Ciepło

1.4K 98 28
                                    

- Nie możemy teraz chodzić na zajęcia! Nie po tych wszystkich szaleństwach, przez które przeszliśmy. Dlaczego Dumbledore nie odwołał zajęć?

„ Ron -"

„Muszę się zgodzić z Weasleyem - hej, nie patrz tak mnie teraz, Weasley - uważam, że powinniśmy mieć kilka dni wolnego. To wszystko jest nie do przyjęcia. A wielu uczniów musi tu zostać pod obserwacją i odzyskać siły. Najlepiej byłoby zawiesić szkołę na kilka dni, najwyżej tydzień. Jednak wątpię, by wiedźma na to pozwoliła.

- Umbridge nigdy by się na to nie zgodziła, masz rację. - Nastąpiło zirytowane sapnięcie. - Nienawidzę jej! Nie mogę uwierzyć, że nauczyciel by to zrobił.

„Hermiono, tak naprawdę nie możesz jej przypisać do tej samej kategorii, co zwykły nauczyciel..."

Harry powoli obudził się, słysząc pobliskie głosy. Zamrugał, a jego wizję zalało światło. Próbował się poruszyć i nie mógł powstrzymać jęku bólu, który uciekł z jego ust. Nastąpiło gwałtowne wciągnięcie powietrza i dwa głosy zawołały jego imię. Sekundę później grzywa krzaczastych brązowych włosów zaatakowała jego twarz. Harry wciągnął powietrze, jego mięśnie krzyczały na ten kontakt.

- Och, Harry, nie śpisz! Dzięki Bogu! - zawołała Hermiona głośnym głosem w jego uszach. "Tak się o ciebie martwiliśmy!"

- Merlinie, Granger, chcesz go zabić?

- Myślę, że go miażdżysz, Hermiono.

- Tak - sapnął Harry, krzywiąc się z bólu.

Hermiona odsunęła się, a jej pełne łez oczy rozszerzyły się z niepokoju. - Tak mi przykro, Harry - zawołała z poczuciem winy na jej twarzy. "Wszystko w porządku?" Spojrzała na niego krytycznie.

- Dobra - szepnął Harry z uśmiechem. Spojrzał między nimi trzema. "Jak się macie?"

To był taki dziwny widok. Ron i Hermiona stali obok Draco, jakby zawsze byli przyjaciółmi i miał być po ich stronie. Chociaż Draco wydawał się trochę zdystansowany, nie było między nimi zbyt wiele zręczności. Przez chwilę Harry nie mógł zrozumieć za jego życia, dlaczego Draco miał tam z nimi stać. Jednak w tych srebrnych oczach była cień zmartwienia.

Coś w sercu Harry'ego nie mogło być wściekłe na Draco. Tak, to jego wina, że ​​Harry i Snape utknęli razem - bez ich zgody. Łatwo było zrzucić winę na drugiego chłopca. Rzucił zaklęcie, które skutecznie wszystko zmieniło.

Ale to nie było negatywne. Zrobił dokładnie to -  jedno zaklęcie zmieniło wszystko. To zmieniło ich poglądy i, w opinii Harry'ego, było na lepsze. Niechęć, która kiedyś rozkwitła między Harrym i Snape'em, zniknęła, zastąpiona przez zarodek niepewnej przyjaźni. Teraz potrzebowali tylko czasu, aby taka przyjaźń przerodziła się w coś więcej - rodzinę.

Jeśli Snape poważnie podchodził do adopcji...

Może... w końcu rzeczy nie zmieniły się na najgorsze.

Może... odpowiedź Harry'ego zawsze brzmiała tak.

- W porządku, Potter? - zapytał Draco, przenosząc ciężar. Uniósł brodę, w jego oku pojawił się błysk. - Była szansa, że ​​zamierzasz pozbawić czarodziejski świat jego Złotego Chłopca.

Jeden z tych dni | Harry Potter Severitus TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz