- Kto śmiał rzucił na mnie zaklęcie?! – zawołał z oburzeniem Potter.
Wszystkie głowy odwróciły się automatycznie w stronę Dracona, który choć stał kilka metrów dalej, o dziwo nie trzymał w dłoni różdżki.
- Ja to zrobiłam! – odezwała się Parvati podchodząc do swojego chłopaka.
Nim ktoś zdążył się choć zdziwić, Patil zamachnęła się i wymierzyła wybrańcowi siarczysty policzek, tak mocny, że głowa odskoczyła mu na bok.
- Jeszcze raz zobaczę, że tak traktujesz Hermionę, a mnie popamiętasz! Ona oddała wszystko za pokój w naszym świecie! Poświęciła się dla dobra nas wszystkich, a ty śmiesz jeszcze mieć do niej jakieś pretensje?! Ty skończony głąbie! – krzyczała, bez opamiętania okładając otwartymi dłońmi swojego chłopaka po głowie i ramionach.
Śmierciożercy zaczęli coraz głośniej chichotać, a Lucjusz Malfoy zakrył usta, najwyraźniej również próbując zdusić szyderczy śmiech.
Hermiona akurat ocierała łzy z twarzy, gdy poczuła jego ramie na swojej talii. Odruchowo oparła się o mocniej o Dracona, czując, że nogi wciąż ma jak z waty.
- Zaraz go poszatkuję na kawałki, przysięgam... – wyszeptał Malfoy z napięciem w głosie.
- Nie! Wszystko w porządku. To nic takiego! Nie róbmy z tego afery! – poprosiła, próbując się uspokoić i nabrać nieco pewniejszego tonu.
Parvati właśnie zakończyła swój atak, na wyraźnie skołowanego Pottera, po czym odwróciła się w stronę Hermiony.
- Bardzo cię przepraszam za niego Herm, to się więcej nie powtórzy, obiecuję ci... - powiedziała pewnie.
Harry stał pod ścianą, z opuszczoną głową, chyba dopiero dochodząc do siebie.
- Zabierz go do domu Parv, musi się uspokoić i ogarnąć – poradziła Hermiona, starając się opanować płacz.
Malfoy wciąż trzymał jedno ramię owinięte w jej talii, a prawą dłoń miał wciśniętą w kieszeń spodni. Hermiona była pewna, że zaciskał ją na różdżce.
- Przepraszam Hermiono, poniosło mnie... – Harry oderwał się od ściany i zrobił kilka niepewnych kroków w jej stronę.
- Chcesz zobaczyć Potter, co się stanie, jak mnie za chwilę poniesie? – spytał chłodno Draco.
- Nie – odpowiedział pewnie wybraniec. – Nie chcę, Malfoy. Ale liczę na to, że podamy sobie ręce na zgodę i obaj obiecamy sobie, że Hermiona nie będzie więcej lała przez nas łez – dodał, podchodząc z wyciągniętą dłonią.
Hermiona wyraźnie wyczuła, jak Draco zesztywniał. Chyba prośba Harry'ego mocno go zaskoczyła. Wyjął jednak dłoń z kieszeni i uścisnął rękę Pottera.
Wyglądało to tak, jakby mężczyźni mieli zamiar nawzajem połamać sobie palce.- Gwarantuje ci, że przeze mnie nie zapłacze. A jeśli już... To na pewno nie ze smutku... – Draco hardo uniósł podbródek i uśmiechnął się do Pottera wręcz bezczelnie.
Harry zmrużył oczy, najwyraźniej czując nowy przypływ irytacji. Opanował się jednak i kiwnął krótko głową.
- Ja też nie dam jej więcej powodów do łez. Hermiona jest naszą wspólną siłą. Musimy o nią zadbać.
- Dzięki, Harry – powiedziała cicho, mimo wszystko mocniej opierając się o blondyna.
Nie mogła wprost uwierzyć, że po tak krótkim czasie, to przy nim poczuje się bezpieczniej, niż przy swoim wieloletnim, najlepszym przyjacielu. To było jak naprawdę okropny, nierealny, najkoszmarniejszy sen.
CZYTASZ
Dramione - Rozejm [Zakończone]
FanfictionWojna. Dekada walki, bólu i cierpienia. Nagle pada propozycja ugody - wspólnej budowy nowego świata. Rozejm - jedyna nadzieja na lepsze jutro. Jednak nim do niego dojdzie, trzeba będzie poświęcić coś bardzo cennego. Czy to się uda? Czy taki układ...