Mecz Slytherin kontra Gryffindor był zawsze najbardziej wyczekiwanym zdarzeniem w roku szkolnym. Te dwie drużyny najbardziej brały sobie do serca tą rywalizację i wkładały nie mały wysiłek w osiągnięcie sukcesu. Ustalenie tego starcia, jako pierwsze, zaskoczyło wszystkich. Pozostałe mecze nie były tak emocjonujące, dlatego ten konkretny przeważnie był ostatni.
Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy chętnie udali się na boisko by zasiąść na trybunach i kibicować wybranej drużynie. Pewnie nikogo nie dziwiło, że większość kibicowała Gryfonom. Na trybunach rozwieszono wielki plakat z napisem „Gryfoni górą", a niedaleko od niego pojawił się drugi z napisem „Pędź Łapo!", rozwieszony przez Lily i Marlenę. Szkolny komentator podchwycił pomysł ze stosowaniem pseudonimu Syriusza, co ułatwiło relacjonowanie meczu. Okazało się, że młodszy Black również zdobył nowy, rozpoznawalny przydomek. Ludzie wołali na niego Trędowaty za sprawą wciąż okropnie wyglądających pryszczy na jego twarzy i łuszczącej się skóry.
Spotkanie rozpoczęło się przejęciem przez Gryfonów kafla i zdobyciem pierwszych punktów. James i Syriusz gnali nie zwracając uwagi na przeciwników, którzy stawali im na drodze, a Sylwia podążała za nimi i gdy zbliżali się do pętli przeciwnika, wyłaniała się zza nich i zdobywała kolejne punkty dla ich drużyny.
Ślizgoni nie pozostawali im dłużni i raz za razem przystępowali do ataku, ale obrońca Gryfonów lepiej sobie radził na swojej pozycji, dzięki czemu drużyna w czerwonych barwach, wyszła na prowadzenie. Kibice byli światkami pięknych zagrań oraz brutalnych ataków, które jednak nie zniechęcały Gryfonów do dalszej walki.
Dopiero krótka przerwa, która została zarządzona po brutalnym faulu na Sylwii, ścigającej Gryffindoru, zachwiał lekko pewnością czerwonej drużyny. Dziewczyna miała wybity bark, a bez sprawnej ręki nie miała jak skutecznie przejmować kafla i zdobywać kolejnych punktów, a na jej celności bazowała ich taktyka.
- Dasz radę grać?- zapytał James, przyglądając się jej zbolałej twarzy.
- Tak, ale nie dam rady rzucać tak mocno jak wcześniej- poruszyła ręką, którą dopiero, co nastawiła jej trenerka.- Mamy sporą przewagę, musimy złapać znicz.
- Próbuję, ale nigdzie go nie widać- ich szukająca wyglądała na przybitą. Rozległ się gwizdek i byli zmuszeni wrócić na boisko.
Ślizgoni dostrzegli słaby element składu przeciwników i zamierzali skutecznie go atakować. Sylwia mogła być twarda i naprawdę świetna w locie, ale w chwili, gdy wszyscy próbowali ją atakować, była najsłabszym ogniwem, który jedynie odwracał uwagę. James przejął jej role i chociaż rzucał mniej dokładnie, ich przewaga nie zmalała, wręcz się powiększyła.
Kolejnym ciosem dla drużyny było zderzenie się Syriusza z nadlatującym tłuczkiem. Piłka, co prawda jedynie go drasnęła, ale cieknąca z rozbitego łuku brwiowego krew zdecydowanie utrudniała grę.
- Łapo?!- chłopak w odpowiedzi jedynie przerzucił piłkę do przyjaciela i spróbował skupić się na nadlatujących przeciwnikach.
Pomknął do przodu by osłonić Jamesa, który dzięki niemu przebił się do przodu i zdobył kolejne punkty. Prowadzili stu dwudziestoma punktami. Niewiele brakowałoby ich przewaga była dość wielka żeby złapanie złotego znicza nie pomogło Ślizgonom wygrać. Mocno sfatygowani ścigający Gryfonów zamierzali do tego doprowadzić, a fakt, że najcenniejsza z piłek ciągle nie pojawiała się w zasięgu wzroku szukających, mieli ku temu szansę.
- Nie poddajemy się!!!- zawołał Syriusz, ocierając cieknącą do oka krew.
Siedzący na trybunach Gryfoni podchwycili jego zawołanie i skutecznie zagłuszyli kibiców Slytherinu, co dodało energii zmęczonym zawodnikom. Mecz trwał już blisko dwie godziny, a żadna ze stron nie pozwalała sobie na chwile odpoczynku. Nie liczyły się siniaki i stłuczenia ani rozlana krew. Chodziło o honor domu, a przegrana oznaczała hańbę na cały rok. Puchoni i Krukoni aż tak bardzo się tym nie przejmowali, ale te dwie drużyny nienawidziły przegranej. Zwycięscy zawsze mogli tym dopiekać swoim największym przeciwnikom.
CZYTASZ
Oczko w głowie Syriusza Blacka
FanficO tym, że James kochał Lily wiedzieli wszyscy, co jednak działo się w sercach jego przyjaciół? Czy i jego najwierniejszy druh, spotkał na swojej drodze kogoś, kto był w stanie skraść jego serce? Czy Syriusz Black potrafił kochać?