Draco zdecydowanie za dużo dziś wypił. Najwidoczniej pokazanie wszystkim zainteresowanym, jak całują się bez skrępowania, nie wystarczyło mu dostatecznie na poprawę humoru.
Hermiona zerkała na niego z coraz większym niepokojem.
Był opryskliwy i niemiły. Zwłaszcza ciągle wyżywał się na biednym Theo Nottcie.- Pansy... - wyszeptała do przyjaciółki.
Parkinson kątem oka spojrzała na Draco, który właśnie kończył kolejną szklaneczkę whisky.
- Masz rację. Lepiej go już zabierzmy... - zaproponowała szybko.
- Chodź! Wracamy do komnat – powiedziała Hermiona, oplatając go ramieniem w pasie.
- Skoro chcesz, lwico... – burknął, uwieszając się na jej barkach swoją ręką.
Pansy szybko objęła go podobnie, jak Hermiona i razem wyszli z sali, mając nadzieję, że wywołali jak najmniejsze zainteresowanie tą sytuacją.
Draco się nie opierał, tylko pozwolił im się zaprowadzić do sypialni, rozebrać do bielizny i położyć do łóżka.
Był kompletnie zalany...
💢💢💢- Co się stało, że tak się spił? – spytała Pansy.
- Dlaczego myślisz, że coś się stało? – zagadnęła Hermiona, gdy weszły do salonu i obie podeszły do barku po kolejnego drinka.
- Draco nigdy nie upija się bez przyczyny. Coś go musiało zezłościć, zirytować albo zasmucić – doprecyzowała Pansy, nalewając sobie whisky.
- Wiedziałaś, kto jest specjalnym gościem Lucjusza? – spytała, siadając w fotelu i z ulgą zdejmując szpilki ze stóp.
- Aaaa no tak! Krum! – Pansy roześmiała się szczerze.
- Powiedział jakiś żart o tym, że chce mnie zabrać ze sobą do Bułgarii, a Draco się zapienił jak wściekły wilkołak – westchnęła Hermiona.
- Zazdrość! Mogłam się domyślić... - Pansy uśmiechnęła się i zajęła drugi fotel.
- No naprawdę, robi z igły widły! – narzekała Hermiona.
- To dlatego cię przy wszystkich pocałował? Astoria na ten widok wybiegła z płaczem, a Lorena chyba zmiażdżyła w dłoni kieliszek z szampanem... Głupia zdzira! – podkreśliła Pansy, ze śmiechem.
- Serio? Zrobiliśmy z siebie, aż takie widowisko? – Hermiona ukryła twarz w dłoniach.
- To było naprawdę słodkie! Lucjusz nieomal nie unosił się nad ziemią z wyższością, a Flint był naprawdę wkurwiony. Nott wyglądał jakby właśnie pił Szkiele-Wzro, a Krum zamówił od razu potrójną whisky i wypił ją w dwóch łykach.
- Widzę, że zdążyłaś wszystkich dobrze poobserwować – wytknęła jej Hermiona.
- Widziałam już jak się całujecie, dlatego reakcje innych były dla mnie ciekawsze – zaśmiała się.
- Jak myślisz, dlaczego Flint był wkurzony?
- Nienawidzi się z Draco od zawsze. Każdy sukces Malfoya, to avada prosto w jego ego. To, że to Draco został twoim mężem cholernie go ubodło. Znów z nim przegrał. Jak zawsze...
- Za co oni, aż tak się nienawidzą? – spytała z zainteresowaniem.
- W sumie za wszystko. Przez lata nazbierało się tego cholernie dużo. Jednak chyba zaczęło się od Qudditcha. Jak Lucek kupił miotły dla drużyny, Flint jako kapitan musiał zacząć słuchać się Draco... A przypomnę ci, że był on wtedy małym, wrednym smarkaczem z nosem w chmurach... - Pansy uśmiechnęła się do własnych wspomnień.
CZYTASZ
Dramione - Rozejm [Zakończone]
FanfictionWojna. Dekada walki, bólu i cierpienia. Nagle pada propozycja ugody - wspólnej budowy nowego świata. Rozejm - jedyna nadzieja na lepsze jutro. Jednak nim do niego dojdzie, trzeba będzie poświęcić coś bardzo cennego. Czy to się uda? Czy taki układ...