9. Zakład

1.8K 93 31
                                    

Można powiedzieć, że Ellen była doskonałym wyborem. Syriusz jeszcze takiej dziewczyny nie spotkał i szczerze był nią zaintrygowany. Okazało się, bowiem, że Krukonka chodzi własnymi ścieżkami i w żaden sposób nie uzależnia się od niego, właściwie zdarzało się, że nie miała dla niego czasu. Blacka najbardziej w dziewczynach męczyła ta ciągła potrzeba atencji i zapewnień o jego wierności i uczuciu. Nawet, jeśli któraś mówiła, że taka nie jest, to po upływie tygodnia zaczynała się robić zazdrosna i robiła mu wyrzuty, że nie poświęca jej dość dużo czasu.

Ellen miała swoich znajomych i zainteresowania, o których mu nie opowiadała bez przerwy. Właściwie dziewczyna nie szukała związku tylko dobrej zabawy, a w towarzystwie huncwota nigdy się jej nie nudziło, a dzięki temu, że nie była natrętem, Syriusz chętnie spędzał z nią czas. Czasami spotykali się na korytarzu by zamienić kilka słów, innym razem włóczyli się gdzieś po lekcjach. Ellen uwielbiała żartować i chociaż nie lubiła bliskości emocjonalnej, ciągnęło ją do tej fizycznej bardziej niż by wypadało. Czasami go zaskakiwała, gdy przy innych całowała go namiętnie, sprawiając, że zapominał o reszcie świata.

- Czasami mam wrażenie, że ona jest po prostu twoim żeńskim odpowiednikiem- oznajmił Remus, gdy siedzieli we czterech w ich dormitorium.- Jeszcze z żadną dziewczyną tyle nie wytrzymałeś.

- Bo z nią jest inaczej, wcale nie czuję się jakbyśmy byli parą. To taka dobra znajoma- James parsknął śmiechem.

- Ciekawe rzeczy robisz ze znajomymi- podsumował, za co oberwał od przyjaciela poduszką.- Serio Łapo, zaskakujesz nas. Myśleliśmy, że Marlena zawładnęła twoimi myślami, a tu proszę, Ellen. Cóż za niespodziewany zwrot akcji.

- Ja się nie nadaję do związków, a ten układ, który mamy jest niezastąpiony- zapewnił ich Syriusz.- Marlena jest... urocza, ale obowiązki, które bym względem niej miał zniszczyłyby tą relację, teraz jest dobrze. Jest z niej dobra przyjaciółka i wszystko gra.

- A już myślałem, że i ty zacząłeś dorastać- zapewnił go Remus, sięgając po podręcznik.

- I on? Ale ja nie dorosłem- oznajmił urażony James.- Ja jestem, jaki byłem, Lily nie zmieniła mnie aż tak jak wam się wydaje.

- Udowodnij to w sobotę, musimy rozgromić Ślizgonów, więc będzie nam potrzebna twoja ryzykancka dusza- przypomniał mu Syriusz.- Rano mamy trening, a później szkolenie z Padmorem.

- Spokojnie, dalej jestem tym wariatem, nabijemy im tyle punktów, że złapanie znicza im nie pomoże- Black uśmiechnął się, zadowolony tym pomysłem.- A Lily i Marlena będą nam kibicować w pierwszym rzędzie. To ona się zmieniła, a nie ja.

- Oboje się zmieniliście- zapewnił go Remus.- I ty Łapo też.

Syriusz spojrzał na niego zaskoczony, ale nic nie powiedział. Jego zdaniem udało mu się uchronić przed zmianą w kogoś takiego jak James pod wpływem Lily, ale Remus dostrzegł różnice. Black zmienił się odkąd przeprowadził się do Potterów a po powrocie do Hogwartu i nawiązaniu relacji z Marleną, zaczął się zachowywać inaczej i nic tego nie mogło cofnąć.

Co prawda Syriusz naprawdę zdawał się zapomnieć o wszystkich wątpliwościach, które powstały w trakcie pierwszych tygodni roku szkolnego, ale rzeczywiście jakiś ślad po nich pozostał. O dziwo ujawnił się, gdy następnego ranka, blondynka otrzymała list od Padmora. W pierwszej chwili Marlena przestraszyła się, że coś stał się jej rodzicom, ale gdy zrozumiała, że nie o to chodzi, uśmiechnęła się szeroko.

- Ty nie romansuj z trenerem, to w niczym nie pomoże- ostrzegła ją Lily, widząc zmianę w wyglądzie twarzy przyjaciółki.

- On się tylko pyta jak się czuję i czy są jakieś postępy w złapaniu pozostałych porywaczy- odparła niewinnie.

Oczko w głowie Syriusza BlackaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz