ETAP 16

7.4K 248 153
                                    


      W piątek pogoda była paskudna, dlatego Hermiona naprawdę cieszyła się, że udało jej się wykręcić z lunchu z Nevillem i Pansy. Miała nadzieję, że ta dwójka nie będzie się nudziła we własnym towarzystwie.

Popołudniu postanowiła wstąpić do Malfoya, by powiedzieć mu, że idzie w sobotę z dziewczynami na zakupy i upewnić się, czy będzie mogła się przenieść z jego apartamentu do mugolskiego Londynu...

Weszła do gabinetu i zamarła w pół kroku, widząc kto siedzi za biurkiem.

-Ginny? – spytała przez chwilę myśląc, że ma omamy.
Ruda uniosła głowę i posłała jej słaby uśmiech.

- Cześć Hermiono...

- Co ty tu robisz? – Hermiona nie mogła otrząsnąć się z szoku.

- Draco wywalił z pracy Anett Hill i postanowiłam, że na jakiś czas ją zastąpię... - wyjaśniła Ginny, nie patrząc jej w oczy.

- Naprawdę? – Hermiona z niedowierzaniem pokręciła głową i podeszła bliżej.

- To tak tylko na razie...– szepnęła Gin.

- Nie rób sobie tego Ginny, proszę cię... Nie zniosę patrzenia na twoje cierpienie z takiego bliska – wyszeptała z bólem Hermiona.

- Zawsze możesz odejść – Ruda wreszcie spojrzała jej w oczy.

- Nie mogę... - Hermiona poczuła napływające łzy.

- Nie możesz, czy nie chcesz? – spytała kwaśno.

Hermiona szybko przełknęła łzy i gwałtownie, bez pukania wpadła do gabinetu Dracona.

- Kochanie, jak miło cię widzieć! – wyszczerzył się do niej.

Mocno zatrzasnęła za sobą drzwi i wyjęła różdżkę.
Draco zrobił wielkie oczy, a ona rzuciła szybko zaklęcie wyciszające i podeszła do jego biurka, ledwo panując nad nerwami.

- Po co to robisz, ty przeklęty draniu? – wysyczała przez zaciśnięte zęby.

Draco odchylił się lekko na krześle i posłał jej perfidny uśmieszek.

- Mam kilka powodów, a co jeden to lepszy od drugiego! – oznajmił, nadal się uśmiechając.

- Naprawdę będzie cię cieszyć, że łamiesz jej serce? – zapytała z pogarda.

Spojrzał na nią z ukosa.

- Sama to sobie robi! Nie przyciągnąłem jej tutaj przecież siłą!

- Jak już zaczynam myśleć, że masz jednak jakiś honor i zasady, to ty znów odwalasz coś takiego, co niszczy to wrażenie! – Hermiona z dezaprobatą pokręciła głową i odwróciła się chcąc wyjść.

- Chcesz poznać moje powody? – zapytał cicho.

Popatrzyła na niego przez ramię.

- Tak – odpowiedziała, czując, że jeśli je pozna, to przynajmniej będzie wiedziała, jak z nimi walczyć.

Draco podniósł się i wyjął różdżkę, machną nią, a Hermiona zrozumiała, że cofnął jej zaklęcie wyciszające.
Szybko przeszedł przez gabinet i otworzył drzwi. Ginny od razu skoczyła na równe nogi.

- Podaj nam proszę dwie kawy Ginevro, dla mojej żony biała bez cukru, a dla mnie czarna i gorzka.

- Oczywiście!

Ginny od razu ruszyła do stojącego w kącie ekspresu, a Draco zostawił drzwi otwarte na oścież, odwrócił się i podszedł do Hermiony.
Nim zdążyła coś powiedzieć, złapał ją w talii i przeniósł w powietrzu, sadzając na swoim biurku.
Od razu objął ją mocno i zatopił twarz w jej włosach.

Dramione - Rozejm [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz