25."Myślałam, że nie palisz"

4.2K 170 17
                                    

Dziś jest ostatni, ale jeśli będzie 30gwiazdek i 10 komentarzy to jutro zrobię maraton i dodam aż 5 rozdziałów co godzinę 🤭 więc zachcam do komentowania i gwaizdkowania.

Czy ktoś myślał już o okładce?

Miłego czytania

I miłej nocy 💜

Stałam na dworze i wyciągnełam  z kieszeni kurtki papierosy. Szybko odpaliłam jednego i zaciągnełam się. Przytrzymałam dym w płucach, a po chwili wypuściłam. Po chwili wyszedł z domu też Diego. Spojrzał na mnie, ale nic nie odpowiedział.

- Chcesz? - zapytałam i wyciągnełam w jego stronę paczkę z szlugami ku mojemu wielkiemu zdziwieniu poczestował się.

Obserwowałam go uważnie. Dałam mu zapalniczke, a on odpalił i zaciągnął się.

- Myślałam, że nie palisz. - zaczęłam.

- Rzadko palę. - odparł nawet na mnie nie patrząc.

- Przeszło Mii i moim rodzicom? - spytałam.

- Chyba tak. Gadają teraz o dzieciach. - mruknął.

Zaśmiałam się.

- Nie mów, że chcą już wnuka? - nabiałam się z niego.

- Nawet nie wiesz jak bardzo. - skrzywił się.

- No to co? Bierz się do roboty. - parsknełam, a on spojrzał na mnie z wkurwem na twarzy.

- Możesz darować sobie te głupie teksty? - zapytał coraz bardziej zirytowany.

- Biedny chłop z ciebie...z teściami najgorzej. - wzruszyłam ramionami.

Kiedy skończyłam palić rzuciłam końcówkę na ziemie i przydeptałam butem. Diego zrobił tak samo i razem weszliśmy do środka.

- Dostanę ciastka? - zapytałam robiąc maślane oczy - tak bardzo proszę. - dodałam uśmiechając się szeroko.

- Nie zjadłaś obiadu. - zauważyła mama.

- A dupa tam obiad. Zjem później, ale teraz dawaj ciastka. - powiedziałam.

Mama westchnęła i podała mi całe opakowanie jeszcze ciepłych ciasteczek.

- Daj jedno. - rozkazała Mia i wyciągnęła rękę w stronę pudełka. Szybko ją uderzyłam.

- Będziesz gruba. - mruknełam i szczęśliwa odeszłam od stołu.

Te ciastka są naprawdę zajebiste.

- O której wracamy do domu? - zapytałam z pełną buzią.

- W zasadzie to już. Mam jutro do pracy na ósmą. - odpowiedział Diego i wstał z miejsca.

Wszyscy się pożegnaliśmy i weszliśmy do samochodu obiecując, że odwiedzimy ich najszybciej jak tylko się da.

Mii jeszcze złość nie minęła i znów usiadła do tyłu. Wzruszyłam ramionami i zajęłam miejsce obok Diega, który po chwili odjechał.

Gdy zjadłam już większą połowę ciastek, zaczął boleć mnie brzuch.

- Boli mnie brzuch - powiedziała. Zobaczyłam, że Mia zasnęła, więc bez skrępowania położyłam nogi na kolanach Diega, który lekko się spiął, ale jak tylko zobaczył, że blondynka śpi to się rozluźnił - tak lepiej. - dodałam i cicho się zaśmiałam.

- Nie potrzebnie jadłaś tyle ciastek. - odpowiedział.

- Czy ty sugerujesz mi, że jestem gruba? - zapytałam ledwo powstrzymując śmiech.

- Nie, tylko teraz będziesz narzekać mi przez całą drogę, że boli cię brzuch. - jeknął.

- Bo boli, ale te ciastka serio są zajebiste - wzruszyłam ramionami i wzięłam jedno - otwórz buzie, bo leci samolocik. - powiedziałam jak do małego dziecka, a on się mnie posłuchał.

- Serio dobre. - przyznał gdy ugryzł kawałek.

- Wiem, ale więcej nie dostaniesz, bo będziesz za gruby i Mia nie będzie cię chciała. - zażartowałam.


GÓWNIARA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz