20. Przyznać się do własnych uczuć

1.6K 86 47
                                    

Przez kilka następnych dni wszystko biegło dawnym rytmem. Masa nauki i przyjaciele, wypełniali całe dnie Marleny. Nie mogła jednak przestać zwracać szczególnej uwagi na dość często towarzyszącego jej Syriusza. Chłopak zachowywał się normalnie, a przynajmniej starał się to robić, chociaż z każdym dniem było to trudniejsze. Nie mógł sięgnąć po to, czego pragnął, ponieważ się bał.

Co prawda Marlena go nie odtrącała i z chęcią spędzała z nim czas, ale on najbardziej się bał, że przez nią utraci swój indywidualizm. Teraz był wolny, robił to, co chciał, był tym, kim chciał. Obawiał się, że gdy zdecyduje się na kolejny krok, to się skończy, a on trafi do innego świata gdzie coś innego zajmuje pierwsze miejsce. Nie będą się już liczyć jego potrzeby tylko kogoś innego, a on wątpił, że sobie z czymś takim poradzi.

- Ziemia do Marleny!- dziewczyna zamrugała i spojrzała na Lily i Alice.- Z kim jutro idziesz do wioski, bo zastanawiamy się nad babskim wypadem.

- Myślałam, że idziesz z Jamesem, a ty Alice z Frankiem- przyznała wprost.- Dlatego umówiłam się z Syriuszem i Remusem.

- Dużo ostatnio spędzasz czasu z Łapą- zauważyła szatynka, a Lily musiała jej przyznać rację.- Czyżby coś się między wami zadziało?

- Nie!- zaprotestowała, chociaż wiedziała, że w jakimś stopniu je okłamuje.- My się przyjaźnimy i naprawdę lubię z nim spędzać czas, ale to nic więcej- rudowłosa nie wyglądała na przekonaną. Wiedziała, że Syriusz zaczął się zachowywać inaczej względem blondynki, która musiała to w końcu dostrzec.- Nie każdemu do szczęścia potrzeba faceta.

- Mówisz tak, bo go nie masz- stwierdziła Alice.- Jak już sobie jakiegoś znajdziesz to będziesz za nim tęsknić zawsze, gdy gdzieś zniknie.

- No to Black jest kiepskim kandydatem, on stale chodzi własnymi ścieżkami- Marlena miała nadzieję, że to zakończy temat, ale wtedy Lily rzuciła się na jej łóżko, przygniatając ją do materaca.

- Doprawdy? Ja miałam wrażenie, że chodzi wszędzie za tobą- blondynka spróbowała ją odepchnąć, ale się jej nie udało, zwłaszcza, że Alice przygniotła je obie.

- Nie chciałabyś się z bliżej poznać? Wszystkie wiemy, że Syriusz jest całkiem przystojny, a poza tym przy nim człowiek nigdy się nie nudzi no i ma już trochę doświadczenia- zauważyła szatynka. Ich ciężar utrudniał Marlenie oddychanie.

- Ja nie wiem, co wam chodzi po głowie, zwłaszcza, że macie chłopaków!- włosy Lily, łaskotały ją po twarzy.- Udusicie mnie!

- E tam, przecież my nie mówimy o nim, jako o zastępstwie dla naszych facetów, ale ty coś mi tu kręcisz- zauważyła rudowłosa.- To jak?

- Przesadzacie, a teraz zejdźcie, bo nie mogę oddychać!

Dziewczyny jej nie posłuchały. Marlena zaczęła na nie krzyczeć żeby je dały spokój, co zwabiło nudzących się huncwotów. James położył się na dziewczynach. Łóżko niebezpiecznie zaskrzypiało, a leżąca na samym dole blondynka jęknęła. Stojący obok Syriusz podniósł przyjaciela, a później wziął na ręce Alice i posadził ją na jej łóżku. Lily tym czasem ukryła się za Potterem przed rozgniewaną blondynką.

- Chyba muszę cię nauczyć jak się bronić Myszko, bo kiedyś te dwie wariatki cię uduszą- Marlena wymamrotała coś pod nosem, po czym oznajmiła, że idzie do biblioteki.- Powiedziałem coś nie tak?

- A skąd Łapo- Lily usiadła na łóżku przyjaciółki.- Ona po prostu nie cierpi przegrywać, ale nie lubi się do tego przyznawać. James, nie masz ochoty na spacer?

Chłopak od razu przystał na ta propozycję, nie wiedząc, na co się pisze. Lily była dziwnie milcząca, gdy szli opustoszałym korytarzem. W jej umyśle zrodził się plan, który zamierzała jak najszybciej wprowadzić w życie, a wyjście do wioski, które miało się odbyć następnego dnia, wydawało się idealną okazją.

Oczko w głowie Syriusza BlackaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz