Gdy nadeszła pora na toasty, Hermiona nieco się spięła. Nie wiedziała, co tak właściwie ma powiedzieć, choć przecież dość rzadko brakowało jej słów. Dobrze, że musiała mówić tylko o Harrym i Parvati. Naprawdę nie chciałaby musieć fundować Ronowi gadania o tym, jak bardzo życzy mu teraz szczęścia...
Pierwszy mówił Neville. Wygłosił długą i kwiecistą mowę, za którą nagrodzono go brawami. Hermiona miała zamiar mówić o wiele krócej.
Wstała, uniosła kieliszek z białym winem i zmusiła się do uśmiechu.- Parvati... Harry... Stojąc tu dziś przed wami, po kolei przypominam sobie wszystkie te chwilę, gdy widziałam, jak zaczynał i rozwijał się wasz piękny związek. Pamiętam emocje Harryego po waszej pierwszej udanej randce i to, jak Parvati z przejęciem czuwała przy jego łóżku, gdy wrócił ranny z jednej z misji... Wiedziałam wtedy, że to co jest pomiędzy wami to coś prawdziwego, trwałego i naprawdę pięknego! Oby trwało zawsze i obyście zawsze umieli to pielęgnować i doceniać! Dużo szczęścia kochani! Wasze zdrowie! – powiedziała wznosząc kieliszek.
- Dzięki Herm! – Parvati posłała w jej stronę soczystego całusa.
Hermiona odwzajemniła się w tym samym gestem z szczerym uśmiechem, po czym napiła się wina i usiadła na swoim krześle z westchnieniem ulgi.- Dyplomatycznie nie nazwałaś tego miłością... - wyszeptał jej do ucha Draco.
- Nie jestem hipokrytką... - odmruknęła.
- O nie, nie jesteś lwico... Jesteś arystokratką. Zawsze wiesz co powiedzieć, tak by wyszło dobrze, choć naprawdę sytuacja jest fatalna... Wpasowałaś się w rodzinkę Malfoyów – zaśmiał się, całując ją w policzek.
Hermiona parsknęła pod nosem. Absolutnie nie miała zamiaru się z nim zgadzać w tej opinii, ale nie chciała też wszczynać sprzeczki o coś tak błahego. Nie było sensu...
💢💢💢
Właśnie tańczyła z Seamusem Finniganem, patrząc jak tuż obok nich Draco okręca w tańcu Lunę, gdy dobiegły ją odgłosy awantury.
Obejrzała się przez ramię... Parvati stała w jednym z rogów namiotu. Miała zaciśnięte ze wściekłości pięści, a w jej oczach błyszczały łzy.
Stojący obok Harry, trzymał ją za ramię, a naprzeciwko niej stała Ginny wraz z Fleur i Billem.
Dopiero po chwili Hermiona zorientowała się, że Ruda trzyma w dłoniach pusty kieliszek po winie... Za to przód sukni Parvati był teraz dziwnie różowy...- Przepraszam cię na chwilę, Seam – powiedziała, zostawiając go na parkiecie i szybko podeszła do tego zbiegowiska.
- Ty popieprzona kretynko! Coś ty sobie myślała? Aż tak rozpaczasz, że to w tej szacie Hermiona poślubiła Malfoya, że postanowiłaś ją zniszczyć? – warczała wciąż bliska łez Parvati.
- Parv... Uspokój się... - prosił cicho Harry.
- To było niechcący... - kłamała nieudolnie Ginny.
- Spokojnie. Nic takiego się nie stało! – oświadczyła pewnie Hermiona, podchodząc do nich i wyciągając różdżkę.
W dwóch machnięciach wywabiła plamę z sukni Parvatii i napełniła na nowo kieliszek Ginny winem.
- Jesteś cudowna, Hermiono... Dziękuję! - Parvati podeszła i uściskała ją, po czym odwróciła się i odeszła szybko, a Harry rzucił Hermionie krótkie spojrzenie i ruszył zaraz za żoną.
- Dobrze, że wkroczyłaś, bo robiło się już nieco gorąco – Bill uśmiechnął się do niej łagodnie, po czym też odszedł wraz z Fleur.
- Jeśli chcesz, to przyślę ci moje ślubne szpilki. Będziesz ją sobie mogła spalić w akcie desperacji! - warknęła złowrogo w stronę Ginny.
CZYTASZ
Dramione - Rozejm [Zakończone]
FanfictionWojna. Dekada walki, bólu i cierpienia. Nagle pada propozycja ugody - wspólnej budowy nowego świata. Rozejm - jedyna nadzieja na lepsze jutro. Jednak nim do niego dojdzie, trzeba będzie poświęcić coś bardzo cennego. Czy to się uda? Czy taki układ...