Witajcie w nowym rozdziale!
Bardzo chętnie zobaczę aktywność w komentarzach 🥺
Miłego dnia x
Harry'ego obudziły czułe pocałunki na jego nagim ramieniu oraz dłonie masujące jego pośladki po upojnej nocy. Byli tak siebie spragnieni, że dwa razy się kochali i raz pomagali sobie rękoma, całując się. Ich wargi naprawdę wiele wycierpiały.
- Loueh - burknął, niemalże nieprzytomnie.
- Dzień dobry Panie Tomlinson, przykro mi pana budzić, ale mamy ostatnią godzinę na śniadanie, a potem musimy się wymeldować - szepnął alfa - Wyglądasz tak pięknie.
- Jak pięknie? - obrócił się w stronę mężczyzny i leniwie spojrzał w niebieskie oczy - Mm. Pan Tomlinson, brzmi wyjątkowo.
- Najpiękniej na świecie, z rozczochranymi włosami, lekko zaspany i moim znakiem na szyi- zagryzł wargę - Pan Tomlinson w każdym calu. Nic dodać, nic ująć.
- Wykończyłeś mnie w nocy - musnął wąskie wargi - Mój drogi mężu. Chyba się uzależnię od tego słowa. A znak dosłownie mrowi od swojej świeżości.
- Twój zapach stał się dla mnie jeszcze bardziej intensywny - pociągnął nosem - Nie narzekam, co to, to nie. Jest dziesiąta, a musimy jeszcze wziąć prysznic i to obowiązkowo.
- Jestem przesiąknięty tobą Louis - zachichotał i ze skrzywieniem się, usiadł na łóżku - W takim razie chodźmy się umyć.
Butelka wypitego szampana leżała pod łóżkiem. Tak samo i kieliszki. Nie próżnowali poprzedniego wieczora, nowy rok przywitali z przytupem. Skoro tak dobrze go rozpoczęli, mieli nadzieję że będzie pełny samych sukcesów.
Prysznic okazał się przyjemnym odświeżeniem oraz porządną pobudką dla nich. Byli pewni, że swoje jeszcze odeśpią.
- Dobrze, że jutro zaczyna się weekend co da mi jeszcze dwa dni wolnego - Harry niemal jęknął z ulgą. Był straszliwie obolały, a czekała ich jeszcze podróż do Liverpoolu.
- Całe szczęście - potwierdził - Ja i Josh we wtorek mamy spotkanie z doradcą w sprawie założenia firmy i uregulowania prawnie naszej współpracy. Jak widać nawet prawnicy potrzebują pomocy kolegów po fachu. Inna dziedzina prawa.
- Prawo jest dość obszerne - niechętnie nakładał na siebie wczorajsze rzeczy - Będę musiał w poniedziałek złożyć wniosek o nowy dowód i paszport. Do tego musimy uregulować z bankiem rzeczy i chcę cię dopisać jako drugiego właściciela do domu.
- Huh jesteś pewny? Dużo myślałem o finansach i w ogóle. Bycie prawnikiem to nie do końca bezpieczny finansowo zawód. Miałem się w ogóle pytać ciebie co o tym myślisz. Nie chcę, żebyś kiedykolwiek był obciążony moimi błędami. Choć mam nadzieję, że mi się nie przydarzą - już od dłuższego czasu po głowie chodziła mu sprawa intercyzy.
- Jestem pewny - ścisnął dłoń małżonka - Wiem, że błędy w twojej pracy się zdążają. Możemy też założyć dodatkowe konta oszczędnościowe. Właściwie. Mam jedno. Nie ruszane od lat - potarł swój kark - Moi rodzice od lat wkładali tam pieniądze i w wieku osiemnastu lat przeszło ono na mnie.
- W porządku, po prostu chcę żebyś wiedział. Sam mam odłożone trochę na czarną godzinę. Nie mogę tego ruszyć jeszcze co najmniej dwa lata, ale naliczają się odsetki - wyjaśnił - Jesteśmy trochę zabezpieczeni.
- Nawet bardzo - ułożył głowę na ramieniu alfy - Zawsze możemy założyć dodatkowe konto bankowe. Wiesz, będziemy coś tam zostawiać. W razie czego - główkował się. To był dość poważny temat, patrząc że starają się o prawa do Luny.
CZYTASZ
Nobody Said It Would Be Easy//larry//
Fanfiction"- Tylko nie ty... - Harry cofnął się o dwa kroki, czując narastającą złość w swoim ograniźmie - Ze wszystkich osób na świecie, oczywiście musisz być to ty - nieprzychylnie spoglądał na szatyna. - Nie to żebym sam nie był zaskoczony... - przewrócił...