Gwałt

229 21 2
                                    

Pojechaliśmy do fast-fooda, gdzie zamówiliśmy po dwa hamburgery. Zaproponowałam brunetowi, abyśmy pojechali do mnie. Przyznałam się, że najchętniej ubrałabym dresy, co go rozśmieszyło. Wciąż lubiłam chodzić w szpilkach, ale przez te parę lat się odzwyczaiłam od ubierania sukienek, wysokich butów i innych takich rzeczy. On po kilku minutach jazdy, przyznał, że nie lubił ubierać aż tak eleganckich ubrań i w bagażniku miał torbę z luźniejszymi.

Kiedy byliśmy już u mnie w domu, wskazałam chłopakowi łazienkę, gdzie mógł się przebrać. Sama poszłam do swojej sypialni, gdzie ściągnęłam sukienkę i ubrałam czarne dresowe spodenki i tego samego koloru koszulkę, która sięgała mi do połowy ud. Włosy związałam w kitkę, po czym wróciłam do salonu. Nathana jeszcze nie było, więc poszłam do barku, z którego wyciągnęłam butelkę wina i dwie lampki. Skoro to była randka, to musiało być choć trochę romantycznie, prawda?

― Prowadzę, nie mogę pić. ― powiedział, siadając obok mnie na kanapie. ― Chyba że masz wolny pokój. ― kiwnęłam głową, co ucieszyło chłopaka. ― Nie chciałbym Cię martwić, ale pewnie będziesz widywała się z Taylerem częściej, niż byś chciała.

― Zdaję sobie z tego sprawę. ― westchnęłam. ― Jutro sprawdzę, czy zakończył leczenie. Nawet z czystej ciekawości. ― wzięłam hamburgera do ręki.― Ale gdybyś mógł coś dla mnie zrobić jako partner z pracy... ― kiwnął głową. ― Nie każ mi więcej go przesłuchiwać. Jak będzie dalej się tak zachowywał, to się na niego rzucę. ― mężczyzna się zaśmiał.

Cieszyłam się, że Nathan dotrzymał obietnicy i nie wypytywał o tamte czasy. Chwilę po skończonym temacie zaczęliśmy rozmawiać o nim. Ciekawiła mnie nie tyle, ile jego przeszłość i trudna młodość, ale sam fakt, że był tuż przed trzydziestką, a nie miał żony. Nie był brzydki, miał dobrze płatną pracę i do charakteru też nie mogłam nic dodać. Był normalny, w przeciwieństwie do Jordana.

Rano obudziłam się w swoim łóżku, przeciągnęłam się, po czym wstałam i od razu poszłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic. Kiedy wróciłam do pokoju, ubrałam na siebie czarne bojówki i tego samego koloru body na długi rękaw. Zrobiłam swój tradycyjny makijaż i włosy rozczesałam, zostawiając rozpuszczone. Kiedy weszłam do kuchni, Nathan robił śniadanie, mówiąc, że za godzinę musimy być w pracy. Było około godziny dziewiątej, a my siedzieliśmy do trzeciej nad ranem. Przez ten czas dużo się śmialiśmy, poznawaliśmy się prywatnie. Cieszyłam się, że jednak zgodziłam się na tę randkę, bo w pracy, od tamtej pory, też powinno nam się układać.

Zjedliśmy naleśniki w szybkim tempie, po czym pojechaliśmy na komendę. Usiadłam do swojego biurka, aby sprawdzić w bazie, czy Jordan ukończył leczenie. Nie musiałam się trudzić, żeby znaleźć informację na ten temat. Zagłębiając się w lekturę, na temat jego osoby, doczytałam, że udało mu się ukończyć leczenie.

― White? ― spojrzałam na mężczyznę z rozwalonym nosem. ― Przyniosłem Ci wniosek, w razie, gdybyś zmieniła zdanie i chciała dołączyć do FBI.

