Otarła pot z czoła i westchnęła cicho.
Z całego serca nienawidziła porannych nudności, choć pojawiły się u niej ledwo przed kilkoma dniami...
Wstała, by opłukać twarz i umyć zęby.
Dobrze, że dziś była sobota i nie musiała iść do pracy.
Niestety był to też akurat dzień przyjęcia z okazji urodzin Dracona, choć obchodził je on naprawdę dopiero za dwa dni.Wyszła z łazienki i z ulgą rzuciła się na łóżko.
- Jak się czujesz? – spytał z troską leżący obok niej blondyn, patrząc na nią z niepokojem.
- Jakbym dopiero, co skończyła rzygać! – warknęła.
Draco nic nie odpowiedział, tylko westchnął cicho.
- Przepraszam. Sama nie wiem skąd we mnie ta złość – przyznała, dotykając jego przedramienia w geście skruchy.
- Nic się nie stało, skarbie – powiedział splatając ich palce razem.
- Mam nadzieję, że nie oberwiesz kiedyś ode mnie za mocno w hormonowym szale – zaśmiała się pod nosem.
- Zniosę wszystko z godnością! – obiecał z delikatnym uśmiechem.
- Jak dobrze, że Pansy zajęła się przyjęciem... Nie miałabym na to kompletnie siły – narzekała.
- Jak tylko poczujesz się zmęczona, to od razu daj znać, a zaraz wrócimy do komnat! – powiedział szybko.
- Musisz zostać do końca. To twój dzień – przypomniała mu.
- To wykluczone. Nie zostawię cię tutaj samej! – zaznaczył, nieznoszącym sprzeciwu tonem.
- Nie będę sama – Hermiona uśmiechnęła się lekko i położyła dłoń na brzuchu.
- Tym bardziej, was nie zostawię... - wyszeptał, zbliżając się do niej i muskając jej policzek ustami.
- Wieczorami czuje się lepiej, więc pewnie nie ucieknę tak szybko – powiedziała cicho.
- Chciałem cię o coś zapytać... - zaczął.
- Tak? – odwróciła się w jego stronę.
- Może powinniśmy to dziś ogłosić? Będą wszyscy zainteresowani...
Hermiona uśmiechnęła się lekko.
- W sumie to dobry pomysł. Mam małą niespodziankę dla twojego ojca. Chętnie dam mu to na oczach wszystkich.
- Naprawdę nie masz nic przeciwko? – upewnił się.
- I tak już snują domysły, po tym, jak zobaczyli, że nie piję wina do kolacji na ostatnim przyjęciu – westchnęła.
- Pewnie masz rację. Dziś rozwiejemy ich wątpliwości – Draco pochylił się i znów cmoknął ją w policzek, po czym wstał i poszedł do łazienki.
Hermiona westchnęła, nieco zirytowana. Od kiedy okazało się, że jest w ciąży, on obchodził się z nią nadzwyczaj delikatnie. Całował ją i przytulał, ale nigdy nie posunął się dalej. To były już prawie dwa tygodnie. Zaczynała powoli doznawać uczucia frustracji.
Hormony w niej buzowały, a oziębłość męża wcale ich nie studziła...
To nic. Może jeśli dziś golnie sobie z dwa drinki, zrobi się bardziej chętny...?
💢💢💢
Milicenta zaprojektowała dla niej na tę okazję piękną, zwiewną suknię w kolorze mięty. Czuła się w niej niczym księżniczka.
Pansy wpadła, by pomóc upiąć jej włosy i zrobić makijaż.
Właśnie kończyła zapinać bransoletkę, gdy Draco wszedł do sypialni, ubrany już w elegancki czarny garnitur i miętowy krawat.
CZYTASZ
Dramione - Rozejm [Zakończone]
FanfictionWojna. Dekada walki, bólu i cierpienia. Nagle pada propozycja ugody - wspólnej budowy nowego świata. Rozejm - jedyna nadzieja na lepsze jutro. Jednak nim do niego dojdzie, trzeba będzie poświęcić coś bardzo cennego. Czy to się uda? Czy taki układ...