W piątek pogoda była paskudna, dlatego Hermiona naprawdę cieszyła się, że udało jej się wykręcić z lunchu z Nevillem i Pansy. Miała nadzieję, że ta dwójka nie będzie się nudziła we własnym towarzystwie.
Popołudniu postanowiła wstąpić do Malfoya, by powiedzieć mu, że idzie w sobotę z dziewczynami na zakupy i upewnić się, czy będzie mogła się przenieść z jego apartamentu do mugolskiego Londynu...
Weszła do gabinetu i zamarła w pół kroku, widząc kto siedzi za biurkiem.
-Ginny? – spytała przez chwilę myśląc, że ma omamy.
Ruda uniosła głowę i posłała jej słaby uśmiech.- Cześć Hermiono...
- Co ty tu robisz? – Hermiona nie mogła otrząsnąć się z szoku.
- Draco wywalił z pracy Anett Hill i postanowiłam, że na jakiś czas ją zastąpię... - wyjaśniła Ginny, nie patrząc jej w oczy.
- Naprawdę? – Hermiona z niedowierzaniem pokręciła głową i podeszła bliżej.
- To tak tylko na razie...– szepnęła Gin.
- Nie rób sobie tego Ginny, proszę cię... Nie zniosę patrzenia na twoje cierpienie z takiego bliska – wyszeptała z bólem Hermiona.
- Zawsze możesz odejść – Ruda wreszcie spojrzała jej w oczy.
- Nie mogę... - Hermiona poczuła napływające łzy.
- Nie możesz, czy nie chcesz? – spytała kwaśno.
Hermiona szybko przełknęła łzy i gwałtownie, bez pukania wpadła do gabinetu Dracona.
- Kochanie, jak miło cię widzieć! – wyszczerzył się do niej.
Mocno zatrzasnęła za sobą drzwi i wyjęła różdżkę.
Draco zrobił wielkie oczy, a ona rzuciła szybko zaklęcie wyciszające i podeszła do jego biurka, ledwo panując nad nerwami.- Po co to robisz, ty przeklęty draniu? – wysyczała przez zaciśnięte zęby.
Draco odchylił się lekko na krześle i posłał jej perfidny uśmieszek.
- Mam kilka powodów, a co jeden to lepszy od drugiego! – oznajmił, nadal się uśmiechając.
- Naprawdę będzie cię cieszyć, że łamiesz jej serce? – zapytała z pogarda.
Spojrzał na nią z ukosa.
- Sama to sobie robi! Nie przyciągnąłem jej tutaj przecież siłą!
- Jak już zaczynam myśleć, że masz jednak jakiś honor i zasady, to ty znów odwalasz coś takiego, co niszczy to wrażenie! – Hermiona z dezaprobatą pokręciła głową i odwróciła się chcąc wyjść.
- Chcesz poznać moje powody? – zapytał cicho.
Popatrzyła na niego przez ramię.
- Tak – odpowiedziała, czując, że jeśli je pozna, to przynajmniej będzie wiedziała, jak z nimi walczyć.
Draco podniósł się i wyjął różdżkę, machną nią, a Hermiona zrozumiała, że cofnął jej zaklęcie wyciszające.
Szybko przeszedł przez gabinet i otworzył drzwi. Ginny od razu skoczyła na równe nogi.- Podaj nam proszę dwie kawy Ginevro, dla mojej żony biała bez cukru, a dla mnie czarna i gorzka.
- Oczywiście!
Ginny od razu ruszyła do stojącego w kącie ekspresu, a Draco zostawił drzwi otwarte na oścież, odwrócił się i podszedł do Hermiony.
Nim zdążyła coś powiedzieć, złapał ją w talii i przeniósł w powietrzu, sadzając na swoim biurku.
Od razu objął ją mocno i zatopił twarz w jej włosach.
CZYTASZ
Dramione - Rozejm [Zakończone]
FanfictionWojna. Dekada walki, bólu i cierpienia. Nagle pada propozycja ugody - wspólnej budowy nowego świata. Rozejm - jedyna nadzieja na lepsze jutro. Jednak nim do niego dojdzie, trzeba będzie poświęcić coś bardzo cennego. Czy to się uda? Czy taki układ...