2."Reyhan, jak ty się zmieniłaś!"

5.6K 218 20
                                    

Zachęcam do komentowania i gwiazdkowania. Rozdziały są krótkie, ale za to będą dwa w jeden dzień. Kolejny dodam wieczorem.

Wyszłam z samochodu i weszłam do środka gdzie od razu zobaczyłam przy oknie moją siostrę. Mia nic się prawie nie zmieniła. Wciąż miała swoje długie blond włosy, niebieskie oczy i małe cycki.

- Reyhan, jak ty się zmieniłaś! - piskneła i podeszła, żeby mnie przytulić.

Zamknęła mnie w mocnym uścisku, a ja myślałam, że się udusze od jej tony zjebanych perfum.

- Jak było? Dobrze cię traktowali? - zapytała.

- Masz to w dupie, więc po co pytasz? - spytałam i wyrwałam się.

- Reyhan, ty nadal się o to gniewasz? Przecież tyle razy cię za to przepraszałam. Nie możesz mi wybaczyć? Możemy być najlepszymi siostrami i przyjaciółkami w jednym. - nalegała.

Wybuchłam śmiechem.

- Mia, nie, nie możemy być siostrami czy chuj wie czym chcesz, bo ty jesteś suką i to się nigdy nie zmieni. - warknełam i weszłam po schodach do swojego dawnego pokoju.

Skrzywiłam się, kiedy zobaczyłam fioletowe ściany i łóżko z pościelą w kwiatki. Nic się tutaj nie zmieniło, a kiedy stąd się "wyprowadzałam" do poprawczaka miałam zaledwie piętnaście lat.

Muszę zmienić wygląd pokóju jak najszybciej.

Zwaliłam na podłoge kołdrę w kwiatki i rzuciłam się na duże łóżko. Kiedy powoli zasypiałam drzwi się otworzyły, a Diego przerwał mój spokój.

- Czego? - zapytałam i podniosłam się do pozycji siedzącej.

- Przyniosłem ci walizkę. - odpowiedział i postawił ją obok szafy.

- Na co czekasz? Nie usłyszysz ode mnie słowa wdzięczność. - prychnełam.

- Dlaczego tak źle traktujesz Mię? - zapytał i usiadł na białym krześle obrotowym.

- Jej się spytaj. - warknełam zaciskając pięści. Naprawdę ten temat wyprowadza mnie zawsze z równowagi.

- Ale pytam ciebie. - był uparty.

- To lepiej nie pytaj. - syknełam i wstałam z łóżka, kiedy chciałam wyjść z pokoju chwycił mnie za nadgarstki.

- Przestań zachowywać się jak wredna suka, bo to jest wkurwiające. To, że Mia, pozwala Ci na to i nie zwraca uwagi na twoje idiotyczne zachowanie, to nie znaczy, że ja będę siedział cicho. - warknął i puścił mój obolały od uścisku nadgarstek.

Długo nie zastanawiałam się co robić. Jednym, szybkim zwinym ruchem uderzyłam go pięścią w nos. Był zaskoczony, ale widziałam jak ledwo powstrzymuje się od wybuchu złość.

- Nigdy więcej tak nie rób! - wrzasnam i zbiegłam na dół po schodach. Wzięłam od Mii pieniądze na mały remont pokoju i wyszłam z domu trzaskając mocno drzwiami.

GÓWNIARA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz