Pov. Reyhan
Po trzech tygodniach mnie wypuścili ze szpitala. Przez ten cały czas odwiedzał mnie Diego i mój tata, którzy przez cały czas mówili mi jak teraz będą mnie pilnować i nie pozwolą, żebym cokolwiek wzięła...nawet spaliła chociażby jednego blanta. Natomiast moja kochana siostra nie odwiedziła mnie ani razu. Byłam bardzo ciekawa z jakiego powodu, ale mimo wszystko powstrzymywałam się, żeby o to nie spytać. Najwidoczniej miała jakiś powód. Może się pokłóciła z Diego? Szczerze mówiąc nie miałabym nic przeciwko.
Kiedy tylko zobaczyłam jak mężczyzna wchodzi do sali i bierze moją walizkę mimowolny uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
- Gdzie tata? - zapytałam i skierowaliśmy się do wyjścia.
Szybko wsiedliśmy do samochodu i po chwili z piskiem opon odjechaliśmy z parkingu.
- W domu został i szykuje obiad dla ciebie. - wyjaśnił, a ja położyłam nogi na jego kolana.
- Jak mój tata zrobi obiad, to nikt nie będzie chciał go jeść. - przyznałam.
Zaśmiał się.
- Może nie będzie tak źle. - mruknął.
- Dlaczego Mia mnie nie odwiedzała? - zadałam w końcu pytanie, które dręczyło mnie od samego początku.
Diego zacisnął mocniej ręce na kierownicy.
- Nie miała czasu...
- Diego, nie jestem głupia i nie wmawiaj mi kitu, bo znam cie juz wystarczająco i wiem kiedy kłamiesz. - lekko się zirytowałam, bo serio mógł wymyślić jakieś inne kłamstwo.
- Jestem...pokłócony z Mią. - przyznał w końcu.
Nie powiem ucieszyło mnie to, ale nie dałam po sobie tego poznać.
- Dlaczego? - zapytałam będąc ciekawa.
- Kiedy byłaś w szpitalu, to odwiedzałem cię codziennie. Bywały też takie dni, kiedy zostawałem w szpitalu na noc, a Mii to się nie podobało. - wzruszył ramionami.
- Co? Bywałeś nawet u mnie na noc? - byłam w lekkim szoku. Nie miałam o tym pojęcia.
- Nie chciałem, żebyś była sama na sali i...po prostu bałem się o ciebie. Myślałem, że jak ja będę w domu smacznie spał, to tobie może się pogorszyć. Bałem się po prostu o ciebie. Reyhan, nie chce cie stracić. - wyznał i zatrzymał się na jakimś poboczu.
Szybko odpiełam pas i usiadłam ja jego kolana rozkrokiem wpijając w jego miękkie usta. Nie miał nic przeciwko wręcz przeciwnie...był stęskniony za tym? Nawet nie musiałam prosić od razu dostałam dostęp do jego cudownego języka z kolczykiem, od którego miękką nogi i rozpoczęła się walka. Jego ręce zaczęły błądzić po moich plecach. Zaczął ściskać moje pośladki powodując u mnie głośne jęki w jego usta. Zacząłam coraz bardziej ocierać się o jego członka.
Oderwaliśmy się od siebie dopiero wtedy, kiedy nie mieliśmy powietrza.
- Reyhan, co ty ze mną robisz. - szepnął zdyszany.
Uśmiechnęłam się zwycięsko.
- Dziękuję za twoje poświęcenie. - powiedziałam z niewinnym uśmieszkiem, choć doskonale wiem, że teraz ma namiot w spodniach.
Zaczął dzwonić jego telefon, który od razu odebrał, a ja bez żadnego ostrzeżenia wciągnełam jego penisa. Diego musiał się mocno powstrzymywać na tym co mówi, a ja zaczęłam powolutku robić kółeczka na jego główce. Chwyciłam go pewnie w prawą rękę i zaczęłam wykonywać ruchy w górę i w dół. Diego zamknął oczy z przyjemności i odchylił głowę wciąż rozmawiając przez telefon. Coraz szybciej wykonywałam ruchy, aż w końcu poczułam lepką maść na dłoni. Wzięłam chusteczke wytarłam rękę i jego penisa po czym brudną chusteczke wyrzuciłam przez okna.
Zeszłam z jego kolan i usiadłam na swoje miejsce.
- Jesteś wariatką, ale...polubiłem to w tobie. - powiedział i ruszył.
CZYTASZ
GÓWNIARA
AksiReyhan Red gdy miała 15 lat zobaczyła swojego chłopaka jak się pieprzy z jej straszą siostrą Mią. Nastolatka pod wpływem emocji i środków odurzających pobiła Davida. Trafiła na dwa lata do poprawczaka, a gdy w wieku 17 lat wychodzi jest zmuszona m...