To się powtórzyło.
Po raz drugi, odkąd Potter wprowadził się do jego kwater, chłopiec obudził go krzykiem mrożącym krew w żyłach. Severus wyrwał się ze snu, a jego umysł nie do końca ogarnął sytuację. Potem, gdy drugi krzyk przedarł się przez cienkie ściany, Severus zrzucił kołdrę z siebie, włożył stopy w pantofle i zarzucił na siebie szlafrok.
Chwilę później był w pokoju Pottera.
Dzięki światłu z korytarza Severus miał wyraźny widok na trwający koszmar. Chłopiec miotał się pod kołdrą, mocując z nią, jakby opętał ją jakiś demon. Jęknął, mrucząc pod nosem. Severus wyłapał tylko jedną rzecz: imię. Na podstawie tego imienia nietrudno było domyślić się, o czym śnił chłopiec. O jego powrocie. Podszedł do łóżka i złapał Pottera za ramiona, lekko nim potrząsając.
- Obudź się, Potter. Masz koszmar.
Sekundę później chłopiec sapnął, drżąc obudzony. Potem szarpnął do tyłu, odrywając się od rąk Severusa, tak jak poprzednio. Jego oddech był urywany, gdy rozglądał się po pokoju.
- Potter, znowu miałeś koszmar.
- Profesor? - szepnął Potter, brzmiąc na oszołomionego, niewyraźnym głosem. Potem, w słabym świetle korytarza, Severus zobaczył, że dwoje zielonych oczu lśni szkliście.
- Tak, tu profesor Snape. Czy w końcu masz kontrolę nad wszystkimi swoimi zmysłami?
-
Co?
Severus przewrócił oczami. Naprawdę musi podać temu chłopcu kilka arkuszy ze słownictwem.
- Czy wreszcie się obudziłeś?
-
Och… Tak, proszę pana.
Cisza.
Im dłużej panowała cisza, tym szybciej Severus czuł się zaniepokojony. To było ponad jego możliwości. Co powinien zrobić tym razem? Ostatnio chłopiec nie był otwarty na rozmowę z nim. Tak naprawdę, Potter powinien wylewać swoją duszę przed kundlem. Jednakże, jeśli Severus miałby wgląd we wnętrze chłopca, wiedziałby, że to się nigdy nie wydarzy. Potter trzymał wszystko blisko swojego serca.
Nie wspominając o tym, że Black oszalałby, jak wściekły pies, którym był, gdyby wiedział cokolwiek o wszystkim, co chłopiec przeszedł przez lata.
Wilk był doskonałym wyborem, nie żeby Severus pozwolił mu choć zbliżyć się w okolice tych kwater. Nie miał też ochoty odwiedzać tego okropnego domu częściej niż musiał.
Nie mógł zostawić chłopca samego. Potter już przyciągnął nogi do klatki piersiowej, wyglądając na mniejszego niż kiedykolwiek. Severus musiał zostać. Musiał zapewnić mu jakiś… komfort.
To słowo sprawiło, że poczuł mdłości.
Po prostu nie był zdolny do takich rzeczy. Uczniowie nie przychodzili do niego po pocieszenie, z wszystkich osób, nawet jego Ślizgoni nie przychodzili do niego. Cóż, niektórzy to zrobili, ale nie ci we łzach. Pierwszaki, tęskniące za domem, zwykle trafiały do prefektów. Tylko co Severus miał do zaoferowania chłopcu? Był szorstki i po prostu… zwyczajnie stary, wcale nie był miły i Severus mógł to przyznać. Wiedział to aż za dobrze. Wiedział, że jest zgorzkniałym, bezlitosnym człowiekiem.
CZYTASZ
Jeden z tych dni | Harry Potter Severitus Tłumaczenie
FanficAkcja dzieje się na piątym roku. "Harry Potter i Severus Snape zmuszeni do pozostania w odległości 10 stóp od siebie, muszą nauczyć się dogadywać lub umrzeć próbując. Ale w najtrudniejszych czasach można się nauczyć rzeczy, o których nie można było...