Święta w domu Potterów obchodzono z większym przepychem niż u innych rodzin. Cały dom był przystrojony w barwy zieleni i czerwieni, a jego wnętrze pachniało świeżymi pierniczkami i innymi pysznościami, które powstawały w kuchni, nadzorowanej przez panią domu. Każde pomieszczenie było, chociaż w niewielkim stopniu udekorowane. Łańcuchy, wieńce, stroiki, a wszystko zachowane w dobrym guście, idealnie wpasowujące się w piękny wystrój domu.
Gdy Syriusz po raz pierwszy odwiedził dom Jamesa w trakcie świąt, nie uwierzył własnym oczom. Miał zostać w Hogwarcie, ale że tych dwóch chuliganów już w pierwszej klasie połączyła wielka przyjaźń, Potterowie zaprosili małego Blacka do siebie, nie chcąc by chłopiec został sam. Syriusz nie wierzył w to, co ujrzał po dotarciu na miejsce. Sądził, że tak święta obchodzi się jedynie w książkach i filmach, bo u niego przypominały one raczej stypę od świątecznej kolacji.
Ciepło, którego zaznał w tamtym domu było wręcz uzależniające. Nie skłamałby, twierdząc, że kocha panią Potter bardziej od własnej matki, zwłaszcza po tym jak pozwoliła mu zamieszkać razem z nimi. W końcu zyskał prawdziwą rodzinę i mógł powiedzieć, że naprawdę jest szczęśliwy.
Nic, więc dziwnego, że na jego twarzy gościł szeroki uśmiech odkąd tylko przekroczył próg domu Potterów, zwłaszcza, że w pociągu spędził bardzo miło czas z Marleną, która naprawdę mu wybaczyła, sprawiając, że znów był szczęśliwy. Tegoroczne święta zdawały mu się najpiękniejsze w historii, nie mógł już sobie życzyć niczego więcej.
- Kiedy mamy się spodziewać odwiedzin Lily?- zapytała pani domu, gdy usiedli do powitalnej kolacji. James uśmiechnął się na samą wzmiankę o rudowłosej dziewczynie.
- Pojawi się w pierwszy dzień świąt, zostanie na kolację, a później odwiedzi nas na sylwestra, zresztą wtedy poznacie Marlenę- Syriusz kopnął go pod stołem, ale już było za późno. Małżonkowie spojrzeli wyczekująco na młodego Blacka.- Ja powiem, bo on tego nie wykrztusi. Łapcio ma dziewczynę.
- Nie ma w tym nic dziwnego- stwierdził Syriusz, czując się lekko zawstydzony tą sytuacją.- Znamy się od lat, jesteśmy w jednej klasie. To przyjaciółka Lily.
- Widocznie obie muszą mieć iście anielską cierpliwość żeby z wami wytrzymać- zażartował pan domu, klepiąc Syriusza po ramieniu.- Z przyjemnością ją poznamy, to na pewno cudowna dziewczyna. Skąd pochodzi ta urocza dama?
- Z pod Londynu, jej ojciec jest aurorem, Eliot McKinnon- przyznał Syriusz, nie podnosząc wzroku z nad talerza. Czuł się odrobinę jak małe dziecko, przyłapane na czymś przez rodziców.
- Ach Eliot, znamy się od lat, porządny z niego człowiek, na pewno ucieszy się, że jej córce przypadł do gustu taki chłopak jak ty.
- Tato oni się nie pobierają tylko spotykają- przypomniał mu James.- To nie te czasy, gdy ojcowie podejmowali decyzje.
- Niestety- pan domu uśmiechnął się do syna.- Będzie dobrze.
- Nie byłbym tego taki pewny- małżeństwo nie rozumiało, o co mu chodzi.- Pochodzę z Blacków, a oni dalej popierają tego szaleńca, a my jesteśmy przecież w... to znaczy się jesteśmy im przeciwni. Wątpię by ktoś z moją rodziną przypadł panu McKinnonowi do gustu.
- Nie mów tak!- zabroniła mu pani Potter.- To, że jesteś Blackiem nie znaczy, że jesteś złym człowiekiem i ktoś tak mądry jak Eliot na pewno to doskonale zrozumie. Jesteście razem szczęśliwi i tylko to go będzie obchodziło. A jak za rok wstąpicie do tego nieszczęsnego biura aurorów to na pewno będziesz miał nie jedną okazję by udowodnić, kogo popierasz- Syriusz uśmiechnął się i nieco pewniej podniósł głowę. Miło było usłyszeć coś takiego.
CZYTASZ
Oczko w głowie Syriusza Blacka
FanfictionO tym, że James kochał Lily wiedzieli wszyscy, co jednak działo się w sercach jego przyjaciół? Czy i jego najwierniejszy druh, spotkał na swojej drodze kogoś, kto był w stanie skraść jego serce? Czy Syriusz Black potrafił kochać?