Harry nie spojrzał na pozostałych, niepewny, czy chce zobaczyć ich miny. Cóż, wiedział, że nic nie wstrząśnie Luną. Była stabilna jak skała. Po prostu... Nie chciał o to walczyć. Myślał o tym długo i intensywnie bez wiedzy innych. Nie chciał, żeby próbowali go powstrzymać lub z nim walczyć.
Jego decyzja zapadła z jednego faktu: posiadanie czterech oddzielnych domów w szkole przez lata przyniosło więcej szkody niż pożytku. Świadczyło o tym jego osobiste doświadczenie. Nawet w historii założycieli istniał konflikt. Ale był pewien, że byliby przerażeni, jak źle się stało.
Dlaczego to była dobra rzecz?
Od samego początku odkrycia, że jest czarodziejem, Harry nauczył się, że przebywanie w jakimś domu znaczyło dla ludzi wszystko . Nie wiedział, co myślą Krukoni i Puchoni, ale wiedział, jak czuł się Draco, mając jedenaście lat. Ron również wyraził swoje dziecinne opinie. Nawet Hagrid był stronniczy. Zarówno Ron, jak i Draco byli indoktrynowani nienawiścią do innych domów od bardzo młodego wieku.
To był po prostu głupi dom!
To tam spali studenci. To był dom, tak, ale dlaczego dało to uczniom powód do odrazy do innych uczniów z innego domu? Dlaczego stało się to tak zakorzenione w samej kulturze czarodziejskiego świata? Czy inne kraje były takie? Czy inne szkoły miały taką władzę nad swoim społeczeństwem?
Te opinie sprawiły, że Harry został Gryfonem, zamiast zostać Ślizgonem. Harry żałował podziału, w którym pozwolił sobie być częścią - odmawiając sobie przyjaciół z innych domów. Dlaczego nie spotkał Lunę wcześniej? Był tak skupiony na własnym domu, że przez te wszystkie lata stracił możliwość bycia jej przyjacielem. Co by się zmieniło, gdyby był częścią innego domu? Jakim byłby Hufflepuffem? Jakim byłby Krukonem? Jakim byłby Ślizgonem?
Nie był tego pewien.
Prawdziwy grzech uważał, że jeden dom jest dobry, a inny zły; tak więc wszyscy w ich murach byli źli lub tak przeznaczeni. Draco - chociaż tak, był nieprzyjemnym małym bachorem - nie był złym jedenastoletnim dzieckiem.
Oczywiście, z czasem każdy mógł zwrócić się w stronę ciemności.
Ale dzieci nie były złe. Nie urodzili się źli. Byli dziećmi , które uczyły się od swoich rodziców.
A ich rodzice nauczyli się od siebie, że ten niekończący się cykl wciąż rodzi uprzedzenia w ich sercach.
Było to więcej niż widoczne w Syriuszu. Zawsze mówił, że Snape był złym Ślizgonem . Co to w ogóle oznaczało? Co Slytherin miał wspólnego z moralnością człowieka, jego wartością, wartością - jego rdzeniem? Czy kapelusz naprawdę sortował dzieci na podstawie ich potencjału, aby wyrosnąć na przebiegłych, okropnych dorosłych? Lub w przeciwnym wypadku?
Nie.
Harry nie chciał uwierzyć, że kapelusz może widzieć tak liniowe ścieżki w ich przeznaczeniu.
Już nie.
Segregacja stworzyła ziarno nienawiści w sercach dzieci. Jeśli zakładano, że cały dom jest zły, było naturalne, że Ślizgoni zachowywali się w ten sposób - w ich naturze było ukrywanie prawdy, ochrona i pielęgnowanie tego aktu samoobrony. Musieli przetrwać, gdy demonizowała ich cała szkoła.
CZYTASZ
Jeden z tych dni | Harry Potter Severitus Tłumaczenie
FanficAkcja dzieje się na piątym roku. "Harry Potter i Severus Snape zmuszeni do pozostania w odległości 10 stóp od siebie, muszą nauczyć się dogadywać lub umrzeć próbując. Ale w najtrudniejszych czasach można się nauczyć rzeczy, o których nie można było...