RAVEN:
Czułam jego ból oraz wyrzuty sumienia.
On nie kłamał, mówiąc że mnie kocha. NIE MÓGŁBY tak kłamać. Po co inaczej oddawałby mi krew..?
-Damian...-Chciałam się do niego z zbliżyć.
-Jeszcze Ty i Jaime...
-Jaime?-Powtórzyłam i zatrzymałam się.-Co ma z tym wspólnego Jaime?
-Nie udawaj. Wiem że jesteście razem. To widać.
Przysunęłam się bliżej niego.
-Nie. Nie jesteśmy.-Wyprowadziłam go z błędu.
-Naprawdę..?
-Naprawdę.-Potwierdziłam.
Milczeliśmy chwilę.
-Przepraszam że Ci nie wierzyłam.-Odezwałam się.-Byłam tak skupiona na sobie że nie zwróciłam uwagi na Twoje cierpienie.
-Wierzysz mi?-Spojrzał na mnie, zaskoczony.
Na to pocałowałam go tęsknie. Tak bardzo mi tego brakowało.
Zamknęliśmy oczy, a Robin pogłębił pocałunek i położył dłoń na moim policzku.
-Nikt nie mógłby oszukiwać tak wielkiego uczucia, jakim mnie darzysz.-Odparłam, kiedy się oderwaliśmy.-A już szczególnie oddać oddać mi pół litra krwi.-Uśmiechnęłam się lekko.
-Skąd o tym wiesz?-Chłopak uniósł brwi ze zdziwienia.
-Kory mi powiedziała.
-Miała tego nie mówić.-Mruknął.
-Dzięki temu postanowiłam z Tobą porozmawiać, więc powinieneś jej być wdzięczny.
-Może.-Objął mnie i pogładził po odkrytym kawałku ramienia.
Nagle Wilson drgnął odrobinę. Natychmiast wstaliśmy.
Starzec podniósł się w mgnieniu oka i wyciągnął spluwę z kabury. Wymierzył w moje czoło. Nie zdążyłabym zareagować, ale Al Ghul był szybszy. Chwycił broń i wykręcił dłoń najemnika, zanim wypaliła.
Kiedy Wilson nie miał pistoletu, Wayne kopnął go mocno w klatkę piersiową, a ten poleciał na przeciwległą ścianę.
Robin podbiegł i sprzedał jednookiemu kopa w przeponę i przydusił do ziemi.
-Straciłem jaja, co?-Prychnął chłopak.
-Kiedyś podwinie Ci się noga.-Powiedział Deathstroke.-A ja będę czekał...
Al Ghul wykręcił ramię wroga tak mocno że sama to poczułam.
-Powinienem był uwięzić Cię gdzieś gdzie nikt by Cię nie znalazł. I skąd byś nie uciekł.
Na to wpadłem na pomysł.Brawa dla Wilsona 👏👏
CZYTASZ
|DAMIRAE| Rachel Roth-Ostatnia nadzieja
RomansaMa jeden cel - ocalić ziemię przed własnym ojcem. Jest jeden problem. Ostatnia nadzieja Ziemi, Liga Sprawiedliwości, nie wierzy w jej dobre intencje. Czy uda jej się samej pokonać ojca? A może ten, który ma jej pilnować nie okaże się zwykłym dupkiem...