–Cóż – zaczął Dumbledore, klaszcząc raz w dłonie– Myślę, że na razie zostawię was samych. Jestem pewien, że musicie mieć mnóstwo czasu, żeby się przyzwyczaić.
O tak... Dużo czasu..
Czy mamy lata?
Czy Voldie będzie czekać tak długo?
Jak gdyby to było możliwe.
Harry uniósł lekko głowę, by zobaczyć, jak stary czarodziej opuszcza kuchnię. Rozległ się dźwięk płomieni, zanim zapadła cisza w komnatach profesora Snape'a. Harry spojrzał na swój talerz, zastanawiając się, czy powinien jeść więcej. Przez chwile nie był pewien, co powiedzieć, ale z pewnością czuł, że Snape'a wpatruje się w niego. Chciał tego uniknąć, ale wiedział, że mężczyzna zamierza drążyć ten temat.
-Co teraz? - zapytał Harry, mając nadzieję, na szybką zmianę tematu.
Snape zmrużył oczy. Oparł się o stół, łokcie spoczywały na powierzchni, gdy jego długie palce były splecione. Harry krótko zauważył lekkie plamy, które uszkodziły skórę; musiał to być skutek wytwarzania eliksirów. Umysł Harry'ego powędrował w stronę myśli o tym, jak to jest być zawsze przy kociołku i eksperymentować z nowymi miksturami. Mężczyzna musi naprawdę kochać swoją pracę, jeśli potrafi sobie poradzić z długimi godzinami stania i różnymi zapachami, które się nią wiążą.
-Nadal próbuje cię rozgryźć.
- P-profesorze? - wyjąkał Harry, całkowicie zaskoczony, mrugając ze zdziwieniem. Oczy Snape'a zwęziły się jeszcze bardziej, gdy zagłębiły się w niego głęboko, sprawiając, że Harry miał ochotę uciec ze swojego miejsca. Zawsze miał wrażenie, że te oczy potrafią przeczytać z nim wszystko, tak jakby z łatwością mogły przejść przez jego bariery.
Ale z drugiej strony ten człowiek nigdy go tak naprawdę nie rozumiał. Snape zawsze patrzył na niego z taką nienawiścią i wrogością, że nie było sposobu, by odczytać to, co było w sercu Harry'ego.
Ale co gdyby…
Okrutny głos zabrzmiał w umyśle Harry'ego.
Ale co, jeśli on zna prawdę i nadal traktuje cię w ten sposób? Co jeśli zobaczył prawdziwego ciebie i tak czy inaczej cię nienawidzi? Może naprawdę zasługujesz na tą nienawiść.
Ogólnie rzecz biorąc, Harry zawsze starał się odepchnąć takie negatywne myśli. Spędził lata pod okrucieństwem Dursleyów, że myślał, że to normalne. Myślał, że w jakiś sposób zasłużył na ich nienawiść. W końcu kochali Dudleya. Dlaczego więc nie kochali Harry'ego? Jako dziecko zawsze zakładał, że coś jest z nim nie tak.
I miał rację.
Nienawidzili go z powodu jego magii. Byli albo śmiertelnie przestraszeni, albo szalenie zazdrosni o posiadanie przez niego takiej mocy. Tak czy inaczej, Harry nie nawiązał kontaktu ze światem magicznym aż do pierwszego roku w szkole. Ron miał rodzinę z wieloma dziećmi i byli kochani, wszyscy byli równi. Mieli magię i byli kochani. Dlaczego więc Dursleyowie, którzy byli jego rodziną, nie kochali Harry'ego?
Ale kiedy Harry znalazł przyjaciół i stwierdził, że większość jego nauczycieli go lubi, odkrył, że coś było nie tak z Dursleyami, a nie z nim samym. Dopiero gdy był w pobliżu Snape'a, zakwestionował to objawienie.
- Od kiedy uważasz eliksiry za interesujące? -Zapytał Snape, jego ciemne oczy wypełniły się uważnością, rzucając cień, gdy zwężały się bardziej.
![](https://img.wattpad.com/cover/224707183-288-k197986.jpg)
CZYTASZ
Jeden z tych dni | Harry Potter Severitus Tłumaczenie
FanfictionAkcja dzieje się na piątym roku. "Harry Potter i Severus Snape zmuszeni do pozostania w odległości 10 stóp od siebie, muszą nauczyć się dogadywać lub umrzeć próbując. Ale w najtrudniejszych czasach można się nauczyć rzeczy, o których nie można było...