Nie ma lepszego obrońcy

1.5K 104 11
                                    

Siedmiu Ślizgonów.

Trzydzieści cztery Gryfonów.

Dwadzieścia jeden Krukonów.

Trzynaście Puchonów.

Łącznie siedemdziesięciu pięciu uczniów. To była liczba dzieci, które zostały zmuszone do używania Czarnego Pióra. Sama myśl, że tak wielu uczniów zostało zranionych w taki sposób, sprawiła, że ​​krew Severusa wrzała. Chciał coś rozwalić, najlepiej Umbridge. Legalne czy nielegalne, w tym momencie go to nie obchodziło.

Kiedy początkowe niebezpieczeństwo minęło, prefektowie zostali wysłani, aby zaalarmować swoich szefów domów. Draco okazał się w tym wszystkim wielkim atutem. Severus nigdy nie myślał, że kiedykolwiek wybaczy Draco jego pochopne działania, ale po tych bzdurach i sposobie, w jaki młody człowiek pracował z innymi prefektami, Severus był za niego wdzięczny. Gdyby nie to absurdalne zaklęcie, które zostało na nich nałożone, Severus mógłby nie znaleźć tej plagi. Mógł sobie tylko wyobrazić, jakie problemy by to spowodowało.

Gdyby kobieta jeszcze raz użyła pióra na Harrym…

Z wściekłością krążącą w jego żyłach, Severus pomaszerował do kominka, starając się dać Dumbledore'owi trochę spokoju. To była jego wina, że ​​wpuścił wiedźmę do tej szkoły. To była jego wina, że ​​pozwolił jej mieć tyle mocy. A Dumbledore zamierzał się jej pozbyć raz na zawsze , gdyby Severus miał coś do powiedzenia na ten temat.

I miał dużo do powiedzenia na ten temat.

Severus wrzucił proszek Fiuu do rusztu kominka, krzycząc „Biuro dyrektora”. Chwilę później wyszedł z ognia, a jego oczy płonęły z wściekłości. Dumbledore uśmiechnął się zza biurka, gdy Severus wystąpił do przodu.

- Ach, Severusie, jak miło z twojej strony, że do nas dołączyłeś - powiedział Dumbledore tym wesołym tonem, który sprawił, że Severus miał ochotę oszukać starego człowieka. - Może mógłbyś wyjaśnić, co się dzieje. Dolores wspomniała coś o nadużywaniu sieci Fiuu w ciągu ostatniej godziny.

Severus powoli odwrócił głowę. Stała na środku pokoju, ubrana w ten paskudny różowy kardigan. Jej plecy były wyprostowane, jakby próbowała wyglądać na wyższą niż w rzeczywistości. Jej policzki zaróżowiły się, gdy zobaczyła Severusa.

A Severus zobaczył czerwień.

Poruszał się szybciej niż kiedykolwiek w życiu. Podszedł do niej, wyciągając różdżkę, zanim zdążyła zareagować, i odsuwając ją o cal od jej nosa; jej oczy były szeroko otwarte i lekko zezowate, gdy patrzyła na różdżkę. Dumbledore zerwał się na równe nogi, szok pojawił się na jego twarzy.

Severus! "

- Daj mi jeden dobry powód - syknął Severus, jego głos był ledwie ponad szeptem. - Daj mi jeden dobry powód, dla którego nie powinienem przeklinać twoich oczu prosto z twojej czaszki i karmić ich Thestralami!

„H – ho – jak śmiesz !” - zawołała Umbridge, głęboko oburzona, ale strach wciąż widoczny w jej jasnych oczach.

- Severusie, kontroluj się! - powiedział Dumbledore, upominając go poważnym tonem. Severus się nie poruszył; wpatrywał się w okropną kobietę, wpatrując się w jej oczy.

Jeden z tych dni | Harry Potter Severitus TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz