Expecto Patronum

1.1K 75 21
                                    

"Nie panikuj."

Skóra na jego dłoni tliła się. W jego ciele wbiły się drzazgi. Resztki różdżki leżały na jego kolanach, poczerniałe drewno kontrastowało z surową białą pościelą.

Duszę Harry'ego zaatakowało przytłaczające poczucie straty. Ręce mu się trzęsły. Powoli spojrzał na Snape'a, nieświadomy łez, które spływały po jego policzkach. Strata była tak dotkliwa, jakby stracił kogoś tak bliskiego jego sercu.

- Nie panikuj - powtórzył Snape, choć brzmiał, jakby sam był bliski paniki. Szybko rzucił zaklęcie wyciszające na łóżko Harry'ego i Luny. Rozejrzał się po skrzydle szpitalnym. Na szczęście nikt tego nie zauważył. Oczy mężczyzny były rozszerzone, a cała obojętność zniknęła z jego twarzy.

To nie sprawiło, że Harry poczuł się lepiej.

- Moja różdżka - szepnął Harry. Jego głos był ochrypły. "Co…"

Snape podniósł różdżkę i machnął nią wokół dymiących dłoni Harry'ego. Drzazgi zadrżały. Powoli wyrwali się z jego skóry. Skrzywił się. Gdy wszystkie drzazgi zostały usunięte z jego skóry, Snape wykonał wirujący ruch swoją różdżką. Sczerniałe kawałki różdżki Harry'ego odpowiedziały przez chwilę, zanim ucichły. Snape opuścił różdżkę; jego blada skóra zbladła.

Śliczny.

Snape zamknął oczy.

"Złupić…"

Nie, nie, nie, to się nie działo. To musiał być zły sen. On miał nie tylko zniszczyć różdżkę. To była iluzja - albo kiepski żart. Fred i George robili z niego straszny żart. To było jedyne dobre wytłumaczenie tego.

Och, gdyby to była prawda.

Jego magia… Czarne Pióro to zmieniło, prawda? Pióro go otruło i jakimś cudem zmieniło coś w jego magii. Dlaczego jednak jego różdżka eksplodowała?

- Przepraszam - powiedział Snape, potrząsając głową. "Nie da się tego naprawić." Szepnął „ Episkey ” ponad rękami Harry'ego. Rany się zamknęły.

Nie… Co mam teraz zrobić? Kup nową różdżkę? Ale ten miał pewną ochronę przed Voldemortem. Nie mogę polegać na szczęściu za każdym razem, gdy jestem przeciwko niemu. W pewnym momencie on mnie zabije.

- Cóż, jest jedna różdżka, która może to naprawić - powiedziała Luna. Uśmiechnęła się, widząc zaskoczone spojrzenia, które otrzymała. „Czy czytałeś kiedyś Opowieści barda Beedle'a? To książka z bajkami, którą mój ojciec przeczytał mi, gdy byłam małą dziewczynką. W Opowieści o trzech braciach były trzy przedmioty, które Śmierć dała trzem braciom. Różdżka moc, kamień umarłych i płaszcz niewidzialności. "

Po kręgosłupie Harry'ego przeszedł dreszcz.

Płaszcz-niewidka? Jak moje?

- To bajka, panno Lovegood - szepnął Snape.

Harry spojrzał na mężczyznę, marszcząc brwi. Coś było w tonie mężczyzny… Snape nie mówił całej prawdy.

Jasne światło pojawiło się w oczach Luny. - Bajki… - szepnęła. „… Są zawsze oparte na prawdzie”.

- Mimo wszystko - powiedział Snape podniesionym tonem. - Mit czy nie, ta różdżka nie pomogłaby nam teraz. Nie mamy jej w naszym posiadaniu.

Jeden z tych dni | Harry Potter Severitus TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz