Nauczyciele już pierwszego dnia przypomnieli uczniom Hogwartu, że na koniec czekają ich egzaminy. Najbardziej surowi okazali się wobec siódmych klas, od których wymagali zdecydowanie więcej niż wcześniej. Ledwo zająwszy miejsca w salach, zostali zasypani pytaniami o zastosowanie najróżniejszych składników i zaklęć.
Lily i Remus ratowali twarz Gryffindoru na lekcjach, ale poza nimi uczniowie mieli wiele zadań do wykonania. Widząc górę rzeczy do zrobienia, Marlena żałowała, że nie poświęciła w wakacje czasu na powtarzanie sobie materiału. Nie chciała spędzać jednak wolnych chwil z dala od ojca, który i tak pojawiał się rzadko w domu, przyprawiając jej matkę o niepokój i smutek. Pan McKinnon był aurorem i to jednym z lepszych, powszechnie szanowanych. Niestety w dobie ciemniejącego mroku to nie oznaczało nic dobrego. Ciągle go gdzieś wzywano, znikał na całe dnie i noce, ścigając Śmierciożerców. Zarówno żona i córą bały się, że mogą go już nigdy więcej nie zobaczyć.
Marlena chciała w przyszłości być kimś takim jak on. Dzielną i niezależną czarownicą, której inni ufają. By to jednak osiągnąć, musiała przetrwać ostatnią klasę, a to oznaczało napisanie wielu ciężkich prac domowych.
- Uważaj, bo jeszcze chwila i złamiesz pióro- spojrzała na Syriusza, który wślizgnął się do pokoju wspólnego. Było już sporo po ciszy nocnej, ale ona wolała nie pytać, co robiła na korytarzach o tej porze, a już tym bardziej z kim. Bardziej obchodziło ją zadanie, z którym sobie nie radziła. Lily chciała jej pomóc, ale odmówiła, teraz tego żałowała. - Co cię pokonało? - rozsiadł się na sofie koło niej, zabierając przy tym książkę, którą tak rozpaczliwie wertowała. Dziewczyna zauważyła, że gdy Black nie ma się przed kim popisywać, zaczyna się zachowywać naprawdę znośnie.
- Transmutacja. McGonagall mnie zabije, jeśli tego nie napiszę- potarła zmęczone oczy. - Naprawdę nie wiem po co sobie wzięłam ten przedmiot, przecież jestem z niego beznadziejna.
- Może dlatego, że to jedyny interesujący przedmiot w Hogwarcie- spojrzała na niego nieco zaskoczona. Sam fakt, że Syriusz wyraża się pozytywnie o jakichś zajęciach był czymś niespotykanym. Przeważnie przysypiał w klasie, chyba, że mieli zajęcia praktyczne, ale wtedy też zdawał się być nieobecny. - Akurat z tym nie musi mi pomagać Remus, ale jak chcesz to ja wesprę cię z tym zadaniem. Jutro mamy trening, powinnaś się wyspać, żeby cię nie wyrzucili z Zakonu.
Marlena westchnęła. Spojrzała na swoje notatki, które wydawały się nie mieć żadnego sensu, a później na Syriusza. Chłopak naprawdę chciał jej pomóc. Czując lekki wstyd zgodziła się. To, co zajęło jej aż tyle czasu mu udało się zrobić w kilka minut. Szybko wyłożył jej teorię i pomógł zrobić dobrą notatkę, która usatysfakcjonuje ich opiekunkę.
- Teraz nie będziesz musiała słuchać marudzenia naszej jakże uroczej Minerwy.
- Dziękuję, jak kiedyś nie będziesz sobie radził z eliksirami, a Remus będzie zajęty to pytaj śmiało, chętnie się odwdzięczę.
- Będę pamiętał McKinnon, a teraz marsz spać- dziewczyna uśmiechnęła się zbierając swoje książki i notatki. - Widzimy się jutro...
- Dlaczego się wyprowadziłeś? - w pierwszym momencie dziewczyna miała wrażenie, że to była tylko dręcząca ją myśl, ale widząc poważną minę chłopaka zrozumiała, że naprawdę o to zapytała. - Przepraszam, nie moja sprawa, to było głupie, nie powinnam. To przez zmęczenie, ten mętlik spowodowany nauką. Zapomnij, to było...
- Moja rodzina to Śmierciożercy- powiedział wprost. - Może nie do końca nimi są, ale popierają ideę czystej krwi i działania tego szaleńca. Wielbią go. Jako członek Zakonu i tak byś się o tym dowiedziała prędzej czy późnej. Lepiej żebym ja ci o tym powiedział, a nie jakiś kretyn, który uznał wszystkich Blacków za morderców- dziewczyna się w niego wpatrywała. Syriusz poczuł się dziwnie, dlatego odwrócił wzrok. - Musiałem wybrać między nimi, a tym w co wierzę. To nie było trudne, bo jakoś nigdy nie mogłem liczyć na ich wsparcie i pomoc. James jeszcze bardziej mi to ułatwił, proponując miejsce pod swoim dachem, a trzeba przyznać, że jego rodzice mnie uwielbiają.
CZYTASZ
Oczko w głowie Syriusza Blacka
FanfictionO tym, że James kochał Lily wiedzieli wszyscy, co jednak działo się w sercach jego przyjaciół? Czy i jego najwierniejszy druh, spotkał na swojej drodze kogoś, kto był w stanie skraść jego serce? Czy Syriusz Black potrafił kochać?