23. Ciekawa podróż

4.2K 149 11
                                    

Miał być o 19 i jest 😎

Być może będzie jeszcze jeden, ale pewna nie jestem.

Od piętnastu minut nie mogłam znaleźć odpowiedniej pozycji. Ciągle się kręciłam na swoim miejscu. Atmosfera w samochodzie była napięta. Nikt się nie odzywał. Diego był skupiony na drodze, a Mia siedziała z tyłu i uparcie patrzyła przez okno.

Najgorsze jest to, że mówią, że ja jestem nie dojrzała śmieszne, prawda?

- Nie wygodnie mi w tej pozycji. - dałam nacisk na ostanie słowo, a Diego przelotnie na mnie spojrzał wiedząc o co mi chodzi.

Zaczęłam grzebać przy radiu, żeby znaleźć jakąś fajną muzykę.

- Popsujesz. - odezwał się w końcu.

- Niee ja się na tym znam. - odparłam, a po chwili te głupie radio zaczęło szumieć.

Ups.

- Mówiłem, że popsujesz! - krzyknął tak, że aż uszy mnie zabolały.

- Nie krzycz na nią. - stanęła po mojej stronie Mii. Choć doskonale widziałam, że zrobiła to tylko dlatego, że jest pokłócona z chłopakiem.

- Słyszałeś nie krzycz na mnie - nabiałam się z niego - poza tym to ty masz jakieś zjebane radio. Ledwo dotknęłam i się popsuło. - przewróciłam oczami.

- Możesz zwolnić? - zapytała z jadem Mia.

- Przecież wolno jadę! - zdenerwował się, ale pierwszy raz nie na mnie.

Znów zaczęłam grzebać przy radiu mając nadzieję, że się naprawi i nie będę musiała wysłuchiwać ich wrzasków.

- Muszę skorzystać z łazienki. - odpowiedziała moja siostra zmieniając temat.

- Gdzie ja ci się tu teraz zatrzymam? - zapytał zaciskając mocnej ręce na kierownicy.

- Muszę iść do łazienki czego nie zrozumiałeś? - spytała podnosząc głos.

Diego jeknął zirytowny, ale w końcu się zatrzymał. Mia szybko wyszła z auta i weszła na stację benzynową.

- Co za głupi badziew! - wkurzyłam się i otwartą pięścią uderzyłam w radio.

- Kurwa zepsujesz to! - warknął.

- Już jest popsute! - odpowiedziałam.

Bez żadnego słowa odpiełam swój pas i usiadłam na jego kolana.

- Zejdź...Mia zaraz przyjdzie. - powiedział.

- Musisz się trochę odstresować...nie przejmuj się tak moją siostrą. Uwierz mi, że jej przejdzie po kilku dniach  - powiedziałam czym trochę złagodniał  - wiesz jak chujowo się siedzi w samochodzie gdy nie mogę położyć nóg na twojej zajebiste kolana? - dodałam, a on delikatnie się uśmiechnął.

- Zejdź ze mnie. - powiedział, ale już znacznie spokojniej. Można powiedzieć, że trochę się wyluzował. Wykonałam jego polecenia, a zaraz potym przyszła blondynka. Wsiadła do auta i znów ruszyliśmy.

Po trzech godzinach jazdy byliśmy na miejscu. Weszliśmy do rodzinnego domu, a rodzice od razu przytulili nas w mocnym uścisku.

GÓWNIARA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz