No więc mama obudziła mnie z wieścią, że jedzie z Dasiem do pracy po laptopa i resztę potrzebnych rzeczy na 10 dni bo nas zamykają... Cudnie prawda? Ja stwierdziłam że nie będę jechać, nie chce mi się, po prostu sobie posiedzę... Więc mama zrobiła mi śniadanko i pojechali... Ja jadłam jakieś pół godziny czytając "Bad Friends" na Wattpadzie (mega, każdemu polecam... Zjadłam i od razu włączyłam muzykę na cały głos żeby mnie czasem coś nie zjadło...
No i wsm siedziałam na wattpadzie, złożyłam łóżko, siedziałam na tt, potańczyłam sobie i postanowiłam pouczyć się trochę pierwiastków z chemii, bo miałam pisać zaległą kartkówkę, ale teraz nas zamknęli także powodzenia for me... No i tak siedziałam to w telefonie, to na telewizorze, no ogólnie nie robiłam totalnie nic... Około 12 przyjechała mama z bratem, który oczywiście musiał pochwalić się nowo kupioną piłką zmyłką... A ja za to dostałam kolejne lampki do pokoju... Piąte chyba (26.03.21 edit już dziesiąte). Uwielbiam takie lampki, że tam na jakiś drucikach, koton bolsy itp...
Zagrałam z tym pasożytem w dobble o świcie People, a ten rozryczał się bo przegrał, aczkolwiek było to przewidywalne z taką mistrzynią jak ja... On poszedł do siebie, a ja poużalałam się nad Internetem... Kuźwa, jutro mam mieć spotkanie na Zoomie, także jeśli Internet będzie tak słaby to dupa... Przyjechał tata, a mama przyszła do mojego pokoju z wiadomością, że ona musi wziąć mój laptop bo za zebranie i my musimy stamtąd wyjść, więc ja za ten czas zdążyłam wdać się w bójķe z Gniewomirem. On zdemowolował mi pokój, posiniaczył całe ciało, a ja mu powiedziałam że jest pasożytem i powiedziałam jakże złe słowo "ja pierdzielę" i to on jak zawsz został tym kochanym, grzeczniutkim aniołkiem, a ja tą wredną suką, która nie kocha brata... Tata zawołał nas na zupę, kiedy ten debil skończył histerię, za ten czas zdążyłam przeczytać trochę wattpada i poprzeglądać tik toka...
O luju, właśnie mi zjebana przyjaciółka piszę, że jakieś egzorcycmy będziemy odprawiać...
Oj tam, normalne...
Na obiad był lentechas (Bóg wie jak to się piszę) no taka zupka smaczna w miarę... Znowu poczytałam, potańczyłam i rodzina postanowiła zagrać w UNO, oprócz mamy, bo ta jeszcze nie skończyła zebrania, oczywiście wygrałam 3 na 3 razy, bikos ajm de best... Miałam wrażenie, że usypiam, także poszłam do pokoju sobie poleżeć, porozmyślać na życiem i posłuchać depresyjnej muzyki, no i po jakichś 10 minutach byłam kurwa pełna życie...
Posiedziałam na tt i zaczęłam rysować sobie w bulet dżurnalu, który zaczęłam robić w styczniu, skończyłam w marcu i teraz zaczynam trochę na innej zasadzie... Ciekawie... Mama powiedziała że musi jechać na pocztę, żeby tam jakieś listy z sądu blablabla itd, a że tata z Dasiem pojechali do babci, to znów zostałam sama. Przeglądałam tik toka, po raz kolejny zachwycając się internetem, no i znwou coś w tym bulet dżurnalu...
Jak mama przyjechała to zjadłam ciasto, które tak swoją drogą chyba nie do końca się upiekło, aczkolwiek już za późno... No i potem wsm już nic nie robiłam znaczącego...
Stwierdziłam, że smierdzę jak szczur, więc pójdę do wanny, nie obyło się oczywiście bez pozowanka i tańców do lustra... Błagam powiedzcie że nie tylko ja tak robię... Wlazłam do wanny, umyłam włosy, wyszłam, ubrałam piżamkę, wysmarowałam się kremikiem, zjadłam kolację i wzięłam się za rozkładanie tego bydlaka... Zeszło mi chyba z 30 minut bo tak mi się nie chciało i co chwila się na nie rzucałam, oglądając serial...
Jak w końcu rozłożyłam, poukładałam wszystkie moje miśki, które zajmują mi pół łóżka i oglądam serial... Oglądam a tu mi kurwa nagle napisy końcowe wyskakują... Wypiłam herbatkę na noc i poszłam wyczyścić te białe klocki w naszej jamie ustnej, używając do tego patyka pokrytego włosiem po jednej cześci...
Oglądnęłam jakieś powtórki Love Island, wyłączyłam, wzięłam telefon i siedzę. Dzisiaj pewnie pójdę spać trochę wcześniej, bo jutro zdalne...
Życzcie mi powodzenia...Także kończę i życzę dobrej nocy❤
CZYTASZ
Moje zjebane życie
Short StoryNo cóż, jeśli lubisz wtryniać się w kogoś życia i czytać historie ludzi których kompletnie nie znasz, to serdecznie zapraszam... Postaram się opisywać mój dzień codziennie pewnie gdzieś pomiędzy 21 a 23 także ciekawie... Tak było na początku... Tera...