- Przepraszam! To jest moje skrzydło szpitalne i będę musiała poprosić o natychmiastowe opuszczenie. Studenci wciąż dochodzą do siebie!
- Hem, hem, madame Pomfrey, to sprawa wielkiej wagi.
Nastąpiła pauza.
"Co to jest?!" warknęła Pomfrey, brzmiąc jednocześnie na zdezorientowaną i wściekłą. - W tej chwili nikt nie przyjmuje gości. Te dzieci potrzebują czasu… Albusie , och, dzięki Merlinowi. Wyprowadź tych ludzi z mojego skrzydła szpitalnego!
- Obawiam się, że nie mogę, Poppy.
Harry gwałtownie otworzył oczy, czując się trochę zirytowany, że obudzono go w ten sposób drugi dzień z rzędu. Poruszył się w swoim łóżku. Poruszył ręką, zginając opuchnięte palce. Spojrzał na łóżko Luny. Nie spała i patrzyła w stronę wejścia do skrzydła. Światło w jej oczach przygasło. Podążył za jej spojrzeniem.
Serce Harry'ego zamarło.
To było przerażające Umbridge , przechodząc przez skrzydło szpitalne. Co ona tu do cholery robiła? Mało tego, sam minister, Cornelius Idiota-Knot, stał obok niej z nosem podniesionym do góry. Obok niego stało czterech innych mężczyzn; chociaż Harry nie był pewien, kim byli. Z sposobu jaki się zachowywali, mógł tylko przypuszczać, że są aurorami. Dreszcz przeszedł mu po plecach.
To nie mogło być dobre.
"Co tu się dzieje?" - zażądał ostry głos. Harry wciągnął powietrze, odchylając głowę na bok. Snape wstał ze swojego miejsca. Jego ciemne oczy były pełne wściekłości.
Znowu siedział obok mojego łóżka.
- Severus.
Dumbledore potrząsnął głową zza grupy. W oczach starca nie było błysku. Jego usta były tak zaciśnięte, że nie było ich widać pod brodą.
Harry usiadł na łóżku, odsuwając poduszkę do tyłu, żeby mógł się o nią oprzeć. Z westchnieniem ulgi zauważył, że teraz w jego ciele pojawił się niewielki ból. Patrzył na grupę z przerażeniem w piersi. Żałował, że nie może dowiedzieć się, co się dzieje. Gdyby mógł być o krok przed dorosłymi, to może byłby w stanie uniknąć kłopotów.
Dobrze.
Inni uczniowie powoli budzili się ze snu. Inni nie spali i siedzieli w swoich łóżkach. Harry nie widział żadnego z prefektów, w tym Rona czy Hermiony. Harry spiął się, a jego uwaga wróciła do natrętnej grupy. Zatrzymali się u stóp jego łóżka. Harry odetchnął głęboko przez nos, patrząc na nich.
Bez względu na to, co się stanie, mam kogoś, kto będzie o mnie walczył. Nie muszę już walczyć sam. Snape powiedział, że będzie mnie chronił.
Ale to, że nie muszę już więcej walczyć, nie oznacza, że nie będę. Będę kiedyś kimś takim jak Snape, kimś, kto może chronić słabszych, będę walczyć.
Po prostu muszę walczyć inaczej niż Gryfon.
Harry uniósł podbródek i spojrzał prosto w oczy Umbridge. Uśmiechnęła się do niego. W odpowiedzi Harry posłał jej beztroski uśmiech.
CZYTASZ
Jeden z tych dni | Harry Potter Severitus Tłumaczenie
FanficAkcja dzieje się na piątym roku. "Harry Potter i Severus Snape zmuszeni do pozostania w odległości 10 stóp od siebie, muszą nauczyć się dogadywać lub umrzeć próbując. Ale w najtrudniejszych czasach można się nauczyć rzeczy, o których nie można było...