ETAP 23

7.5K 233 122
                                    


  Całe atrium ministerstwa magii zostało zaaranżowane na salę balową. Hermiona rozglądała się, z zachwytem patrząc na lodowe rzeźby, które nigdy się miały nie stopić, cudowne kryształowe żyrandole, zastawę stołową z najszlachetniejszej porcelany, czerwone dywany i złote draperie.
Reporterzy proroka i innych tytułów stali przed kominkami i robili zdjęcia wszystkim pojawiającym się parom.

- To państwo Malfoy! – zaczęli wykrzykiwać na ich widok.

Przystanęli na chwilę, pozując do zdjęć, a Hermiona dopiero po chwili uświadomiła sobie, że jej uśmiech jest zupełnie szczery. Naprawdę cieszyła się, że stoi obok niego na tym długim czerwonym dywanie. Draco też się uroczo uśmiechał, a ona miała nadzieję, że również nie robił tego z przymusu.


💢💢💢

Podeszli wreszcie do jednego z wielu okrągłych stołów, gdzie wskazano im ich miejsca. Był to stół samego Lucjusza Malfoya, któremu towarzyszyła dziś Alma DeLorella – matka Blaise'a, która dopiero co pochowała któregoś tam z kolei męża, chyba o takim samym nazwisku.
Hermiona mimowolnie zastanowiła się, czy jej teść się nie boi, że stanie się kolejnym celem tej przebiegłej kobiety...

Obok nich swoje miejsca zajęli Pansy i Neville, a poza nimi przy stole znalazło się jeszcze kilku innych szefów departamentów, w tym właśnie Zabini wraz z towarzyszącą mu Tracey Davis.
Zabb nie mógł wprost oderwać wzorku od Pansy, ubranej w cudną granatową suknie bez ramiączek, zdobioną złotymi haftami. Jej kruczoczarne włosy zostały poskręcane w piękne loki i delikatnie podpięte z jednej strony szafirową spinką. Do całości dobrała białe, długie, satynowe rękawiczki.
Hermiona wiedziała dlaczego... Pansy zazwyczaj nosiła długie rękawy, by w szerszym towarzystwie móc ukryć swój Mroczny Znak.
Nienawidziła go.
Neville miał na sobie jasno-szary garnitur, a jego krawat miał identyczny kolor jak suknia jego partnerki. Wyglądali razem wspaniale...
Co z pewnością bardzo bolało nieszczęśliwego Zabiniego, bo w jego oczach cały czas błyszczał prawdziwy ból i niezrozumienie.
Pansy za to śmiała się i promieniała, wciąż nie odrywając się od rozmowy z Nevem.


💢💢💢

Wszyscy byli bardzo eleganccy i wytworni. Hermiona uśmiechnęła się i pomachała do Claudii, ubranej w uroczą, różową, zwiewną sukienkę i wyraźnie szczęśliwej z Sebastianem Puceyem przy boku, a także do Parvati i Padmy, w pięknych sukniach w kolorze delikatnego srebra. Bliźniaczki nadal lubiły ubierać się tak samo.

- Miałaś rację mówiąc, że mogliśmy tu jednak nie przychodzić. Zaraz zabiję Notta, za to jak się na ciebie gapi! – wyszeptał do jej ucha Draco, gdy usiedli już do stołu, a Lucjusz i Harry zaczęli czytać swoje długie i nudne przemowy o zjednoczeniu.

Hermiona zaśmiała się cicho. Ta zaborcza nuta w jego głosie, rozgrzewała wewnątrz niej coś niesamowitego, czego chyba nawet tak do końca nie rozumiała. Imponowało jej, że był o nią zazdrosny...

💢💢💢

Siedzieli blisko siebie, cały czas trzymając się pod stołem za ręce, a Hermiona wiedziała, że między innymi Ginny i Astoria mordują ją za to wzorkiem. Ron, Harry i chyba Theo Nott, tak samo złowieszczo rzucali spojrzenia w kierunku Malfoya.
Tylu ludzi ich nienawidziło...
Hermiona popatrzyła na niego kątem oka. Nagle uświadomiła sobie, że jej to nie obchodzi. Ta zazdrość, złość i nienawiść. To nie jest ważne, kiedy on jest obok i ściska jej dłoń. Miała go... Był jej.
Uśmiechnęła się sama do siebie i mimowolnie mocniej uścisnęła jego palce.
To był jej mąż. Jej, nie żadnej innej!

Dramione - Rozejm [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz