzrokiem. Moje serce waliło jak oszalałe. Żołądek skurczył się nieprzyjemnie, a po ciele przeszły dreszcze. Zimne tęczówki wręcz zabijały. Chciałabym, być w tamtym momencie martwa. Choć nie ukazałam swojego strachu, to w środku zabijałam samą siebie, za to że nie umiem siedzieć cicho. Chłopak stanął na tyle blisko, że wyczułam jego perfumy. Ani Tyler, ani Gavin nie odezwali się ani słowem. Obserwowali tylko co się dzieje.
![](https://img.wattpad.com/cover/223800997-288-k65833.jpg)
CZYTASZ
Angel Of Death
Novela Juvenil"Byłeś moim aniołem śmierci. Dla ciebie byłam w stanie zginąć." °Pretty face, dark soul° Mogą się pojawić: *przekleństwa *sceny erotyczne Nie wyrażam zgody na kopiowanie w jakikolwiek sposób książki Książka jest mojego Autorstwa. Nie jest to żaden...