― Dzięki, jak mi się tu znudzi, to na pewno to wypełnię. ― mruknęłam z przekąsem. ― Jak nos? ― zapytałam z grzeczności.

― Złamany. ― westchnął. ― Trzymaj się White. ― poszedł w swoją stronę, a ja zaczęłam kręcić z niedowierzaniem głową. Wstałam z zamiarem pójścia do techników, gdzie chciałam się dowiedzieć o dowodach, ale zatrzymał mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Nie znałam tego numeru, a to była już druga wiadomość od niego.

Od Nieznany:

Musimy porozmawiać i wyjaśnić kilka rzeczy. ~ J. T.

Nie unikniesz rozmowy ze mną, w końcu i tak będziemy musieli o tym porozmawiać.

Zignorowałam te wiadomości, mimo że to był szczyt wszystkiego. Musiałam skupić się na pracy i nad znalezieniem mordercy tej kobiety. Miałam się udać do techników, aby podpytać, czy już coś wykryto, ale Nathan kazał mi przyjść do pokoju przesłuchań, gdzie siedziała wystraszona, młoda dziewczyna. Spojrzałam na swojego partnera, który tylko szepnął, że prosiła, aby kobieta ją przesłuchiwała. Usiadłam więc naprzeciwko niej i się miło uśmiechnęłam, przedstawiłam i poprosiłam, aby powiedziała, co wie. Nie była skuta, więc wiedziałam, że przyszła z własnej woli. 

― Proszę się nie bać. Tutaj nikt Pani nie zrobi krzywdy. ―  powiedziałam poważnie, kiedy od kilku minut siedziałyśmy w ciszy. Ona spojrzała na mnie i pokiwała delikatnie głową, ale w dalszym ciągu nie pisnęła ani słówka. ― Boi się Pani kogoś? ―  zapytałam. ―  Groził ktoś Pani?

― Mój szef zabił Annie. ―  wyszeptała, a ja uniosłam brew. ― Szantażował ją, tak samo, jak wszystkie kobiety w firmie. ―  poprosiłam, aby kontynuowała. ― Nie pracuję długo u Pana Andersona, bo od jakiś czterech miesięcy, ale on już kilka razy to zrobił...

― Co zrobił? ―  zapytałam, a ona się skuliła na krześle i spuściła głowę. ― Zgwałcił Panią? ―  kiwnęła głową i zaczęła płakać. ― Inne pracownice też? ― potwierdziła. 

― Annie miała tego dosyć, dostała pracę w innej firmie, też jako sprzątaczka. W dzień zabójstwa był jej ostatni dzień pracy. 

Kobieta opowiedziała o wszystkim, co ten mężczyzna robił. Miałam ochotę sprzedać mu kulkę, ale powstrzymywały mnie od tego dwie sprawy. Jedna, to fakt, że byłam policjantką i nie miałam prawa łamać prawa, a druga, to nie zgadzały mi się fakty. Jordan powiedział, że ofiara i Anderson sypiali ze sobą, ale nie było to na nikim wymuszane, a ta kobieta oskarżyła szefa o wielokrotny gwałt na swoich pracownicach. 

― Trzeba przesłuchać jeszcze Taylera i wszystkie pracownice tej firmy. ―  powiedziałam Nathanowi, po zakończeniu przesłuchania. ― Musimy się jakoś tym podzielić, żeby było szybciej. ―  dodałam po chwili. 

― Dobra, ja zadzwonię do Taylera, a Ty idź i powiedz Madison, aby zadzwoniła do tych kobiet. ―  kiwnęłam głowa i miałam już iść do wspomnianej kobiety, ale brunet złapał mnie za rękę. ―  Chcesz być na przesłuchaniu? ―  kiwnęłam głową i powiedziałam, że zrobię nam jeszcze kawę i po załatwieniu wszystkiego przyjdę. 

##########

SŁONKO, TO PRZEZNACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz