Ledwo stłumiła ziewnięcie, gdy następnego dnia stali pod stalowymi kratami, czekając na windę.
- Ktoś tu się chyba nie wyspał... – zamruczał jej do ucha, delikatnie sunąć swą dłonią po jej łopatce, okrytej białą, elegancką bluzką.
- To przez ciebie! – rzuciła mu krytyczne spojrzenie.
- Do niczego się nie przyznaję! – Draco błysnął białymi zębami w szerokim uśmiechu, od którego coś w jej wnętrzu zatańczyło dziko.
Merlinie... Jaki on był nieprzyzwoicie przystojny!
Wprost nie mogła uwierzyć, że to właśnie z tym obłędnym mężczyzną, przeżyła ubiegłej nocy tyle orgazmów, że nie potrafiła ich nawet dobrze policzyć.- Cholera! – Draco skrzywił się i szybko otworzył swoją teczkę.
- Coś się stało? – spytała.
- Chyba zapomniałem dokumentów dla mojego ojca. Przeglądałem je dziś rano przy śniadaniu i... - Draco przetrząsał teczkę, wyraźnie rozdrażniony.
- Widziałam jakieś pergaminy leżące na stole, gdy wychodziliśmy z komnat – przypomniała sobie.
- Szlag by to! Muszę się po nie wrócić – Draco skrzywił się i zatrzasnął aktówkę.
- To leć, przekażę twojej sekretarce, że trochę się spóźnisz.
- Dobrze, dzięki skarbie... - objął ją, pochylił się i musnął jej usta delikatnym pocałunkiem, po czym odszedł pośpiesznie w stronę kominków.
Hermiona patrzyła z uśmiechem, jak znika w jednym z nich. Odwróciła się, akurat gdy nadjechała winda. Wsiadła do środka. Krata właśnie się zasuwała, gdy przytrzymała ją blada dłoń.
💢💢💢Uniosła głowę i zamarła na chwilę, widząc, wbite w nią spojrzenie niebieskich oczu.
Ron nie odezwał się słowem, tylko wszedł do środka i pozwolił, by krata wreszcie się zamknęła.
- Piętro siódme – powiedziała cicho Hermiona.
- Dziesiąte! – warknął Weasley, a po chwili winda ruszyła.
Zaległa pomiędzy nimi ciężka, pełna napięcia cisza.
- To teraz już nawet cię publicznie całuje? – spytał grobowym tonem.
Hermiona przygryzła nerwowo wargę. A więc ich widział...
Mimo to, nie miała zamiaru z nim o tym rozmawiać.- Pachniesz nim na kilka metrów... Mam ochotę cię za to uderzyć! – syknął.
- Gdzie masz Padme, Ron? Czyżbyście nie przybyli dziś razem do pracy? – zripostowała.
Ron obejrzał się przez ramię, jakby spodziewając się, że panna Patil stoi gdzieś za nim. Hermiona uświadomiła sobie, co to mogło oznaczać. Rudzielec najpewniej widząc, że Draco zostawia ją samą, pobiegł szybko za nią do windy, nawet nie oglądając się na swoją nową dziewczynę.
- Nie waż się nas porównywać, czy robić mi wymówek! To nie ja puszczam się z śmierciożercą! – wściekł się.
- Nie robię ci wymówek. Życzę ci szczęścia, naprawdę. Ty przynajmniej możesz sam o sobie zdecydować...– powiedziała spokojnie.
- A ty co? Nie zdecydowałaś sama o tym, żeby rżnąć się z tym pierdolonym śmieciem?
Hermiona spojrzała na niego, nagle zastanawiając się, gdzie ona przez te wszystkie lata miała oczy. Ron był idiotą. Narwanym furiatem, bez krzty kultury.
CZYTASZ
Dramione - Rozejm [Zakończone]
FanfictionWojna. Dekada walki, bólu i cierpienia. Nagle pada propozycja ugody - wspólnej budowy nowego świata. Rozejm - jedyna nadzieja na lepsze jutro. Jednak nim do niego dojdzie, trzeba będzie poświęcić coś bardzo cennego. Czy to się uda? Czy taki układ...