RAVEN:
Cyborg wypchnął mnie za drzwi i zatrzasnął je za moimi plecami.
Odwróciłam się, by na nie spojrzeć.
Głupcy. Teraz wszystko stracone.
Co mogłam zrobić? Gdybym była nachalna, oddali by mnie policji, myśląc że jestem zbiegłym przestępcą. Nie jestem z Ziemi, nigdy nie udowodniłabym swojej tożsamości i zapewne uwięzili by mnie tu na zawsze.
Ja tylko chciałam pomóc. Nie chcę żeby z mojej winy wszyscy zginęli, a Liga była moim pierwszym i jedynym pomysłem.
Może gdybym się ukryła, ojciec by mnie nie znalazł i jakoś przeczekałabym dzień proroctwa.
Teraz jednak nie mam nic. Skażę Ziemię na zagładę...
Nałożyłam komin na twarz i odeszłam kawałek od Gmachu Sprawiedliwości, by usiąść na chodniku i schować twarz w dłoniach.
Nie chciałam się urodzić żeby zniszczyć miliardy istnień. Nie chciałam się urodzić pół demonem. Nie chciałam się W OGÓLE urodzić!
Kiedy tak użalałam się nad sobą i przeklinałam swoje istnienie, poczułam za sobą kogoś.
Odwróciłam się szybko i wstałam, gotowa do ucieczki. Nie chciałam mieć kontaktu z ziemską policją.
Słusznie zrobiłam zachowując ostrożność. Przede mną stał członek Ligii. Mężczyzna w niebiesko czarnym uniformie i masce.
Zrobiłam krok do tyłu. Umiem walczyć, ale po co miałabym pogarszać swoją pozycję, walcząc z bohaterami? Wolałam być gotowa do ucieczki.
-Spokojnie. Nic Ci nie zrobię.-Powiedział łagodnie mężczyzna.-Jestem Nightwing.
Nie wyczułam złych zamiarów, więc odrobinę się uspokoiłam. Jednak nie całkiem. Ja z natury jestem nieufna.
-Czego chcesz?-Zapytałam ostrożnie.
-Może oni Ci nie ufają, ale ja Ci wierzę.
-Co z tego? Sam nic nie zdziałasz. Tylko działając z kimś mam szanse zapobiec zagładzie...-Spuściłam wzrok.
-Ja nie mogę Ci pomóc, ale znam kogoś, kto może.-Powiedział.
-Jak to?-Moje tęczówki ponownie zawisły na Nightwingu.
-Słyszałaś o Tytanach?
CZYTASZ
|DAMIRAE| Rachel Roth-Ostatnia nadzieja
RomanceMa jeden cel - ocalić ziemię przed własnym ojcem. Jest jeden problem. Ostatnia nadzieja Ziemi, Liga Sprawiedliwości, nie wierzy w jej dobre intencje. Czy uda jej się samej pokonać ojca? A może ten, który ma jej pilnować nie okaże się zwykłym dupkiem...