W czwartkowy poranek słońce wychyliło się zza horyzontu, oświetlając swoimi promieniami domki jednorodzinne oraz przepełnione ozdobnymi krzewami i miniaturowymi placami zabaw ogródki. Przebijały się one się przez korony drzew, a następnie padały na drobne kwiatki, rozwijające się pod wpływem ciepła. Ptaki powoli zaczynały ćwierkać, by swoim śpiewem wyrwać ze snu pozostałe zwierzęta. Zdawało się jednak, że nikt nie podziwiał pięknego obrazu tworzonego przez naturę, ponieważ wszyscy jeszcze chrapali smacznie w swoich łóżkach. Lecz jedna osoba obudziła się wraz ze wschodem słońca.
Donghyuck zawsze wykorzystywał każdą daną mu minutę, aby się wyspać. W niektóre dni szkolne potrafił zrezygnować ze śniadania, aby móc pospać piętnaście minut dłużej, a w inne odpuszczał układanie włosów bądź wybieranie specjalnych stroi, aby zyskać dodatkowe pięć minut, które zazwyczaj przeznaczyłby na dobór odpowiednich ubrań. Nawet po zadzwonieniu budzika Donghyuck przysypiał jeszcze na kilka minut. Potem nie dość, że wszystko musiał robić w biegu, to jeszcze mimo wszystko najczęściej spóźniał się do szkoły.
Natomiast dzisiaj obudził się niemal pół godziny przed budzikiem. Wpierw nie mógł w to uwierzyć, ponieważ czuł się podejrzanie wypoczęty i właśnie dlatego pomyślał, że być może zaspał, a budzik go nie obudził. Wystarczyło jednak jedno spojrzenie na telefon, aby przekonał się, że przydarzyło mu się to, co jego przyjaciel najpewniej uzna za zwyczajnie niemożliwe. Choć próbował zasnąć, po kilku minutach przewracania się z boku na bok Donghyuck pogodził się ze swoim losem i podniósł się z łóżka, by następnie, opatuliwszy się kocem, przysiąść na parapecie.
Obserwowanie opustoszałej ulicy, którą zazwyczaj widział już wtedy, gdy wszyscy jego sąsiedzi szykowali się do pracy lub szli do szkoły, napawało go dziwnym niepokojem. Nie, to zdecydowanie nie było normalne, aby obudził się przed swoim sąsiadem, który każdego dnia punktualnie o siódmej rano wyprowadzał na spacer swojego psa. Było to zaburzenie naturalnego porządku dnia, do którego przywykł zarówno on, jak i jego mama, która dawno się pogodziła się z tym, że wychodząc do pracy, nie zobaczy swojego syna. Wszelkie próby budzenia go o wcześniejszej godzinie porzuciła trzy lata, gdy jej syn zaczął uczęszczać do liceum i oznajmił, że jako iż ma już szesnaście lat, może szykować się do szkoły sam.
Czy wyszło mu to na dobre? Niekoniecznie, ale Donghyuck nie zamierzał zmienić swojej decyzji, ponieważ miał wrażenie, że tylko dzięki dodatkowej godzinie snu, jaką zyskał dzięki rezygnacji ze wspólnych śniadań z mamą, nie przysypia już na lekcji. Czy to znaczy, że na dzisiejszej kartkówce z matematyki będzie musiał walczyć z samym sobą, aby nie zasnąć?
- Ty po prostu wcześniej wstałeś. Nawet takim śpiochom jak ty, może się to zdarzyć - wymruczał do siebie Donghyuck, coraz bardziej znudzony swoimi rozmyślaniami oraz przyglądaniem się powoli budzącemu życiu na jego osiedlu.
W chwili, w której jego sąsiadka mieszkająca na ukos od niego wyszła na werandę, aby wypić poranną kawę, jak zwykle robiła to w słoneczne dni, zadzwonił budzik Donghyucka. Chłopak spojrzał na niego leniwie, po czym, nie mogąc już dłużej znieść piosenki, która zmuszała go do wstania każdego dnia, wyłączył go. Przeciągnąwszy się, rozejrzał się po swoim pokoju, a następnie skierował się do kuchni. Skoro już i tak wstał wcześniej i zdążył się rozbudzić na czas, może przynajmniej zrobić z tego jakiś pożytek i przyrządzić porządne śniadanie.
Jego kroki odbijały się echem po domu, kiedy zbiegał na parter. Przed wejściem do kuchni wszedł do salonu, gdzie włączył telewizor, ustawiając go na stację z kreskówkami.
Nie lubił ciszy, szczególnie o poranku. Jego mama wychodziła do pracy wczesnym rankiem, przez co jedynym, co witało go po przebudzeniu, była właśnie cisza. Początkowo Donghyuckowi nawet to odpowiadało, lecz po kilku miesiącach uświadomił sobie, że świadomość tego, że poza nim nie ma nikogo innego w domu, była przez to jeszcze bardziej przytłaczająca. Dlatego właśnie do swojej porannej rutyny dodał włączanie telewizji. Uczucie samotności dzięki niej słabło.

CZYTASZ
help me forget about him || markhyuck ||
FanficDonghyuck miał wiele marzeń, aczkolwiek od zawsze brakowało mu wiary w ich spełnienie. Gdy jednak pewnego dnia otrzymuje propozycję nie do odrzucenia, dzięki której jedno z jego największych pragnień zostanie ziszczone, mimo to waha się przed jej pr...