Ile dni minęło? Syriusz i Padmore stracili już rachubę, mogli tam być trzy dni albo tydzień, szczerze mówiąc nie zdziwiliby się gdyby minęło znacznie więcej czasu. Jedyne, co czuli to głód, zimno i ból całego ciała po niekończących się torturach. Śmierciożercy pytali ich o dosłownie wszystko, co jakimś cudem mogli wiedzieć. Syriusza zadręczano pytaniami na temat ochrony, Hogwartu i Dumbledora, a Padmora o tropy odnalezione przez aurorów i podjęte przez nich kroki.
- Że im się to jeszcze nie znudziło- wymamrotał gdzieś w środku nocy Syriusz, gdy do ich celi przywleczono wykończonego towarzysza jego niedoli. Sturgis padł na ziemię koło niego.
- Przybył ktoś nowy- oznajmił opatrując fragmentem zniszczonego płaszcza ranę na ręce.- Ten ma sporo energii. Idioci myślą, że wiem, coś o jakimś zakonie. Mam ważniejsze sprawy na głowie niż zabawa w jakieś tajne zgromadzenie- Padmore bał się, że ich podsłuchują, dlatego postanowił ostrzec Syriusza w ten sposób przed tym, o co mogą go zapytać.
- Pierwsze słyszę, przecież łapanie ich to wasza robota i raczej nikt nie chciałby was wyręczać- gra w "nic nie wiem" szła im całkiem dobrze, chociaż padali już z wyczerpania.- Próbowali ci już czytać w myślach?
- Tak mi się wydaje, ale potrafię się przed tym bronić- Syriusz nie był pewny czy posiada tą umiejętność.- Myśl o czymś innym niż pytają, skup się na czymś naprawdę dla ciebie ważnym, jeśli spróbują to dostrzegą tylko to.
- Mam zdradzić, kto jest dla mnie cenny? To ja już wolę pokazać im przysypiającego przy kolacji Dumbledora- Sturgis skinął głową.- Czym ci to zrobili?- zapytał wskazując jego rękę.
- Szczerze mówiąc nie zauważyłem, byłem zbyt zajęty wrzeszczeniem. Jeszcze nie osiągnąłem twojej wysokiej tonacji, ale jestem już blisko- zażartował, sprawiając, że Syriusz się lekko uśmiechnął.
Zgadza się, tych dwóch żartowało sobie razem w tej okropnej norze. Chyba tylko to pozwalało im zachować zdrowy rozsądek, chyba, że był to pierwszy objaw szaleństwa. Pewnie gdyby przyjaciele Łapy ich teraz zobaczyli to by nie uwierzyli własnym oczom i nie chodzi tu o okropny wygląd obu mężczyzn, lecz o ich przyjazne stosunki. Kilka dni tortur, głodu, zimna i strachu sprawiło, że odnaleźli w sobie coś w rodzaju przyjaciół. Dziwne, ale prawdziwe.
- Idą po mnie, zaraz dam ci lekcję prawdziwego wrzasku- zażartował z trudem wstając.
- Nie daj się im- w oczach Padmora było widać coś na pozór troski. Wiedział, że oboje mają tajemnice, które mogą zainteresować ich wrogów. Jeśli odkryją, że o czymś wiedzą to zrobią wszystko by to z nich wydobyć.
- Przygotuj mi wygodną poduszkę- podszedł do drzwi, a gdy te stanęły otworem, uniósł ręce i uśmiechnął się głupkowato.- No ile można na was czekać? Myślałem, że jesteście tylko głupi, ale jak widać również leniwi- cios w brzuch pozbawił go chęci do dalszej pogawędki.
Niedługo po tym jak zamknęły się drzwi, rozpoczęło się kolejne przesłuchanie. Padmore nie był w stanie po prostu siedzieć i słuchać tych wrzasków. Wiedział jak w tej chwili cierpi Syriusz i czuł się z tym okropnie. Był aurorem, a w zakonie jego nauczyciel, powinien był go jakoś bronić, ale nie miał jak, nie mógł nawet zadbać o samego siebie.
Po mniej więcej trzydziestu minutach drzwi zostały otwarte, ale Śmierciożercy nie wepchnęli do środka wykończonego Syriusza tylko wywlekli ponownie Padmora.
- Tak upartych jeszcze nie spotkałem- oznajmił nowo przybyły Śmierciożerca z blizną, która zakrywała mu pół twarzy.- Głupcy, my wiemy, że posiadacie cenne informacje i je z was wydobędziemy prędzej czy później. Lepiej dla was byłoby się przyznać i powiedzieć nam to, co chcemy usłyszeć. Zakon, lista ludzi podejrzanych o przynależność do naszej organizacji, system zabezpieczeń Hogwartu i biura aurorów.
CZYTASZ
Oczko w głowie Syriusza Blacka
FanfictionO tym, że James kochał Lily wiedzieli wszyscy, co jednak działo się w sercach jego przyjaciół? Czy i jego najwierniejszy druh, spotkał na swojej drodze kogoś, kto był w stanie skraść jego serce? Czy Syriusz Black potrafił kochać?