P R O L O G

2.7K 65 25
                                    

- Na pewno dobrze leży? – spytała, ponownie okręcając się dookoła. Po raz setny dokładnie przyjrzała się swojemu odbiciu, kręcąc głową, gdy jej wzrok napotkał cieniutką nitkę, odstającą w przeciwnym kierunku. Wygładziła ją, pociągając dłońmi do samego dołu materiału. Miała na sobie długą, satynową, krwistoczerwoną suknię, która kończyła się kilka cali nad ziemią. Długi rękaw skutecznie podkreślał szczupłe ramiona mojej przyjaciółki, a głębokie wycięcie na plecach nadawało całości kociego pazura. Włosy spięła wysoko ku górze, dzięki czemu jej, już i tak wysunięte obojczyki, mocniej się zarysowały. Dodatkowo jej szyję zdobiła kolia.

- Hilda wyglądasz dobrze, zresztą jak zawsze - wywróciłam oczami, powracając do ekranu swojej komórki. Jęknęłam, widząc, jak moja postać spada, by finalnie uderzając głową o płot. Świetnie, teraz muszę zaczynać od nowa. Ostatnio ściągnęłam sobie nową grę, która jak na złość, mocno mnie wciągnęła. Głupi, żółty ptaszek zajmował cały mój wolny czas.

- Ciekawe jak mam ci wierzyć, skoro nawet na mnie nie spojrzałaś – fuknęła, odwracając się w moją stronę. Halka, którą miała pod satynowym materiałem, zafalowała, unosząc się odrobinę do góry. – A może jednak założę tą niebieską, co? Ta może być zbyt wyzywająca – zassała pomalowane na bordowe wargi, przenosząc ciężar swojego ciała na prawą nogę. Zaplotła ramiona na piersi, marszcząc brwi. – Mogłabyś mi pomóc, a nie cały czas, tylko siedzisz w tym telefonie - starała się wyglądać groźnie i poważnie, podjudzając mnie do odpowiedzi, ale jak można tak wyglądać, mając niecałe pięć i pół stopy, a to wszystko w wysokich szpilkach? Była taka słodka, gdy się denerwowała.

- Niepotrzebnie się martwisz. Zaufaj mi, kiedy mówię, że wyglądasz pięknie, bo tak właśnie jest. A teraz chodźmy – wstałam z fotela, wrzucając smartfona do torebki. Później się z panem rozliczę, panie żółtopiórzy. - Nie chcemy się przecież spóźnić, co?

Złapałam za ciemnozielony płaszcz, narzucając go na ramiona. Przy Hildzie mogłam wyglądać co najmniej dobrze. Dziewczyna była drobna, piękna i do tego miała włoskie korzenie! Jestem pewna, że nawet gdybym miała na sobie najdroższą sukienkę świata, ba! Mogłaby być ona wysadzana diamentami, a ja i tak wyglądałabym w porównaniu do niej przeciętnie. Nie wyróżniałam się z tłumu niczym konkretnym no, chyba że weźmiemy pod uwagę moje włosy i ich miedziany odcień, który można byłoby uznać za ciekawy.

- Jak chcesz - rzuciła, nachylając się nad fotelem, na którym jeszcze przed chwilą siedziałam, by zabrać z oparcia żakiet. Wsunęła go na swoje barki, zapinając trzy najniższe guziki.

Opuściłyśmy pokój, a następnie posiadłość państwa Foster na rzecz czarnego SUVa. Mruknęłam ciche dziękuję w stronę szofera, gdy specjalnie dla nas wysiadł z samochodu i otworzył przed nami drzwi. Nadal nie mogłam przywyknąć do tego całego bogactwa, które otaczało mnie z każdej strony, a przecież kiedyś miałam stać się jego częścią. Co za abstrakcyjna wizja.

- Jestem strasznie podekscytowana, a ty? - podsunęła blondynka, usadawiając się na siedzeniu obok. Zapięłam swój pas, oblizując smakujące truskawkowym balsamem wargi.

- Bankiet jak bankiet – czułam niewyrażone w słowach skrępowanie, przez kierującego autem mężczyznę. Za każdym razem, kiedy spoglądałam w jego stronę, miałam wrażenie, że mnie podsłuchuje, lub co gorsza - ocenia. Mimo świadomości, że czegokolwiek by tutaj nie usłyszał, nie mógł tego wynieść poza samochód i tak mu nie ufałam.

- To będzie zdecydowanie jeden z najlepszych wieczorów, zobaczysz! – wytknęła palec w moją stronę, świecąc przy tym swoim pierścionkiem zaręczynowym.

- Nie wątpię.

***

Podróż minęła nam naprawdę szybko. Jestem pewna, że nie minęło pełnych dziesięć minut, kiedy samochód zatrzymał się na parkingu jednego z nowo wybudowanych sklepów odzieżowych, który właśnie dzisiaj przeżywał swoje otwarcie. Jednym z głównych jego inwestorów był mój chłopak – Kevin, który przyjaźnił się również z założycielem całej marki. Stwierdzili, że najlepszym pomysłem rozgłosu nowego sklepu będzie urządzenie bankietu, na który zaproszą największe szychy tego miasta.

DOUBLE WEDDING ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz