Wstawiam rozdział już dzisiaj z wielu powodów. Kolejny rozdział pokaże się w następnym tygodniu jak tylko zdołał go napisać. Ostatnio mam brak weny i utknęłam nawet nie w połowie rozdziału 😬
Radzę sobie wypić meliski przed rozdziałem!
Kocham was i miłego czytania moje robaczki!
Ethan
Krążyłem po salonie jak poparzony. Od czasu do czasu zerkałem na zegar, sprawdzając ile czasu minęło. Żałowałem, że puściłem je same. Nie było już ich ponad dwie godziny, a z tego co Austin mówił rozstali się pod galerią i mieli się spotkać u niej w domu. Zaczynałem wariować. Dziewczyna nie odpisała mi na żadną wiadomość i nie odbierała telefonu. W głowie tworzyły się najczarniejsze historie.
- Dalej nic - powiedział Tyler wchodząc do salonu. - Żadnej informacji o wypadku. No i w żadnym szpitalu nie ma Madeleine, ani April - odparł, a ja zacząłem krążyć jeszcze szybciej.
Chwyciłem paczkę fajek ze stolika i wyszedłem z domu. Oparłem się o ścianę i zapaliłem papierosa. Zacząłem się tak martwić o Madeleine. Zero wiadomości, nic totalnie nic. Jeśli robiła sobie żarty to wychodziły jej ciulowo. Zaciągnąłem się papierosem, a na mój telefon przyszła wiadomość. Pełen nadziei, że to właśnie ona, wyciągnąłem telefon i spojrzałem na wiadomości.
Santiago: Fernandez ma Madeleine. Byłem jej winny przysługę, dlatego cię informuje. Nie wiem gdzie są, wiem tylko tyle, że ją ma.
- Kurwa - przekląłem pod nosem, rzuciłem niedopałek i wparowalem do domu. - Pierdolony Fernandez ma Madeleine - powiedziałem, gdy tylko wszedłem do salonu.
Oczy wszystkich padły na mnie. Zdenerwowany straciłem wazon stojący niedaleko. Naczynie rozbiło się na milion kawałeczków.
Mogłem jej nie zostawiać i jechać za nią do końca. Debil ze mnie, że odpuściłem, gdy zobaczyłem Austina.
- Mogłem jej nie zostawiać i dopilnować, by jechała równo ze mną. Matko to moja wina - zaczął się obwiniać Austin, a ja nawet na niego nie spojrzałem.
Nie miałem zamiaru go obwiniac, nie chciałem go bardziej dobijać. Nie patrząc na nikogo wyszedłem z domu, wsiadłem do samochodu i z piskiem opon ruszył w kierunku mojego domu. Musiałem poinformować ojca o zaistniałem sytuacji. Tylko on był teraz w stanie nam pomóc. Tylko on wiedział co robić.
Dociskałem pedały gazu, nie patrząc na ograniczenia prędkości. Myślałem tylko o tym, by dotrzeć do ojca jak najszybciej. Miałem tylko nadzieję, że moja Madeleine jest cała i wciąż żyje.
Zatrzymałem samochód na podjeździe i niezwracając uwagi na nikogo szybkim krokiem szedłem w kierunku biura ojca. Byłem taki wściekły. Ściskałem ręce w pieści i szedłem coraz szybciej omijając każdego po drodze.
- Ethan co się dzieje? - spytała Eve, widząc w jakim stanie jestem.
Nie odpowiedziałem jej tylko dalej szedłem. Dziewczyna szła za mną prawie biegnąc. Nie wiedziałam co się dzieje, ale mogła się domyślać, że z byle powodu taki nie jestem.

CZYTASZ
Angel Of Death
Fiksi Remaja"Byłeś moim aniołem śmierci. Dla ciebie byłam w stanie zginąć." °Pretty face, dark soul° Mogą się pojawić: *przekleństwa *sceny erotyczne Nie wyrażam zgody na kopiowanie w jakikolwiek sposób książki Książka jest mojego Autorstwa. Nie jest to żaden...