83."Auć, kochanie za co to było?"

3.6K 128 7
                                    

Wzięłam głęboki oddech i weszłam do baru. Od razu zobaczyłam Davida, który stał i flirtował z jakąś dziewczyną z różowymi włosami i sporym biustem.

- On ma małego, więc nawet cię nie zaspokoi. - powiedziałam z wrednym uśmieszkiem i poszłam się przebrać.

Kiedy byłam gotowa, to wyszłam z zaplecza gdzie od razu zostałam popchnieta na ściane.

- Przez ciebie odeszła i nawet nie zostawiła mi swojego numeru. - warknął.

Wzruszyłam ramionami.

- Prawda ją zabolała. - odparłam, a on złapał moje nadgarstki i przygwoździł je nad moją głową.

- Jakoś wcześniej nie narzekałaś. - sapnął.

- Cieszyłam się z małych rzeczy. - prowokowałam go.

David spojrzał na moje usta i oblizał swoje.

- Nawet nie próbuj. - ostrzegłam go i próbowałam uwolnić z jego uścisku, ale bez skutku, bo zablokował mi nogi.

Bez słowa wbił się w moje usta, a ja dałam mu od razu dostęp tylko po to, żeby z całych sił ugryźć go w język, dzięki czemu poluzował uścisk, a ja kopnełam go kolanem w krocza i odeszłam na bezpieczną odległość.

- Mówiłam ci, że masz dać mi święty spokój! Nie zbliżaj się do mnie nawet o krok, bo inaczej pożałujesz. - ostrzegłam go i poszłam za bar, żeby jakoś ogarnąć się co mam robić i jakie są moje obowiązki.

Po godzinie już wszystko rozumiałam i razem z Davidem obsługowałam gości nalewając piwo i od czasu do czasu sprzątałam sale.

- Chcesz coś do picia? - zapytał mnie po chwili, kiedy ruch się zmniejszył.

- Tylko niczego nie dosypuj, bo obserwuje cię cały cały czas. - odparłam.

David zrobił jakieś mieszanki i mi podał. Upiłam łyka i się skrzywiłam.

- To zwykła woda. - zauważyłam.

On zaczął się śmiać.

- Myślałaś, że w pracy dostaniesz drinka? - nabijał się ze mnie.

Przewróciłam oczami.

Po chwili ruch się zwiększył, a ja poszłam przejść się po sali i zabrać puste kufle po piwie.

W pewnym momencie poczułam na biodrach czyjeś ręce. Szybko się odwróciłam i uderzyłam pięścią w twarz.

Jakie było moje zdziwienie, kiedy zamiast Davida, był Diego, który bacznie mi się przyglądał.

- Auć, kochanie za co to było? - zapytał i zaczął masować szczęke.

Wzruszyłam ramionami.

- Pomyliłam cię z kimś innym. - powiedziałam oschle.

Westchnął.

- Musimy porozmawiać. - rozkazał.

- Gdybyś nie zauważył, to jestem w pracy. - mruknełam.

Diego zastanawiał się nad słowami jakie chce mi powiedzieć, bo co chwilę otwierał i zamykał usta.

- Kiedy kończysz? - dopytywał.

- O dwudziestej. - odparłam.

- Będę czekał na ciebie pod barem, dobrze? - spytał.

- Jak chcesz. - odpowiedziałam i odeszłam bez słowa z powrotem za bar.

- Czy to nie jest przypadkiem narzeczony Mii? Dotykał cię, a ty go uderzyłaś...

- Zaraz mogę też ci dać w ryj. - syknęłam.

- Za co? Przecież ja już trzymam ręce przy sobie. - pochwalił się, a ja przewróciłam oczami i zastanawiałam się jak się wykręcić z spotkania z Diego.

Poprzedniego wieczoru postanowiłam sobie, że się zmienię. Skoro wczoraj powiedział do mnie słowa, które tak zabolały to oznacza, że on myśli o mnie w ten sposób. Myśli o mnie jak o dziwce...osobie, z którą może się pieprzyć, a potem jak gdyby nigdy nic wrócić do Mii, ale nie ze mną te numery.

GÓWNIARA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz